• Modlitwy
  • Rozważania
  • Czytelnia
  • Media

Modlitwy
do Najdroższej Krwi Chrystusa

Spis treści:

pdf: Krew Jezusa Plik do druku - białe tło

1. Korzystajcie ze zbawczej mocy Krwi Mojej.

2. Litania do Najdroższej Krwi Chrystusa Pana.

3. NMP. Litania do Najdroższej Krwi Chrystusa Pana.

4. 7 Ojcze nasz i 7 Zdrowaś Maryjo.

5. Modlitwa zanurzenia dnia.

6. Modlitwa o ochronę rodziny.

7. Siedem ofiarowań Krwi Przenajdroższej.

8. Koronka do Najświętszych Ran Pana Jezusa.

9. Koronka do Najdroższej Krwi Pana Jezusa.

10. Koronka ofiarowania Boskiej Krwi.

11. Różaniec do Najdroższej Krwi Jezusa Chrystusa.

12. Modlitwa do Świętej Rany Ramienia Chrystusa.

13. Modlitwa na cześć 5 Ran Pańskich.

14. Ofiarowanie Najdroższej Krwi Jezusa Chrystusa.

15. Ofiarowanie się Najdroższej Krwi Jezusa Chrystusa.

16. Akt osobistego poświęcenia się Najświętszej Krwi Jezusa.

17. Inne modlitwy: O Krwi Najdroższa. Hymn do Krwi Chrystusa. Za umierających. Za świat. Ofiarowanie Krwi Chrystusa. Modlitwa za dusze czyśćcowe. Modlitwa św. Gertrudy. Drogocenna Krwi Jezusa. Modlitwa św. Klemensa Hofbauera.

Korzystajcie ze zbawczej mocy

Krwi Mojej

Pan Jezus: Krew Moja przelana na krzyżu i wciąż płynąca jest Ogniem Trawiącym wszelaki brud duchowy i może w jednej sekundzie otworzyć człowiekowi Niebo, jeśli jest w nim już tęsknota i pragnienie miłości, i jeśli prosicie o to, wy, słabi, cierpiący, idący wraz ze Mną drogą krzyżową w ziemskim pielgrzymowaniu. Dla waszej słabości i waszych wysiłków pomimo tej słabości i braków przychylam się natychmiast do waszych próśb o ratunek dla bardziej od was cierpiących braci waszych, tak jak ojciec gotów jest natychmiast spełnić prośbę swego małego chorego dziecka.

Proszę was, korzystajcie częściej dla dobra konających i zmarłych ze zbawczej mocy Krwi Mojej, gdyż daję Ją wam jako Miłość Moją, okup Mój dla zbawienia świata. Zwłaszcza teraz jest wam niezbędna Krew Moja, osłaniająca was przed zagładą wieczną.

Tak bardzo nieprzygotowani jesteście na tragedię, którą ściągnęliście na siebie. (…)

Pragnę, abyście ze Mną zbawili świat. Oto daję wam udział w odkupieniu ciężkich win, jakimi ludzkość grzeszyła wobec Miłości. Im gorsze, im straszniejsze będą dziać się sprawy, tym bardziej skupiajcie się przy Mnie. Bom Ja jest jedynym ratunkiem dla świata, waszą ostoją, tarczą i przetrwaniem.

Ja jestem Miłosierdziem, Przebaczeniem i Zmiłowaniem! Kto przy Mnie stoi, przebacza w imię Moje - katom swoim niesie ratunek. Dla Miłości Mojej ulitujcie się, dzieci, nad wrogami waszymi. Proście za nimi, a w potrzebie okażcie litość, której oni nad wami nie mieli. W ten sposób zbawicie braci swoich i sprowadzicie na ziemię łaskę Ojca Niebieskiego.

„Krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu" (1J 1, 7).

„Nie oddawajcie złym za złe ani złorzeczeniem za złorzeczenie. Przeciwnie zaś, błogosławcie. Do tego bowiem jesteście powołani, abyście odziedziczyli błogosławieństwo" (1P 3, 9).

do góry

Litania

do Najdroższej Krwi Chrystusa Pana

Litanię do Najdroższej Krwi Chrystusa zatwierdził do publicznego odmawiania papież św. Jan XXIII (List apostolski „Inde a Primis” z 30 czerwca 1960 roku).

Kyrie elejson.

Chryste elejson.

Kyrie elejson.

Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas.

Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.

Synu, Odkupicielu świata, Boże,

Duchu Święty, Boże,

Święta Trójco, Jedyny Boże,

Krwi Chrystusa, Jednorodzonego Syna Ojca Przedwiecznego,   wybaw nas.

Krwi Chrystusa, wcielonego Słowa Bożego,

Krwi Chrystusa, nowego i wiecznego Przymierza,

Krwi Chrystusa, przy konaniu w Ogrójcu spływająca na ziemię,

Krwi Chrystusa, tryskająca przy biczowaniu,

Krwi Chrystusa, brocząca spod cierniowej korony,

Krwi Chrystusa, przelana na krzyżu,

Krwi Chrystusa, zapłato naszego zbawienia,

Krwi Chrystusa, bez której nie ma przebaczenia,

Krwi Chrystusa, która poisz i oczyszczasz dusze w Eucharystii,

Krwi Chrystusa, zdroju miłosierdzia,

Krwi Chrystusa, zwyciężająca złe duchy,

Krwi Chrystusa, męstwo Męczenników,

Krwi Chrystusa, mocy Wyznawców,

Krwi Chrystusa, rodząca Dziewice,

Krwi Chrystusa, ostojo zagrożonych,

Krwi Chrystusa, ochłodo pracujących,

Krwi Chrystusa, pociecho płaczących,

Krwi Chrystusa, nadziejo pokutujących,

Krwi Chrystusa, otucho umierających,

Krwi Chrystusa, pokoju i słodyczy serc naszych,

Krwi Chrystusa, zadatku życia wiecznego,

Krwi Chrystusa, wybawienie dusz z otchłani czyśćcowej,

Krwi Chrystusa, wszelkiej chwały i czci najgodniejsza.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
przepuść nam, Panie.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
wysłuchaj nas, Panie.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
zmiłuj się nad nami.

P. Odkupiłeś nas, Panie, Krwią swoją.

W. I uczyniłeś nas królestwem Boga naszego.

Módlmy się. Wszechmogący, wieczny Boże, Ty Jednorodzonego Syna swego ustanowiłeś Odkupicielem świata i Krwią Jego dałeś się przebłagać, daj nam, prosimy, godnie czcić zapłatę naszego zbawienia i dzięki niej doznawać obrony od zła doczesnego na ziemi, * abyśmy wiekuistym szczęściem radowali się w niebie. Przez Chrystusa, Pana naszego.

W. Amen.

do góry

NMP. Litania do Najdroższej Krwi

Pana Jezusa

Litania podyktowana przez Najświętszą Maryję Pannę i przez Nią szczególnie polecana do odmawiania. Źródło: Rudolf Szaffer „Armia Najdroższej Krwi Chrystusa modlitwy i nabożeństwa z obietnicami”.

Panie, zmiłuj się nad nami.

Chryste, zmiłuj się nad nami.

Panie, zmiłuj się nad nami.

Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas.

Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.

Synu, Odkupicielu świata, Boże,

Duchu Święty, Boże,

Święta Trójco, Jedyny Boże,

Abyś umysły i serca spoganiałej ludzkości gruntownie odmienić raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś łaską Ducha Świętego wszystkich poszukujących Boga oświecić raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś grzesznikom łaskę nawrócenia darować raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś grzeszników od wiecznego potępienia uchronić raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś diabelską złość zniszczyć raczył, (3x)

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś diabelską złość zniszczyć raczył, przez zasługi...

Abyś diabelską złość zniszczyć raczył, przez zasługi...

Abyś upadek bezbożności przyspieszył a jej nosicieli nawrócić raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś wszystkim nienawiściom między narodami i wszystkim rozłamom w rodzinach kres położyć raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś zniszczył panowanie złego ducha w naszym narodzie i panowaniu Ducha Świętego drogę utorować raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś cierpiących w sercu pocieszyć raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś nam łaskę głębokiego życia wewnętrznego i skupienia duchowego darować raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś nas w męstwie i nieustraszoności w prześladowaniach utwierdzić raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś nas codziennie od nowa duchem wybaczającej miłości napełniać raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś umiłowanych oblubieńców Twojego Syna, kapłanów, przez szczególne łaski wzmocnić raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś oziębłych i błądzących kapłanów Twoją łaską z powrotem do Ciebie przyciągnąć raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyśmy Najświętszy Sakrament więcej cenili i czcili,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś w duszach młodzieńczych kapłańskie i zakonne powołania obudzić raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś nas w prawdziwej wierze wzmocnić i utwierdzić raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś nas szczęśliwą godziną śmierci obdarzyć raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Abyś wszystkich naszych dobrodziejów i bliskich ochronić raczył,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,

przez zasługi Najdroższej Krwi, przepuść nam, Panie.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,

przez zasługi Najdroższej Krwi, wysłuchaj nas, Panie.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,

przez zasługi Najdroższej Krwi, zmiłuj się nad nami.

P. Módl się za nami, Święta Boża Rodzicielko,

W. Abyśmy się stali godni obietnic Chrystusowych.

Módlmy się. Ojcze Niebieski, przez Niepokalane i mieczem przebite Serce Maryi, ofiarowuję Ci Najdroższą Krew i Rany Jezusa Chrystusa, aby Maryja, nasza Matka starła głowę Szatana i z Archaniołem Michałem oraz ze wszystkimi Aniołami strąciła do piekła złe duchy, a wszystkie ich dzieła i plany zniszczyła, szczególnie obecnie w tej godzinie i nade wszystko w naszej ojczyźnie.

W. Amen.

do góry

7 Ojcze nasz i 7 Zdrowaś Maryjo
ku czci Najdroższej Krwi Jezusa Chrystusa

Poniżej zamieszczone rozważania w kolejnych tajemnicach należy odmówić przed Ojcze nasz… i Zdrowaś Maryjo… Gdyby osoba odmawiająca te modlitwy wcześniej zmarła, zaliczone będzie jakby odmówiła je w całości. Źródło: Rudolf Szaffer, "Armia Najdroższej Krwi Chrystusa".

Tajemnica 1. Obrzezanie Pana Jezusa

Ojcze, Przedwieczny Boże, przez Najświętsze Serce Pana Jezusa i Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Tobie pierwsze Rany, pierwsze Boleści i pierwsze przelanie Najświętszej Krwi Pana Jezusa na pokutę za moje i wszystkich ludzi grzechy młodości, na zapobieganie pierwszych grzechów ciężkich u dzieci i młodzieży, szczególnie w moim domu i moim pokrewieństwie.

Ojcze Nasz... Zdrowaś Maryjo...

Tajemnica 2. Krwawy pot Pana Jezusa

Ojcze, Przedwieczny Boże, przez Najświętsze Serce Pana Jezusa i Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Tobie tę okrutną Mękę Serca Pana Jezusa na Górze Oliwnej, każdą kroplę Krwi z Krwawego Potu na pokutę za wszystkie moje i wszystkich ludzi grzechy serca, na zapobieganie tym grzechom, na zwiększenie Miłości do Boga i do bliźnich naszych.

Ojcze Nasz... Zdrowaś Maryjo...

Tajemnica 3. Biczowanie Pana Jezusa

Ojcze, Przedwieczny Boże, przez Najświętsze Serce Pana Jezusa i Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Tobie te tysiące Ran okrutnej Boleści i Drogocenną Krew Pana Jezusa, spowodowaną biczowaniem, na pokutę za wszystkie moje i wszystkich ludzi grzechy serca, ciała i nieczystości, na zapobieganie tym grzechom i na zachowanie niewinności, zwłaszcza w moim pokrewieństwie, a szczególnie u dzieci i młodzieży.

Ojcze Nasz... Zdrowaś Maryjo...

Tajemnica 4. Cierniem Koronowanie Pana Jezusa

Ojcze, Przedwieczny Boże, przez Najświętsze Serce Pana Jezusa i Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Tobie Rany, Boleści i Drogocenną Krew Pana Jezusa z Koronowania Cierniem, na pokutę za wszystkie moje i wszystkich ludzi grzechy umysłu, na zapobieganie tym grzechom, na rozpowszechnianie Królestwa Chrystusowego na ziemi.

Ojcze Nasz... Zdrowaś Maryjo...

Tajemnica 5. Dźwiganie krzyża

Ojcze, Przedwieczny Boże, przez Najświętsze Serce Pana Jezusa i Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Tobie tę okrutną Mękę Drogi Krzyżowej i przelaną tam Drogocenną Krew, na pokutę za wszystkie moje i wszystkich ludzi grzechy, za bunt przeciw Twoim Świętym Postanowieniom, przeciw wszystkim innym grzechom i na ubłaganie prawdziwej Miłości do Krzyża.

Ojcze Nasz... Zdrowaś Maryjo...

Tajemnica 6. Ukrzyżowanie Pana Jezusa

Ojcze, Przedwieczny Boże, przez Najświętsze Serce Pana Jezusa i Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Tobie Twojego Boskiego Syna na Krzyżu, Jego przybicie do Krzyża, Jego Podniesienie na Krzyżu, Jego Święte Rany na Rękach, Nogach i Boku, Jego Drogocenną Krew, która wylała się za nas; Jego skrajną Biedę, Jego Posłuszeństwo i bezkrwawe odnawianie się Świętych Ran Jego we wszystkich Mszach Świętych na ziemi - na pokutę za skaleczenie Świętych Zakonnych ślubowań i reguł, na zadośćuczynienie za wszystkie moje i wszystkich ludzi grzechy, za chorych i umierających, za kapłanów i laikat, za życzenia i prośby Ojca Świętego, za odnowę rodzin chrześcijańskich, za umocnienie w wierze, za Ojczyznę moją i jedność rodzin i narodów, jedność Kościoła w Chrystusie, za dusze w Czyśćcu cierpiące i te, które znikąd ratunku nie mają.

Ojcze Nasz... Zdrowaś Maryjo...

Tajemnica 7. Otworzenie Świętego Boku Pana Jezusa

Ojcze, Przedwieczny Boże, przez Najświętsze Serce Pana Jezusa i Niepokalane Serce Maryi racz przyjąć otworzenie Świętego Boku i Serca Pana Jezusa za potrzeby Kościoła Świętego i na pokutę za grzechy moje i grzechy wszystkich ludzi. Racz przyjąć tę Drogocenną, Najświętszą Krew i Wodę, która została przelana z Rany Boku i Boskiego Serca Pana Jezusa, i racz nam być łaskawym i miłosiernym. O Przenajświętsza Krwi Chrystusa, racz oczyścić mnie i wszystkich ludzi od własnych i obcych win grzechowych. O Przenajświętsza Wodo z Najświętszego Boku i Serca Pana naszego, Jezusa Chrystusa, racz uwolnić mnie i wszystkich ludzi od kar za grzechy i racz ugasić mnie i wszystkim biednym duszom płomień czyśćcowy. Amen.

Ojcze Nasz... Zdrowaś Maryjo...

Zakończenie

Panie i Boże nasz, racz nie karać nas za grzechy nasze według Świętej Sprawiedliwości Twojej, ale racz nam być łaskawym według Wielkiego Miłosierdzia Twego. Panie Jezu, który konałeś na Krzyżu za nas, zanurz w Swoim Najświętszym Konaniu na wieki nasze dusze, abyśmy dostąpili zbawienia przez Najświętszą Agonię Twoją. Uwielbiam Cię Ojcze, przez Miłosierdzie Syna Twego. Boże, wierzę w Ciebie i ufam Dobroci Twojej teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

do góry

Za podstawę praktyki modlitewnej - siedmiu Ojcze nasz i siedmiu Zdrowaś Maryjo służy objawienie, którego nasz Pan i Zbawiciel udzielił Swoim Świętym: św. Brygidzie, św. Gertrudzie i św. Mechtyldzie: Wiedzcie, Moje najdroższe córki, iż kiedy Mnie pojmano na świecie, zadano Mi 16 razów i 30 policzków. Od Ogrójca aż do domu Annasza, kiedy z powodu zmęczenia padłem na ziemię, wycięto mi 16 razów na plecach i nogach, aby Mnie zmusić do powstania. Podnoszono Mnie za brodę 33 razy. Przy słupie biczowania popychano Mnie gwałtownie. Zadano Mi jeden śmiertelny cios i wycięto Mi 6.666 uderzeń. Koronę cierniową wtłoczono Mi na Głowę i wiele cierni przeszyło Mnie aż do mózgu, które zadały Mi 32 rany na Głowie Mojej. Tam też uderzono Mnie trzy razy, przyprawiając Mnie nieomal o śmierć za każdym razem. Pluto Mi w twarz 73 razy. Żołnierzy, którzy Mnie pojmali, było 68, tych, pod których straż Mnie oddano, było 33. Trzy razy byłem bliski skonania. Podczas biczowania upłynęły Mi 30.403 krople krwi. Przeto najdroższe córki, ktokolwiek zmówi siedem Ojcze nasz i siedem Zdrowaś Maryjo co dzień, w przeciągu 12 lat, wypełni liczbę Kropli Krwi, które przelałem od narodzenia aż do śmierci, których było 30.403, jak wam przedtem objaśniłem. Poznajecie zatem łaski, których udzielę tym, którzy się dostosują do Mego życzenia. Są to następujące obietnice:

1. Zostanie w godzinę śmierci zabrany bezpośrednio do Nieba bez Czyśćca.

2. Będzie zaliczony do grona największych świętych, jakoby przelewał krew za wiarę Chrystusową.

3. Bóg Ojciec będzie utrzymywał w jego rodzinie trzy Dusze w stanie Łaski Uświęcającej, według jego wyboru.

4. Dusze jego krewnych aż do czwartego pokolenia nie pójdą do Piekła.

5. Będzie powiadomiony przed swą śmiercią.

Papież Benedykt XV wyraził się w następujący sposób odnośnie objawień św. Brygidy: "Aprobata tych wizji i objawień nie oznacza nic więcej jak to, że po wnikliwych badaniach dopuszczalne jest publikowanie ich dla pożytku wiernych. Choć nie zasługują na taką samą wiarę jak prawdy religii, można jednak im wierzyć, zgodnej z zasadami ostrożności, która mówi, iż są prawdopodobne, a wsparte odpowiednią motywacją, pozwalają na pobożne ich przyjęcie". (Les Petits Bollandistes, tom XII) Papież Pius IX zatwierdził modlitwy 31 maja 1862 uznając je za prawdziwe i dla dobra dusz. Sagii, die XXIV Aprilis 1903 Imprimatur. FJ. Girard, V.G.

do góry

Modlitwa zanurzenia dnia
w Przenajdroższej Krwi Chrystusa

Jezu, zanurzam w Twojej Przenajdroższej Krwi cały ten rozpoczynający się dzień, który jest darem Twojej nieskończonej miłości.

Zanurzam w Twojej Krwi siebie samego, wszystkie osoby, które dziś spotkam, o których pomyślę czy w jakikolwiek sposób czegokolwiek o nich się dowiem.

Zanurzam moich bliskich i osoby powierzające się mojej modlitwie.

Zanurzam w Twojej Krwi, Panie, wszystkie sytuacje, które dziś zaistnieją, wszystkie sprawy, które będę załatwiać, rozmowy, które będę prowadzić, prace, które będę wykonywać i mój odpoczynek. Zapraszam Cię, Jezu, do tych sytuacji, spraw, rozmów, prac i odpoczynku.

Proszę, aby Twoja Krew przenikała te osoby i sprawy, przynosząc według Twojej woli uwolnienie, oczyszczenie, uzdrowienie i uświęcenie. Niech dziś zajaśnieje chwała Twojej Krwi i objawi się jej moc.

Przyjmuję wszystko, co mi dziś ześlesz, ku chwale Twojej Krwi, ku pożytkowi Kościoła świętego i jako zadośćuczynienie za moje grzechy, składając to wszystko Bogu Ojcu przez wstawiennictwo Maryi.

Oddaję siebie samego do pełnej dyspozycji Maryi, zawierzając Jej moją przeszłość, przyszłość i teraźniejszość, bez warunków i bez zastrzeżeń.

Amen.

Autorką tej modlitwy jest s. Gertruda Bociąg MSC (Zgromadzenie Misjonarek Krwi Chrystusa).

Siostra Gertruda o modlitwie: „Byłam wtedy we Włoszech, w San Felice di Giano, gdzie żył i działał św. Kasper del Bufalo, założyciel Misjonarzy Krwi Chrystusa. To moje ulubione miejsce. Słowa „Modlitwy zanurzenia we Krwi Chrystusa” narodziły się w moim sercu, kiedy odwiedziłam kościółek św. Feliksa (San Felice). Napisałam ją „na gorąco”. Tekst został zamieszczony w 2012 r. w piśmie „Korona Cierniowa”. Ku naszemu zdumieniu, i również wielkiej radości, ta modlitwa cieszy się wielkim powodzeniem, pomaga wielu ludziom w przeżywaniu codzienności.”

Więcej o modlitwie.

do góry

Modlitwa zanurzenia dnia
w Przenajdroższej Krwi Chrystusa

Wersja rozszerzona.

Jezu, zanurzam w Twojej Przenajdroższej Krwi cały rozpoczynający się dzień, który jest darem Twojej nieskończonej miłości.

Zanurzam w Twojej Krwi wszystkie osoby, które dziś spotkam, o których pomyślę czy w jakikolwiek sposób czegokolwiek się o nich dowiem.

Zanurzam moich bliskich i osoby powierzające się mojej modlitwie.

Zanurzam w Twojej Krwi, Panie, wszystkie sytuacje, które dziś zaistnieją, wszystkie sprawy, które będę załatwiać, rozmowy, które będę prowadzić, prace, które będę wykonywać, i mój odpoczynek.

Proszę, aby Twoja Krew przenikała te osoby i sprawy, przynosząc według Twojej woli uwolnienie, oczyszczenie, uzdrowienie i uświęcenie.

Niech dziś zajaśnieje chwała Twojej Krwi i objawi się jej moc.

Przyjmuję wszystko, co mi dziś ześlesz, ku chwale Twojej Krwi, ku pożytkowi Kościoła świętego i jako zadośćuczynienie za moje grzechy, składając to wszystko do „banku” Twojej Krwi na „konto” Maryi, zawierzając Jej moją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, bez warunków i bez zastrzeżeń.

Jezu, rozpalaj moje serce miłością do Ciebie;

stawaj się Centrum mojego życia na każdej jego płaszczyźnie i w każdym wymiarze;

przemieniaj moje myślenie, patrzenie, słuchanie;

wypełniaj i uzdrawiaj moją przeszłość; moją wolę, pamięć, rozum i uczucia;

Kieruj moim TERAZ, by było zgodne z Twoją wolą.

Chcę mówić to co Ty chcesz, a resztę przemilczeć.

Chcę czynić to co Ty chcesz, a resztę zostawić.

Chcę iść tam gdzie Ty chcesz, a resztę ogarniać modlitwą.

Chcę cieszyć się tym co Ciebie cieszy, być pociechą w Twoim smutku;

cierpieć co Ty chcesz i otwartym sercem przyjmować z wdzięcznością to, co Ty mi w każdym momencie zsyłasz.

Chcę słuchać Twego słowa i wypełniać je;

kochać tych, których Ty kochasz;

troszczyć się o tych, których mi dajesz;

widzieć w ludziach to co Ty chcesz i służyć im tak, jak Ty chcesz.

Bądź Wola Twoja – zawsze i we wszystkim. Amen.

do góry

Modlitwa o ochronę rodziny
i małżeństwa przez Krew Jezusa

Modlitwa do codziennego odmawiania. Wszystko, co zanurzymy we Krwi Pana Jezusa stanie się niewidoczne dla szatana.

Panie Jezu, wyznaję Cię jako swojego Mistrza i Pana.

Wierzę, że każdą kroplę swojej drogocennej Krwi przelałeś po to, aby odkupić mnie i moją rodzinę, aby uwolnić nas od szatana, grzechu i wszelkich zniewoleń.

Panie Jezu z głęboką wiarą w Ciebie proszę, aby Twoja Krew okryła to miejsce, każdy kąt mojego domu, wszystkie pojazdy, którymi się poruszam ja i moi bliscy oraz wszelką własność, którą Ty nam dałeś.

Panie Jezu, obmyj swoją drogocenną Krwią mnie samego i moją rodzinę. Proszę o całkowitą ochronę życia mojego i mojej rodziny.

Panie Jezu zachowaj nas dziś od złego:

od grzechu pokus, ataków i dręczeń ze strony szatana,

od lęku przed ciemnościami i przed ludźmi, od chorób, zwątpienia, złości, nieszczęść i wszystkiego, co nie należy do Twojego Królestwa.

Napełnij nas, Panie Jezu swoim Duchem Świętym i obdarz darami: mądrości, poznania, wiary, rozumu i rozeznania, tak, abyśmy żyli dziś w Twojej chwale wypełniając wszystko to, co dobre.

Chwała Ci Jezu! Dziękuję Ci Jezu! Kocham Cię Jezu! Uwielbiam Cię Jezu!

𖢜 Krwi Chrystusa, tryskająca przy biczowaniu, ofiarowana Ojcu Niebieskiemu za grzechy nieczyste, zablokuj kanały tych grzechów w naszym domu.

𖢜 Krwi Chrystusa, płynąca spod cierniowej korony, ofiarowana Ojcu Niebieskiemu za grzechy pychy i detronizacji Boga, zablokuj kanały tego zła w naszej rodzinie.

𖢜 Krwi Chrystusa, przelana na krzyżu, ceno naszego odkupienia, przetnij wszelkie kanały zła w naszym domu.

𖢜 Krwi Chrystusa, zwyciężająca złe duchy, odbierz im środki przekazu i komunikowania się między sobą, a otocz nas opieką swoich Aniołów.

𖢜 Krwi Chrystusa, ostojo zagrożonych, zdobądź umysły i serca całej naszej rodziny, wyrwij je spod władzy duchów działających przez media: duchów pornografii i zboczeń, rozwodów i zdrad małżeńskich, zabójstwa najsłabszych i przemocy, wojen i nienawiści, żądzy posiadania i nieograniczonego używania, alkoholizmu i narkomanii, satanistycznej muzyki, okultystycznych gier komputerowych i hazardu, kłamstwa i oszustwa, lenistwa i duchowej oziębłości.

𖢜 Krwi Chrystusa, pociecho płaczących, przerwij i odrzuć daleko od naszego domu demoniczne sieci, którymi oplątani byli członkowie naszej rodziny, drwiący z naszych modlitw, wiary, łez i bólu.

𖢜 Krwi Chrystusa, nadziejo pokutujących, nakłoń do szczerej pokuty i przemiany życia tych, którzy dotychczas byli zniewoleni przez środki masowego przekazu kłamstwa i antyewangelii.

𖢜 Krwi Chrystusa, pokoju i słodyczy serc naszych, przywróć pokój, zgodę i miłość w naszym domu, zrywając między nami i w nas wszelkie diabelskie więzy, szczególnie pomiędzy małżonkami i dziećmi w naszych rodzinach.

Amen!

do góry

Siedem ofiarowań Krwi
Przenajdroższej

1. Ojcze Przedwieczny, składamy Ci w ofierze Krew Przenajdroższą, którą Jezus przelał na krzyżu i każdego dnia ofiaruje na Ołtarzu na chwałę Twojego Imienia, za nadejście Twojego Królestwa i za zbawienie wszystkich dusz.

P. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

W. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

P. Niech będzie zawsze błogosławiony i uwielbiony Jezus,

W. Który nas Krwią Swoją odkupił.

2. Ojcze Przedwieczny, składamy Ci w ofierze Krew Przenajdroższą, którą Jezus przelał na krzyżu i każdego dnia ofiaruje na Ołtarzu o rozwój Kościoła, za Ojca Świętego, biskupów, kapłanów, zakony i o uświęcenie ludu Bożego.

P. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

W. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

P. Niech będzie zawsze błogosławiony i uwielbiony Jezus,

W. Który nas Krwią Swoją odkupił.

3. Ojcze Przedwieczny, składamy Ci w ofierze Krew Przenajdroższą, którą Jezus przelał na krzyżu i każdego dnia ofiaruje na Ołtarzu w intencji nawrócenia grzeszników, o umiłowanie Twojego Słowa i o jedność wszystkich chrześcijan.

P. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

W. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

P. Niech będzie zawsze błogosławiony i uwielbiony Jezus,

W. Który nas Krwią Swoją odkupił.

4. Ojcze Przedwieczny, składamy Ci w ofierze Krew Przenajdroższą, którą Jezus przelał na krzyżu i każdego dnia ofiaruje na Ołtarzu za kierujących społecznościami, o chrześcijańskie obyczaje w życiu publicznym i o pokój i sprawiedliwość między narodami.

P. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

W. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

P. Niech będzie zawsze błogosławiony i uwielbiony Jezus,

W. Który nas Krwią Swoją odkupił.

5. Ojcze Przedwieczny, składamy Ci w ofierze Krew Przenajdroższą, którą Jezus przelał na krzyżu i każdego dnia ofiaruje na Ołtarzu o uświęcenie prac i cierpień, za biednych, chorych, strapionych i za tych wszystkich, którzy polecili się naszym modlitwom.

P. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

W. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

P. Niech będzie zawsze błogosławiony i uwielbiony Jezus,

W. Który nas Krwią Swoją odkupił.

6. Ojcze Przedwieczny, składamy Ci w ofierze Krew Przenajdroższą, którą Jezus przelał na krzyżu i każdego dnia ofiaruje na Ołtarzu za potrzeby duchowe i doczesne nas samych, naszych krewnych i dobroczyńców oraz naszych nieprzyjaciół.

P. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

W. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

P. Niech będzie zawsze błogosławiony i uwielbiony Jezus,

W. Który nas Krwią Swoją odkupił.

7. Ojcze Przedwieczny, składamy Ci w ofierze Krew Przenajdroższą, którą Jezus przelał na krzyżu i każdego dnia ofiaruje na Ołtarzu za tych, którzy dzisiaj przejdą do życia wiecznego oraz za dusze w Czyśćcu cierpiące, o ich wieczne zjednoczenie z Chrystusem w chwale.

P. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

W. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

P. Niech będzie zawsze błogosławiony i uwielbiony Jezus,

W. Który nas Krwią Swoją odkupił.

Na końcu mówią wszyscy:

Niech będzie uwielbiona Krew Jezusa teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

do góry

Koronka do Najświętszych Ran
Pana Jezusa

Gdy doznajecie przykrości, złóżcie to w Moje Rany, a ból się uciszy.
Z Moich przebitych Ran udzielę wszystkiego,
o co Mnie kto prosić będzie przez Moje Święte Rany.

Taką obietnicę złożył Pan Jezus s. Marii Marcie Chambon.

Od wieków wielu chrześcijan doświadczało zbawiennej mocy rozważania Męki Pańskiej. Odnajdowali w niej pociechę duchową, ulgę w cierpieniu i ukierunkowanie wzroku duszy na wieczność. Wywodzące się z tego kultu nabożeństwo do Najświętszych Ran Zbawiciela zrodziło się już w średniowieczu, a jego inicjatorami byli m.in. św. Bernard z Clairvaux i św. Franciszek z Asyżu.

W XX wieku duże zasługi w ożywieniu nabożeństwa do Ran Zbawiciela miała sługa Boża s. Maria Marta Chambon (1841-1907), francuska mistyczka, stygmatyczka i wizjonerka, siostra Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny (Zakon Sióstr Wizytek). Zmarła w klasztorze w Chambéry w opinii świętości. Trwa proces jej beatyfikacji.

Siostra Maria Marta wszystko, cokolwiek czyniła powierzała Ukrzyżowanemu Zbawicielowi. Boski Oblubieniec wybrał ją sobie na Ofiarę, Powiernicę i Apostołkę nabożeństwa do swoich Świętych Ran. Usłyszała ona słowa Jezusa: „Chcę, aby za pomocą tego nabożeństwa były zbawione nie tylko te dusze, z którymi żyjesz, ale i wiele innych. Wybrałem ciebie, abyś zasługi mojej świętej męki ofiarowywała za wszystkich, choć sama będziesz pozostawała w ukryciu. Moją rzeczą będzie ukazać, że w ten sposób, za wstawiennictwem mojej Niepokalanej Matki, świat będzie zbawiony”. Boski Mistrz przekazał s. Marii Marcie akty strzeliste oraz obietnice dla tych, którzy będą czcić Jego Najświętsze Rany.

We wrześniu 1867 r. podczas ekstatycznego widzenia poznała misję, którą powierzał jej Bóg Ojciec: przypomnienie ludziom o wartości nabożeństwa do Świętych Ran Zbawiciela. Potem Jezus wyjaśniał, jak wielką moc mają Jego Rany w nawracaniu grzeszników, uświęceniu wiernych, znoszeniu cierpień, w pomaganiu duszom czyśćcowym. Nauczył ją także modlitwy, którą miała nieustannie odmawiać w różnych potrzebach: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Rany Pana naszego Jezusa Chrystusa na uleczenie ran dusz naszych. O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, przez zasługi Twoich Świętych Ran”.

Z tych słów Jezusa została ułożona Koronka, zatwierdzona w 1908 r. przez św. papieża Piusa X. Po soborze watykańskim II ujednolicono jej tekst dekretem Kongregacji Nauki Wiary z 23 marca 1999 r. Do dzisiaj Koronka do Najświętszych Ran Pana Jezusa odmawiana jest na całym świecie.

Koronkę odmawia się na zwykłym różańcu. Tekst zapisany jasnym kolorem jest dodany do oficjalnej wersji Koronki.

P. W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.

W. Amen.

Modlitwa wstępna:

O Jezu, Boski Odkupicielu, bądź nam miłościw, nam i całemu światu, Amen.

Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem. Amen.

Przepuść, zlituj się, mój Jezu, w otaczających niebezpieczeństwach Krwią Twoją Najdroższą osłoń nas. Amen.

Ojcze Przedwieczny, okaż, nam miłosierdzie, przez Krew Jezusa Chrystusa, Syna Twego Jedynego, błagamy Cię, okaż nam miłosierdzie. Amen. Amen. Amen.

Na dużych paciorkach:

P. Przez Niepokalane Serce Marii Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Rany Pana naszego Jezusa Chrystusa

W. Na uleczenie ran dusz naszych.

Na małych paciorkach:

P. O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia

W. Przez zasługi Twoich Świętych Ran.

Na zakończenie koronki odmawiamy trzy razy:

Przez Niepokalane Serce Marii Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Rany Pana naszego Jezusa Chrystusa na uleczenie ran dusz naszych.

P. W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.

W. Amen.

do góry

Obietnice Pana Jezusa
dla czcicieli Jego Najświętszych Ran
dane s. Marii Marcie de Chambon

W dwunastu obietnicach skierowanych do s. Marii Marty Zbawiciel wyraził pragnienie, aby ludzie polecali Mu wszystkie sprawy, a On przez zasługi swoich Świętych Ran nada im wielką, nadprzyrodzoną wartość. Mówił, żeby ofiarowali tę modlitwę za Kościół św. Prosił o pamięć o cierpiących, którzy dzięki koronce otrzymają umocnienie i pociechę. Pragnął również, by ofiarować Jego Rany za grzeszników: „Za każdym słowem wymówionym przez was w koronce, spuszczam kroplę mojej Krwi na duszę grzesznika”, a także za dusze w czyśćcu cierpiące. Jezus zapewnił, że wszyscy, którzy będą czcić Jego Rany przez odmawianie koronki, dojdą do głębokiego poznania Boga, gdyż nabożeństwo to jest lekarstwem na ludzkie grzechy.

Jezus powiedział, że Jego rany „uświęcają dusze i zapewniają im postęp w dobrym”, „rodzą owoce świętości”, a ci, którzy je czczą, dojdą do prawdziwego Jego poznania. Zalecał modlitwę Koronką zarówno za chorych, jak i za dusze czyśćcowe. Jest ona także „lekarstwem na czasy nieprawości” i „wyjednuje Kościołowi nieustanne zwycięstwa”. Z odmawianiem koronki związana jest też obietnica, że modlący się nią w chwili śmierci będzie cieszył się obecnością Matki Bożej i aniołów, a Pan Jezus Ukrzyżowany przyjmie go w Swej chwale i ukoronuje wieńcem niebieskim.

1. Przyjdźcie do Ran Moich, z sercem pałającym miłością. Przez Rany Moje otrzymacie wszystko, bo zasługa Krwi Mojej jest nieskończonej ceny. Mając moje Rany i Moje Najświętsze Serce, możecie wszystko wyjednać, Najświętsze Rany dają moc nad sercem Boga.

2. Kto jest w jakiejkolwiek potrzebie, niech z wiarą i ufnością przychodzi czerpać ustawicznie ze skarbu Mojej Męki, z Moich przebitych Ran udzielę wszystkiego, o co Mnie kto prosić będzie przez Moje Święte Rany. Trzeba rozszerzyć nabożeństwo do nich.

3. Moje Rany Najświętsze uświęcają dusze i zapewniają im postęp w dobrym. Z Moich Ran rodzą się owoce świętości. Ci, którzy czcić je będą dojdą do prawdziwego poznania Mnie.

4. W moich Ranach zawsze oczyścić się możecie. Moje Rany uleczą wasze grzechowe rany. Moje Rany pokryją wszystkie wasze przewinienia. Nabożeństwo do Moich Ran jest lekarstwom na te czasy nieprawości.

5. Wszystkie wasze sprawy, nawet najmniejsze, skoro zostaną zanurzone w Mojej Krwi, nabędą przez to nieskończonej zasługi i sprawią pociechy Mojemu Sercu. Zanurz więc sprawy twoje w Moich Ranach, a będą miały wielką wartość.

6. Ofiaruj mi Rany Moje za grzeszników, bo Ja pałam żądzą zbawienia dusz. Za każdym słowem wymówionym przez was w koronce spuszczam kroplę krwi Mojej na duszę grzesznika. Grzesznik wyjedna dla siebie nawrócenie przez odmówienie następującej modlitwy: „Ojcze Przedwieczny ofiarowuję Ci Rany Pana naszego Jezusa Chrystusa na uleczenie ran dusz naszych."

7. Moc Moja jest w Moich Ranach. Posiadając je, potężnym się stajesz i możesz otrzymać wszystko. Masz nawet więcej mocy ode Mnie, bo możesz rozbrajać sprawiedliwość Moją. Moje Święte Rany podtrzymują świat.

8. Mając Moje Rany, macie wszystko. Przez nie dokonywa się gruntownych dzieł; nie przez kosztowanie pociech, ale przez cierpienia. Trzeba się modlić, ażeby znajomość Moich Świętych Ran rozszerzona była po całym świecie.

9. Wezwania do Najświętszych Ran wyjednywać będą Kościołowi nieustanne zwycięstwa. Powinniście ciągle czerpać z tych źródeł ku triumfowi Mego Kościoła. Trzeba się bardzo modlić za Kościół Święty. Dopóki Rany Moje bronić was będą, nie macie się czego lękać, ani dla siebie, ani dla Kościoła.

10. Gdy doznajecie przykrości lub gdy cierpienie was przygniata, złóżcie to czym prędzej w Moje Rany, a ból się uciszy. Trzeba często przy chorych powtarzać „O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia przez zasługi Twoich świętych Ran". Ta modlitwa ulży duszy i ciału chorego.

11. Gdy ofiarujesz Moje Święte Rany za grzeszników, nie zapominaj czynić tego i za dusze w czyśćcu, bo mało jest osób, które by myślały o przyniesieniu im ulgi. Najświętsze Rany są dla dusz czyśćcowych skarbem nad skarby. Ofiaruj swoje cierpienie w połączeniu z Moimi Boskimi Ranami za dusze czyśćcowe.

12. Dusza, która za życia swego śmiertelnego czciła Rany Pana naszego Jezusa Chrystusa, korzystała z ich zasług i ofiarowała je Ojcu Przedwiecznemu za dusze czyśćcowe, będzie miała przy sobie w chwili śmierci Najświętszą Maryję Pannę i Aniołów, a Pan Jezus Ukrzyżowany w całym blasku Swej chwały przyjmie ją i ukoronuje wieńcem niebieskim jej czoło.

Nihil obstat. cenzor: X. Dr Jan Korzonkiewicz. W Krakowie, dnia 12 stycznia 1932 roku. wik. gen. X. Stanistaw, Bp.

do góry

Koronka do Najświętszej Krwi
Pana Jezusa

Koronkę odmawiamy na zwykłym różańcu w następujący sposób:

Ofiarowanie:

O Jezu, w łączności z Twoją Przenajdroższą Krwią przelaną na Krzyżu i ofiarowaną w każdej Mszy Świętej, ofiaruję dzisiaj Tobie moje modlitwy, prace, radości, troski i cierpienia dla uwielbienia Twojego Świętego Imienia, w połączeniu ze wszystkimi pragnieniami Najświętszego Serca Twego; na wynagrodzenie za grzechy, za nawrócenie grzeszników, za zjednoczenie wszystkich chrześcijan i za nasze w końcu zjednoczenie z Tobą w Niebie.

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci drogocenną Krew Chrystusa przez Najświętsze Serce Jezusa i Maryi na otrzymanie darów Ducha Świętego dla ratowania dusz. Amen.

Ojcze Niebieski, ofiaruję Ci przez Maryję, nieskończoną ilość razy, przez całą wieczność, w imieniu wszystkich i za wszystkie dusze, Miłość Ducha Świętego ze wszystkimi jej skutkami w życiu doczesnym i wiecznym. Amen.

P. W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.

W. Amen.

Na początku można odmówić:

Wierzę w Boga…, Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…

Na dużych paciorkach:

P. O Jezu, okryj Twoją Przenajświętszą Krwią cały świat! Obmyj wszelki brud grzechowy

W. I odnów świat przez Ducha Świętego.

Na małych paciorkach:

P. O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia,

W. Przez zasługi Twej Najdroższej Krwi.

Na zakończenie koronki odmawiamy trzy razy:

O Najdroższa Krwi Pana naszego, Jezusa Chrystusa, bądź naszym ratunkiem w naszych grzechach i nędzy, a także obroną w niebezpieczeństwach duszy i ciała. Niech święte krople Twojej Krwi przyniosą nam zbawienie i żywot wieczny. Amen.

P. W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.

W. Amen.

do góry

Obietnice Pana Jezusa
dla czcicieli Jego Najdroższej Krwi
dane s. Marii Marcie de Chambon

1. Ci, którzy swoją pracą codzienną, ofiary i modlitwy, wraz z Moją Najdroższą Krwią i Moimi Ranami, ofiarują Ojcu Niebieskiemu w duchu pokuty i pojednania, mogą być pewni tego, że ich modlitwy i ofiary są zapisane w Moim Sercu, a od Ojca Niebieskiego oczekuje ich niespodziewanie wielka łaska, gdyż znajduje On w ich życiu i modlitwach wielkie upodobanie, toteż wysłucha ich modlitwy.

2. Ci, którzy dla nawrócenia grzeszników, ofiarują w łączności z Moją Krwią i Ranami, swoje cierpienia, ofiary i modlitwy, będą odczuwać w wieczności podwójną szczęśliwość, skąd mogą wiele uprosić dla nawrócenia grzeszników.

3. Ci, którzy przed każdą Komunią Św. ze skruchą za własne grzechy, oraz świadome i nieświadome przewinienia, ofiarują Moją Najdroższą Krew i Moje Rany Bogu Ojcu, mogą być pewni, że nigdy nie przyjmą Komunii Św. niegodnie i przez to dostąpią chwalebnego Zmartwychwstania.

4. Ci, którzy po spowiedzi albo przedtem, ofiarują Moją Najdroższą Krew i Moje Rany jako Pokutę za wszystkie grzechy ich życia i jako dobrowolną pokutę odmówią Koronkę do Ran, dusze tych są tak czyste i piękne jak po chrzcie i dlatego mogą oni po każdej takiej spowiedzi uprosić łaskę nawrócenia dla jednego wielkiego grzesznika.

5. Ci, którzy ofiarują codziennie Najdroższą Krew za tych, którzy tego dnia skonają, gdy w imieniu umierających wyrażą żal, jak też ofiarują Najdroższą Krew za grzechy tych, mogą być pewni, że otworzą Niebo dla wielu konających, a sobie mogą wyprosić dobrą śmierć.

6. Ci, którzy z głębokim nabożeństwem i szacunkiem czczą Moją Najdroższą Krew i Moje Rany i to właściwie wykorzystują, kiedy ofiarowują to częściej w czasie dnia za siebie i za wszystkie grzechy, osiągną już na tym świecie słodki, błogi przedsmak Nieba i w sercach swoich odczują głęboki pokój.

7. Ci, którzy ofiarują – wyłącznie Mojej Osobie jako Bogu – za całą ludzkość, Moją Najdroższą Krew i Moje Rany, a szczególnie te od cierniem ukoronowania jako, pokutę i przebłaganie za grzechy świata, mogą odnowić pojednanie z Bogiem, złagodzić wiele ciężkich kar, uprosić wiele łask, a dla siebie samych zdobędą nieskończoną zasługę na Niebo.

8. Ci, którzy w ciężkiej chorobie ofiarują za siebie w połączeniu z ich cierpieniami Moją Najdroższą Krew i Moje Rany, prosząc Mnie przez Moją Najdroższą Krew o pomoc i zdrowie, będą zaraz wysłuchani, ich boleści złagodnieją i natychmiast przyjdzie poprawa. Jeśli są nieuleczalnie chorzy, niech jakiś czas wytrwają a nadejdzie jeszcze dla nich pomoc.

9. Gdy ktoś w wielkim utrapieniu duszy odmówi Litanię do Najdroższej Krwi i ofiaruje tę Krew i Rany za siebie i bliźnich, odczuje natychmiast głęboki spokój, pomoc, niebiańską pociechę i przez to zostanie w jego cierpieniu wzmocniony albo wybawiony.

10. Ci, którzy zachęcają swoich bliskich do uczczenia Najdroższej Krwi, oraz Jej ofiarowywania i cenią Ją ponad inne skarby i bogactwa, oraz modlą się częściej do Mojej bezcennej Krwi z głęboką wiarą i ufnością, otrzymają zaszczytne miejsce przy Moim tronie i otrzymają wielką łaskę dla swoich bliskich, szczególnie dla ich nawrócenia.

Nihil obstat. cenzor: X. Dr Jan Korzonkiewicz. W Krakowie, dnia 12 stycznia 1932 roku. wik. gen. X. Stanistaw, Bp.

Krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu. (1J 1, 7)

Słowa Jezusa Chrystusa: Korzystajcie ze zbawczej mocy Krwi Mojej. Krew Moja przelana na krzyżu i wciąż płynąca jest Ogniem Trawiącym wszelaki brud duchowy i może w jednej sekundzie otworzyć człowiekowi Niebo, jeśli jest w nim już tęsknota i pragnienie miłości, i jeśli prosicie o to, wy, słabi, cierpiący, idący wraz ze Mną drogą krzyżową w ziemskim pielgrzymowaniu.

Dla waszej słabości i waszych wysiłków pomimo tej słabości i braków przychylam się natychmiast do waszych próśb o ratunek dla bardziej od was cierpiących braci waszych, tak jak ojciec gotów jest natychmiast spełnić prośbę swego małego chorego dziecka.

Proszę was, korzystajcie częściej dla dobra konających i zmarłych ze zbawczej mocy Krwi Mojej, gdyż daję ją wam jako Miłość Moją, okup Mój dla zbawienia świata. Zwłaszcza teraz jest wam niezbędna Krew Moja, osłaniająca was przed zagładą wieczną.

Tak bardzo nieprzygotowani jesteście na tragedię, którą ściągnęliście na siebie. (…)

(Źródło: Szaffer Rudolf, Armia Najdroższej Krwi Jezusa Chrystusa. Modlitwy i Nabożeństwa z Obietnicami, wyd. VI poprawione i poszerzone, Wrocław 2012, s. 176-177)

do góry

Z prywatnych objawień z naszych czasów (bez imprimatur):

„Karmcie się Moim Ciałem i Moją Krwią najczęściej jak możecie; nawróćcie się z serca u stóp Mego Tabernakulum, i zapewniam was, że jak dla syna marnotrawnego, [tak] również urządzę ucztę z powodu waszego powrotu”.

„Pamiętajcie: nie chcę waszej śmierci, ani się nie cieszę waszym cierpieniem; Moim pragnieniem jest, żebyście żałowali za grzechy i się nawrócili z serca, abyście jutro mogli się radować życiem wiecznym”.

„Nie lękajcie się, gdyż jest dla was nadzieja: jeśli odmówicie z wiarą koronkę do Mej Przenajdroższej Krwi i Ran, razem z litanią do Mej Krwi, jako nowennę, i poprosicie Mnie, aby Moja Krew zniszczyła szkodliwy skutek… (czego?) w waszym ciele, to uwolnię was przez Moje Miłosierdzie od jego negatywnych efektów i opieczętuję was Moją Krwią. Umiłowane dzieci, potęga Mojej Chwalebnej Krwi i Ran jest najlepszym antidotum przeciw jakiemukolwiek wirusowi, zarazie czy pandemii; odmawiajcie modlitwę do Mojej Krwi rano i wieczorem, rozciągając ją na wasze dzieci i bliskich; zapewniam was, że jeśli będziecie ją odmawiać z wiarą, to żaden wirus, zaraza ani pandemia nie będzie mogła zrobić wam krzywdy”.

„Pokój Mój zostawiam wam, Pokój Mój daję wam. Żałujcie za grzechy i nawróćcie się, albowiem bliskie jest Królestwo Boże”.

do góry

Koronka ofiarowania Boskiej Krwi

Pan Jezus powiedział świętej Marii Magdalenie de Pazzi (+1607), aby ofiarowała Bogu Ojcu Jego Krew. To było szczere uczczenie Męki Pańskiej i święta czyniła to przynajmniej pięćdziesiąt razu w ciągu dnia. W jednej ze swoich ekstaz widziała bardzo wielu nawróconych grzeszników oraz dusze wybawione z czyśćca przez tę modlitwę. Koronkę odmawiamy na zwykłym różańcu.

P. W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.

W. Amen.

Na dużych paciorkach:

P. Ojcze Przedwieczny, Wieczna Miłości, przyjdź do nas z miłością i zniszcz w naszych sercach wszystko, co daje ból.

W. 1x Ojcze nasz...

Na małych paciorkach:

P. Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Maryi Krew Jezusa Chrystusa,

W. dla uświęcenia kapłanów i nawrócenie grzeszników, za konających i dusze w Czyśćcu.

Na zakończenie10 razy:

P. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

W. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

P. W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.

W. Amen.

do góry

Różaniec do Najdroższej Krwi
Jezusa Chrystusa

Najdroższa Krew Jezusa Chrystusa jest jedyną i najwyższą wartością daną przez Zbawiciela na odkupienie rodzaju ludzkiego. Ofiarując Najdroższą Krew Jezusa przez Maryję, Wspólodkupicielkę i Pośredniczkę wszystkich Łask, możemy uprosić najwięcej łask dla ratowania świata przed zagładą, nawrócenia grzeszników, zbawienia dusz w Czyśćcu cierpiących, wynagrodzenia Bogu za grzechy nasze i całego świata.

Jako modlitwę podstawową w tym Różańcu odmawia się w siedmiu tajemnicach 33 razy Ojcze nasz, co oznacza dojrzały wiek Chrystusa. Siedem tajemnic oznacza pełnię Odkupienia. Obie te liczby podkreślają to, że całe życie Jezusa Chrystusa jest najcenniejszym i niepodzielnym Dziełem Odkupienia.

Sposób odmawiania różańca: Różaniec (koloru czerwonego) składa się z siedmiu tajemnic. Początek (na Krzyżyku) - Wierzę w Boga Ojca... Na małych paciorkach mówimy - Ojcze nasz... Na dużych paciorkach mówimy - Chwała Ojcu... W sześciu tajemnicach - 5x Ojcze nasz...1x Chwała Ojcu… W siódmej tajemnicy - 3x Ojcze nasz...1x Chwała Ojcu...

Na krzyżyku mówimy:

P. W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

W. Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego…

Tajemnica 1

Pan przelał Krew w czasie obrzezania.

„Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu Imię Jezus" (Łk 2, 21).

Ojcze Przedwieczny, przez Bolesne i Niepokalane Serce Maryi ofiarujemy Tobie Drogocenną Krew Jezusa cierpiącego w tajemnicy obrzezania, na wynagrodzenie za grzechy młodości, za grzechy nieczystości, za grzechy nieposłuszeństwa Bożym Przykazaniom i o uświęcenie, i ratunek dzieci i młodzieży w naszych rodzinach i na świecie.

5x Ojcze nasz… 1x Chwała Ojcu...

P. Wspomóż, Panie, sługi Twoje,

W. Które odkupiłeś Twoją Przenajdroższą Krwią.

Tajemnica 2

Pan przelał Krew, modląc się w Ogrójcu

„Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot stał się jako gęste krople Krwi sączące się na ziemię” (Łk 22,44).

Ojcze Przedwieczny, przez Bolesne i Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Tobie Drogocenną Krew Jezusa, przelaną w Ogrójcu, a także Jego śmiertelną trwogę i konanie, na wynagrodzenie za grzechy zatwardziałości, obojętności i niewdzięczności ludzkich serc, za lekceważenie i znieważenie Bożych Przykazań i Sakramentów Świętych.

5x Ojcze nasz… 1x Chwała Ojcu...

P. Wspomóż, Panie, sługi Twoje,

W. Które odkupiłeś Twoją Przenajdroższą Krwią.

Tajemnica 3

Pan przelał Krew w czasie biczowania

„Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie” (Mt 27, 26).

Ojcze Przedwieczny, przez Bolesne i Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Tobie Drogocenną Krew Jezusa, przelaną w czasie okrutnego biczowania, na wynagrodzenie za wszystkie ludzkie grzechy niemoralności, rozpusty, wynaturzeń i wybryków seksualnych, za bezwstyd i rozwiązłość w strojach i obyczajach, za zgorszenia i wszelką demoralizację, szczególnie dzieci i młodzieży, za bluźnierstwa, obmowy i fałszywe sądy, i wszystkie grzechy języka.

5x Ojcze nasz… 1x Chwała Ojcu...

P. Wspomóż, Panie, sługi Twoje,

W. Które odkupiłeś Twoją Przenajdroższą Krwią.

Tajemnica 4

Pan przelał Krew w czasie cierniem koronowania

„Ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z cierni, włożyli Mu na głowę i zaczęli Go pozdrawiać: «Witaj, królu żydowski»" (Mt 17-18).

Ojcze Przedwieczny, przez Bolesne i Niepokalane Serce Maryi ofiarujemy Tobie Drogocenną Krew Jezusa, przelaną w czasie cierniem koronowania, na wynagrodzenie za cierpienia, zniewagi i pohańbienie Boskiego Oblicza, Najświętszej Głowy Jezusa, Boskiej Godności i godności człowieka.

Niech Ta Najdroższa Krew Jezusa zgładzi grzechy ludzkiej pychy, głupoty, nienawiści, obmowy i wszystkie grzechy, które zrodziły się w ludzkich umysłach kiedykolwiek, a wyjedna nam Dary Ducha Świętego.

5x Ojcze nasz… 1x Chwała Ojcu...

P. Wspomóż, Panie, sługi Twoje,

W. Które odkupiłeś Twoją Przenajdroższą Krwią.

Tajemnica 5

Pan przelał Krew na Drodze Krzyżowej

„A On sam dźwigając krzyż wszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota" (J 19, 17).

Ojcze Przedwieczny, przez Bolesne i Niepokalane Serce Maryi ofiarujemy Tobie Drogocenną Krew Jezusa, przelaną na drodze krzyżowej, na wynagrodzenie za grzechy nasze i grzechy świata przeciw Krzyżom uczynione, za znieważenie Krzyża Świętego, bluźnierstwa, przekleństwa, narzekania z powodu cierpień i krzyżyków danym nam dla naszego uświęcenia i zbawienia, za odrzucanie cierpień i doświadczeń.

Niech ta Najdroższa Krew Jezusa zgładzi nasze grzechy, nawróci grzeszników, zbawi dusze w Czyśćcu cierpiące, uświęci nasze cierpienia i doda nam sił i miłości do wytrwania na drodze krzyżowej, wiodącej do zbawienia.

5x Ojcze nasz… 1x Chwała Ojcu...

P. Wspomóż, Panie, sługi Twoje,

W. Które odkupiłeś Twoją Przenajdroższą Krwią.

Tajemnica 6

Pan przelał Krew przy ukrzyżowaniu

„Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił»" (Mt 27, 46).

Ojcze Przedwieczny, przez Bolesne i Niepokalane Serce Maryi ofiarujemy Tobie Drogocenną Krew Jezusa, przelaną w czasie przebicia Najświętszych Członków gwoździami naszych grzechów, na wynagrodzenie za wszystkie grzechy naszej wolności wykorzystanej do celów grzesznych i marnych, za odrzucenie Bożych Łask.

Niech ta Najdroższa Krew Jezusa zgładzi nasze grzechy, nawróci grzeszników, uświęci kapłanów i resztę naszego życia, abyśmy go wykorzystali do zbawienia dusz naszych, naszych bliźnich i dla Chwały Bożej.

5x Ojcze nasz… 1x Chwała Ojcu...

P. Wspomóż, Panie, sługi Twoje,

W. Które odkupiłeś Twoją Przenajdroższą Krwią.

Tajemnica 7

Pan przelał Krew i wodę przy otwarciu boku włócznią

„Lecz kiedy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda" (J 19, 33-34).

Ojcze Przedwieczny, przez Bolesne i Niepokalane Serce Maryi ofiarujemy Tobie Drogocenną Krew Jezusa, która wypłynęła z Najświętszego Serca Jezusa, przebitego włócznią naszych grzechów, na wynagrodzenie za grzechy nasze i grzechy świata, które w ludzkich sercach zrodziły się kiedykolwiek. Za grzechy przeciw życiu, przeciw miłości, za niewdzięczność, zatwardziałość i nienawiść w sercach ludzkich, w naszych rodzinach, ojczyźnie i na świecie.

Niech Ta Najdroższa Krew Jezusa zgładzi nasze grzechy, nawróci grzeszników, zbawi dusze w Czyśćcu cierpiące, uświęci nasze serca i zapali gorącą miłością ku Tobie, Boże, i miłością miłosierną do bliźnich naszych.

3x Ojcze nasz… 1x Chwała Ojcu...

P. Wspomóż, Panie, sługi Twoje,

W. Które odkupiłeś Twoją Przenajdroższą Krwią.

Ojcze Przedwieczny, przyjmij od nas w ofierze Tę Boską Krew, którą Jezus Chrystus, Syn Twój, przelał w czasie Swej Męki. Przez Jego Rany, przez Głowę Jego zranioną kolcami, przez Jego Serce i wszystkie Jego Boskie zasługi, przebacz duszom i zbaw je.

O Boska Krwi Zbawiciela mojego, uwielbiam Cię z największą czcią i najgłębszą miłością dla wynagrodzenia Ci za zniewagi, które zadają Ci dusze.

O Krwi i Wodo, któraś wytrysnęła z Najświętszego Serca Jezusowego jako Zdrój Miłosierdzia dla nas, ufam Tobie!

do góry

Modlitwa do Świętej Rany Ramienia
Chrystusa

Najświętsza Rana Ramienia Pana Jezusa – tutaj nie ma dostępu żadne zło, żaden demon tutaj nie wejdzie. To miejsce gdzie najbardziej doświadczysz mocy dotknięcia Serca Jezusa, tutaj jest Twoja ochrona, przemiana, tutaj jest źródło mocy na wszelkie zło.

Modlitwa ta została podana nam przez św. Bernarda – Opata z Clairraux, który żył we Francji w XII wieku (+1153). Na prośbę św. Bernarda papież Eugeniusz III (+1153) udzielił odpustu tym wszystkim, którzy Tę Świętą Modlitwę odmawiają

O Najukochańszy Jezu mój, Ty Najcichszy Baranku Boży, ja biedny grzesznik pozdrawiam i czczę Tę Ranę Twoją Najświętszą, która Ci sprawiła ból bardzo dotkliwy, gdyś niósł Krzyż ciężki na Swym Boskim Ramieniu. Ból cięższy i dotkliwszy, niż inne Rany na Twoim Świętym Ciele. Uwielbiam Cię oddaję cześć i pokłon z głębi serca.

Dziękuję Ci za Tę Najgłębszą i Najdotkliwszą Ranę Twego Ramienia. Pokornie proszę, abyś dla tej srogiej boleści Twojej, którą w skutek Tej Rany cierpiałeś i w Imię Krzyża Twego ciężkiego, któryś na tej Ranie Świętej dźwigał, ulitować się raczył nade mną nędznym grzesznikiem, darował mi wszystkie grzechy i sprawił, aby wstępując w Twoje Krwawe Ślady doszedł do szczęśliwej wieczności. Amen”.

Odmówić 3x Ojcze Nasz… i 3x Zdrowaś Maryjo...

Jezus przez wielu świętych potwierdził szczególną moc i siłę tej Najboleśniejszej Rany, która powstała od dźwigania krzyża na ramieniu. Potwierdził to przez św. Ojca Pio, św. Gertrudę, ale najmocniej te prawdę przekazał przez św. Bernarda, który dopytując się raz na modlitwie Pana Jezusa, jaki był największy ból nieznany wiernym, który odczuł na Swym Ciele, podczas swej najświętszej Męki. Pan Jezus odpowiedział: ”Miałem Ranę na Ramieniu, spowodowaną dźwiganiem Krzyża, na trzy palce głęboką, z której widniały trzy odkryte kości. Sprawiła mi ona największe cierpienie i ból aniżeli wszystkie inne. Ludzie mało o niej myślą, dlatego jest nieznana, lecz ty staraj się objawić ją wszystkim chrześcijanom całego świata. Wiedz, że o jakąkolwiek łaskę prosić mnie będą przez Tą właśnie ranę, udzielę jej. I wszystkim, którzy z miłości do Tej Rany uczczą Mnie odmówieniem codziennie Trzech Ojcze Nasz... i Trzech Zdrowaś Maryjo..., daruję im:

1. grzechy powszednie,

2. ich grzechów ciężkich już więcej pamiętać nie będę,

3. nie umrą nagłą śmiercią,

4. w chwili skonania nawiedzi ich Najświętsza Dziewica i uzyskają łaskę i zmiłowanie Moje.

Wezwania do Najświętszych Ran wyjednywać będą Kościołowi nieustanne zwycięstwa. Powinniście ciągle czerpać z tych źródeł ku triumfowi Mego Kościoła. Trzeba się bardzo modlić za Kościół Święty. Dopóki Rany Moje bronić was będą, nie macie czego się lękać, ani dla siebie, ani dla Kościoła."

Idąc za obietnicą Pana Jezusa wykorzystujmy ten wielki dar, i to, co w naszym i nam bliskim życiu najtrudniejsze, zanurzajmy to w tej Ranie.

do góry

Modlitwa na cześć 5 Ran Pańskich
w intencji Kościoła Świętego

Tam gdzie jest - żegnamy się znakiem krzyża.

Wszechmogący wieczny Boże, który odkupiłeś rodzaj ludzki przez pięć Ran Syna Twojego, Pana naszego Jezusa Chrystusa, daj proszącym Cię, abyśmy czcząc Jego Rany zostali zachowani od nagłej i wiekuistej śmierci. Amen.

Ojcze Niebieski, przez Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Ci Twojego Najukochańszego Syna – z Nim, w Nim i przez Niego siebie według Jego intencji i w imieniu wszystkich stworzeń. Amen.

1. W łączności z Niepokalanym Sercem Maryi pozdrawiam i uwielbiam Ranę Twojej Prawej Ręki, o Jezu, i w tej Ranie umieszczam wszystkich Kapłanów Twego Kościoła Świętego. Użycz im, ilekroć składają Twoją Najświętszą Ofiarę, żaru Twojej Świętej Miłości, by go przekazali duszom im powierzonym.

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

2. Pozdrawiam i uwielbiam Ranę świętą Lewej Ręki Twojej i w tej Ranie umieszczam wszystkich zbłąkanych i niewierzących, owych najbiedniejszych, którzy Ciebie nie znają. Dla tych dusz racz wysłać wiele gorliwych pracowników do winnicy Twojej, aby znaleźli drogę do Najświętszego Serca Twojego.

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

3. Pozdrawiam i uwielbiam święte Rany Nóg Twoich i składam w nich wszystkich zatwardziałych grzeszników, którzy więcej miłują świat niż Ciebie, o Jezu. Przede wszystkim tych, którzy dzisiaj rozstają się z życiem. Nie dopuść, o Jezu, by Twoja Najdroższa Krew była dla nich daremnie rozlana.

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

4. Pozdrawiam i uwielbiam Najświętsze Rany Twojej Głowy. W tych Ranach umieszczam wszystkich nieprzyjaciół Twojego Św. Kościoła, tych wszystkich, którzy i dziś prześladują Cię w Mistycznym Ciele Twoim. Proszę Cię, o Jezu, nawróć ich i przemień, jak Szawła przemieniłeś w Pawła, aby rychło nastała jedna Owczarnia i jeden Pasterz.

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

5. Pozdrawiam i uwielbiam Ranę Twojego Najświętszego Serca. W tę Ranę składam, o Jezu, moją duszę i tych wszystkich, za których chcesz, abym się modlił, przede wszystkim: wszystkich cierpiących, strapionych, prześladowanych i opuszczonych. O Najsłodsze Serce Jezusa, udziel wszystkim Twego światła i Twej łaski. Napełnij nas wszystkich Twoją Miłością i prawdziwym pokojem.

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

do góry

Ofiarowanie Najdroższej Krwi Jezusa

Odpust cząstkowy za każdorazowe odmówienie modlitwy

O Maryjo, Ty cudowna Matko Zbawiciela, jakże kochałaś Twojego Boskiego Syna. Jakie wielkie było cierpienie Twojego Boskiego Syna. Jakie wielkie było cierpienie Twojej duszy, gdy On tę Najświętszą Krew przelewał! Dla tej miłości i dla Twego cierpienia bądź naszą Wstawienniczką i Pośredniczką wszystkich Łask.

Tobie, Przedwieczny, Ukochany Ojcze, przez Niepokalane Serce Maryi i ku Twojej nieskończonej czci ofiarujemy Przenajświętszą Krew Jezusa Chrystusa jako zadośćuczynienie za nasze grzechy i grzechy całego świata, za Kościół Święty, za Ojca Świętego, za biskupów i kapłanów, za prześladowanych braci w wierze, za dzieci i młodzież, za nawrócenie grzeszników, za chorych i konających, za dusze w Czyśćcu, za pokój i zbawienie całego świata!

Niech będzie uwielbione i pochwalone Najświętsze Serce i Drogocenna Krew Jezusa w Najświętszym Sakramencie Ołtarza!

do góry

Ofiarowanie się Najdroższej Krwi
Jezusa Chrystusa

Dzięki Ci, Panie Jezu Chryste, że stałeś się człowiekiem, aby przynieść na ziemię Miłość Przedwiecznego Ojca. Dzięki Ci, Synu Boży, że przyjąłeś nasze ciało i krew, że stałeś się naszym Bratem i Przyjacielem. Dzięki Ci, Dobry Pasterzu, że dałeś życie za owce swoje, aby Twoją Krwią obmyć do czysta i uświęcić tych wszystkich, którzy przyjmują Twoje Słowo i uczestniczą w Ofierze Pojednania.

Ciebie, Panie, chwalimy i uwielbiamy ze wszystkimi Aniołami i Świętymi, ponieważ Twoją najdroższą Krwią zmazałeś winę ludzkości. Ciebie wysławiamy i czcimy, bo dzięki temu, że oddałeś swoje życie, odzyskaliśmy nadzieję; dzięki temu, że za nas umarłeś, śmierć stała się nam bramą zbawienia; ponieważ okazałeś nam miłosierdzie, możemy w jedności z Tobą stać się źródłem miłosierdzia i pojednania.

Chwalimy i wielbimy Cię, nasz Zbawicielu, bo przez chrzest i bierzmowanie włączyłeś nas w Twoje Święte Ciało, Kościół. W Eucharystii wzmacniasz więź miłości i pokoju. W Sakramencie Pokuty leczysz rany naszego ziemskiego pielgrzymowania i odnawiasz życie łaski, kiedy je utracimy. Ciebie, Jezu, wysławiamy i czcimy za Twoje Słowo i wszystkie Sakramenty, które czynią nas żywymi członkami Kościoła. Dziękujemy Ci za tych, którzy w Twoim zastępstwie kierują owczarnią, którą Ty nabyłeś Twoją własną Krwią. Dziękujemy Ci, Panie, także za wszystkich ludzi, dzięki którym uwierzyliśmy w Ciebie, dzięki za tych wszystkich, którzy wprowadzili nas na drogę Twojej Miłości.

Szczególnie chcemy Ci dzisiaj podziękować za to, że dzięki Twojej Świętej Krwi znaleźliśmy sens życia, cierpienia i śmierci. Ponieważ Ty z miłości dla nas stałeś się człowiekiem, cierpiałeś i umarłeś na krzyżu, my także możemy przez nasze życie, cierpienie i umieranie okazać Bogu Ojcu i wszystkim naszym bliźnim prawdziwą miłość.

Dlatego ofiarujemy się dzisiaj (na nowo) Twojej Najdroższej Krwi. Odnawiamy swoje przyrzeczenie Chrztu Św. i pragniemy bardziej świadomie, radośnie i z większą gotowością być członkami Twojego Mistycznego Ciała, którym jest Kościół. Naszym życiem chcemy „dopełniać to, czego brakuje cierpieniom Chrystusa", aby świat powrócił do domu Ojca. Niech nasz czas będzie Twoim czasem; naszą radością niech będzie to, co Ciebie raduje; niech naszym cierpieniem uczestniczymy w Twojej zbawczej miłości. Z Tobą pragniemy oddać naszą krew i życie dla zbawienia wszystkich ludzi.

Panie, pozwól nam wraz z Tobą być strumieniem miłosierdzia, które zwycięża strach i złe duchy, które upadającym daje nowe siły, które cierpiących pociesza i umacnia, szukającym wskazuje drogę, zagubionych prowadzi do nawrócenia, poświęconym Bogu dodaje odwagi, trwa przy umierających, a zmarłym, którzy potrzebują oczyszczenia, przychodzi z pomocą.

Panie Jezu Chryste, niech Twoja Najdroższa Krew uczyni nas wiernymi temu ofiarowaniu, którego dzisiaj dokonujemy (odnawiamy). Uczyń nas gorliwymi w rozważaniu i oddawaniu czci tajemnicy Twojej Najdroższej Krwi, a nasze życie niech będzie uwielbieniem Ojca, który jest w Niebie i pomaga ludziom do zbawienia.

Maryjo, Matko Najdroższej Krwi, módl się za nami!

Święty Kasprze, módl się za nami!

Święty Franciszku Ksawery, módl się za nami!

Błogosławiona Mario de Mattias, módl się za nami!

do góry

Akt osobistego poświęcenia się
Najświętszej Krwi Jezusa Chrystusa

W pełnej świadomości mojej nicości, a zarazem Twojej, o Miłosierny Zbawicielu wielkości, upadam do Twoich stóp i dziękuję Ci za tak wiele dowodów Łask, które Ty mnie, niewdzięcznemu stworzeniu, okazałeś, a szczególnie, że Ty mnie przez Twoją Najświętszą Krew uwolniłeś z szatańskiej mocy zepsucia.

W obecności mojej ukochanej Matki Maryi, mojego Anioła Stróża, moich Świętych Patronów, całego Dworu Niebieskiego poświęcam się, o Najukochańszy Jezu, z całą szczerością serca, jak najdobrowolniej, Twej Najdroższej Krwi, przez którą Ty cały świat odkupiłeś od grzechu, śmierci i od piekła.

Ja ………… przyrzekam Ci, licząc na pomoc Twojej Łaski, z całych mych sił i według mych możliwości, budzić i rozszerzać nabożeństwo do Twojej Najświętszej Krwi, ceny naszego Odkupienia, tak aby Twa Krew, tak bardzo godna adoracji, od wszystkich była uczczona i uwielbiona. W ten sposób chcę moją niewierność przeciw Twojej Najdroższej Krwi i Miłości wynagrodzić i Tobie zadośćuczynić za tak liczne profanacje i znieważenia, które ludzie Twojej najdroższej cenie naszego Zbawienia zadają.

O! Gdyby można było moje własne grzechy, moją oziębłość i wszystkie moje zniewagi, którymi Ciebie, o Najdroższa Krwi, kiedykolwiek znieważyłem, unicestwić! Patrz, o najukochańszy Jezu, oto ofiaruję Ci też miłość, cześć i uwielbienie, które Twoja Najświętsza Matka, Twoi wierni uczniowie i wszyscy Święci, Twej Najdroższej Krwi przynieśli. Proszę Cię, zechciej nie myśleć więcej o mojej dotychczasowej niewierności i oziębłości, a wszystkim bluźniercom zechciej wszystko przebaczyć.

Pokrop, o Boski Zbawicielu, Twoją Najdroższą Krwią mnie jak również wszystkich ludzi, abyśmy Cię, o Ukrzyżowana Miłości Zbawiciela, od zaraz całym sercem miłowali i cenę naszego Odkupienia po wszystkie czasy jak najgodniej czcić mogli. Amen.

do góry

Inne modlitwy

O Krwi Najdroższa

O Krwi Najdroższa, o Krwi odkupienia - napoju życia z Nieba nam dany! - O zdroju Łaski, o ceno zbawienia - Ty grzechowe leczysz rany!

Tyś w Jezusowym kielichu zamknięta - abyś nas wszystkich życiem napawała - abyś dla świata, Krwi Boska, Prześwięta - Miłosierdzie wybłagała.

O Krwi Najdroższa, przez Serce przeczyste - gdzie Twoje źródło miałaś na tej ziemi - cześć Tobie niesiem, dzięki wiekuiste - z Aniołami ze Świętymi.

Hymn do Krwi Chrystusa

bł. Maria de Mattias (+ 1886)

Wszystkie narody klaszczcie w dłonie

i wykrzykujcie Bogu głosem radosnym,

albowiem Pan Najwyższy objawił nam

Miłosierdzie Swoje.

Nie oszczędził on bowiem Syna swego,

lecz Go wydał za wszystkich nas,

byśmy się zbawili i oczyścili

z grzechów naszych Krwią Jego.

Abyśmy się Krwią Jego usprawiedliwili

i wybawili od gniewu Jego.

Abyśmy, którzy od Niego oddzieleni byliśmy,

znów się zjednoczyli przez krew Syna Jego.

Panie Boże mój, cóż Ci oddam

za wszystko, coś mi dał.

Kielich Zbawienia wezmę

i mocy Krwi Twojej wzywać będę.

Śpiewajcie Jezusowi, wszyscy Święci Jego,

śpiewajcie i wyznawajcie świętość Jego,

albowiem On nas umiłował

i obmył we Krwi Swojej.

Został Wspomożycielem

i Zbawicielem naszym.

Na wieki bądź sławiona, Krwi Jezusowa,

albowiem uczyniłaś nam te cuda.

Bądź pochwalony, Jezu, na wieki

i niech się napełni Niebo i ziemia chwałą Krwi Jego.

Jezusowi, Synowi Bożemu,

który nas Krwią swoją odkupił,

pójdźcie, pokłońmy się.

Za umierających

Kochany Jezu, wszystko z miłości ku Tobie. Całe nasze życie i naszą śmierć zanurzamy w Twojej Krwi i Ranach Przenajświętszych i ofiarujemy Bogu Ojcu za umierających.

Za świat

Przez Najświętsze Serce Jezusa i Niepokalane Serce Marii niech będzie Trójca Przenajświętsza uwielbiona! Konające i zmartwychwstałe Serce Jezusa, przez Niepokalane Serce Marii, ratuj cały świat!

Ofiarowanie Najdroższej Krwi Chrystusa

Ojcze Przedwieczny, przez Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Ci Najdroższą Krew Jezusa Chrystusa

– na zadośćuczynienie za grzechy całego świata,

– za konających i za zmarłych w czyśćcu

– oraz dla odnowienia Kościoła w Duchu Świętym.

Błogosławiona Krew Jezusowa – na wieki błogosławiona! Amen.

do góry

Modlitwa za dusze czyśćcowe

Św. Gertruda (+1302) tak bardzo pragnęła, by dusze czyśćcowe mogły wejść do Bożego królestwa, że poprosiła Jezusa o specjalną modlitwę w tej intencji. Pan podyktował jej wtedy tekst, do którego dołączył obietnicę, że odmówienie tej modlitwy uwolni z czyśćca za jednym razem tysiąc dusz.

Ojcze Przedwieczny,

ofiaruję Ci najdroższą Krew Boskiego Syna Twego,

Pana naszego, Jezusa Chrystusa,

w połączeniu ze wszystkimi Mszami Świętymi

dzisiaj na całym świecie odprawianymi,

za dusze w czyśćcu cierpiące, za umierających,

za grzeszników na świecie,

za grzeszników w Kościele powszechnym,

za grzeszników w mojej rodzinie,

a także w moim domu.

Amen.

Na zakończenie modlitwy można odmówić:

Ojcze nasz… i Zdrowaś Maryjo...

Modlitwa św. Gertrudy

Wypisz, o najmiłosierniejszy Panie, przenajdroższą Krwią Swą, Rany Twoje w mym sercu, bym w nich wyczytać umiała boleść i miłość Twoją. Niech pamięć o nich nigdy się w mym sercu nie zaciera i budząc we mnie współczucie z Męką Twoją, niech rozpala ogień Boskiej Twej miłości.

Drogocenna Krwi Jezusa

Modlitwa papieża Piusa VII (+1823)

Ty byłaś Okupem za grzechy ludzkości, jesteś Napojem Zbawienia i Kąpielą oczyszczenia dla naszych dusz.

Bezustannie wstawiasz się za ludźmi u Tronu Najwyższego Zmiłowania. Adorujemy Cię pokornie. Na ile nas stać, pragniemy wynagradzać za obelgi, którymi obrażają Cię ludzie, a zwłaszcza ci, którzy odważają się bluźnić przeciw Tobie.

Któż nie chciałby uwielbiać Tej Krwi? Przecież jest Ona nieskończenie kosztowna. Któż nie chciałby kochać Jezusa, który tę Krew przelał? Cóż by się z nami stało, gdybyśmy nie byli tą Krwią odkupieni? Kto sprawił, że Ta Krew wypłynęła z żył naszego Pana aż do ostatniej kropli? Sprawiła to Miłość. Tak, ta Miłość jest bezgraniczna. Ona daje nam balsam Zbawienia. Jest to drogocenny balsam. Wytrysnął On z nigdy nie wysychającego Źródła Miłości. Spraw, by Cię uwielbiały i wychwalały wszystkie serca i wszystkie języki. Dzięki Ci teraz i po wszystkie wieki. Amen.

Modlitwa św. Klemensa Marii Hofbauera

Bądźcie pozdrowione, najzbawienniejsze Rany Pana mojego Jezusa Chrystusa, we wszechmocy Ojca, który nam Je dał.

Bądźcie pozdrowione w mądrości Syna, który Je wycierpiał.

Bądźcie pozdrowione w dobroci Ducha Świętego, który w nich i przez nie dokonał dzieła Zbawienia, ukrywam się w Was, polecam się Wam, zanurzam się w Was, by przez Was od wszelkiego złego zachowanym być.

do góry

Rozważania
Miesiąc Najdroższej Krwi Jezusa

Spis treści:

01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29 30 31

Do czasu reformy kalendarza liturgicznego po Soborze Watykańskim II w dniu 1 lipca obchodzona była uroczystość Najdroższej Krwi Chrystusa. Obecnie obchód ten został w Kościele powszechnym złączony z uroczystością Bożego Ciała (dzisiaj nazywamy uroczystością Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa), zachował się jedynie - na zasadzie pewnego przywileju - w zgromadzeniach Księży Misjonarzy i Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa.

Jak Boże Ciało jest rozwinięciem treści Wielkiego Czwartku, tak uroczystość Najdroższej Krwi Jezusa była jakby przedłużeniem Wielkiego Piątku. Ustanowił ją dekretem "Redempti sumus" w roku 1849 papież Pius IX i wyznaczył to święto na pierwszą niedzielę lipca. Papież św. Pius X przeniósł święto na dzień 1 lipca. Cały miesiąc lipiec był poświęcony Najdroższej Krwi Jezusa. Papież Pius XI podniósł je do rangi świąt pierwszej klasy (1933) na pamiątkę dziewiętnastu wieków, jakie upłynęły od przelania za nas Najświętszej Krwi.

Szczególnym nabożeństwem do Najdroższej Krwi Pana Jezusa wyróżniał się św. Kasper de Buffalo, założyciel osobnej rodziny zakonnej pod wezwaniem Najdroższej Krwi Pana Jezusa (+ 1837). Gorącym nabożeństwem do Najdroższej Krwi wyróżniał się także papież św. Jan XXIII (+ 1963). On to zatwierdził litanię do Najdroższej Krwi Pana Jezusa, a w liście apostolskim "Inde a Primis" z 1960 roku zachęcał do tego kultu.

Nabożeństwo ku czci Krwi Pańskiej ma uzasadnienie w Piśmie świętym, gdzie wychwalana jest krew męczenników, a przede wszystkim krew Jezusa Chrystusa. Po raz pierwszy Pan Jezus przelał ją przy obrzezaniu. W niektórych kodeksach w tekście Ewangelii według świętego Łukasza można znaleźć informację, że podczas modlitwy w Ogrodzie Oliwnym pot Jezusa był jak krople krwi (zob. Łk 22, 44). Nader obficie płynęła ona przy biczowaniu i koronowaniu cierniem, a także przy ukrzyżowaniu. Kiedy żołnierz przebił Jego bok, "natychmiast wypłynęła krew i woda" (J 19, 24).

Serdeczne nabożeństwo do Krwi Pana Jezusa mieli święci średniowiecza. Połączone ono było z nabożeństwem do Ran Pana Jezusa, a zwłaszcza do Rany Jego boku. Wyróżniali się tym nabożeństwem: św. Bernard (+ 1153), św. Anzelm (+ 1109), bł. Gueryk d'Igny (+ 1160) i św. Bonawentura (+ 1270). Dominikanie w piątek po oktawie Bożego Ciała, chociaż nikt nie spodziewał się jeszcze, że na ten dzień zostanie kiedyś ustanowione święto Serca Pana Jezusa, odmawiali oficjum o Ranie boku.

Poniższe rozważania na każdy dzień lipca pochodzą z książki: „Il mese del Preziossismo Sangue” (Miesiąc Najdroższej Krwi), Rafaelle Bernardo CPPS (Zgromadzenie Misjonarzy Krwi Chrystusa), Rzym (tłum. G. Truś i Władysław Lisowski), konsultacja teologiczna: ks. Bogusław Witkowski CPPS. Rozważania zostały opublikowane w Naszym Dzienniku, lipiec 2014.

do góry

Modlitwa na początek miesiąca
Najdroższej Krwi

Mój Jezu, przyjmij cześć oddawaną w tym miesiącu na wynagrodzenie za liczne niegodziwości ludzkie; a kiedy nieprzyjaciel dobra usiłuje oddalić z umysłów Twych dzieci pamięć Twej miłości, niech nabożeństwo do Boskiej Krwi przybliży dusze do Twego Serca.

Siedem Rozlań Krwi

1 lipca

Przyjdźcie, uwielbiajmy Chrystusa, Syna Bożego, który odkupił nas Krwią swoją.

Aby nas odkupić, Jezus aż siedem razy wylewa Krew! Motywem tak obfitych i bolesnych rozlewów krwi nie jest wymóg zbawczy świata, gdyż dla wybawienia go wystarczyłaby zaledwie tylko jedna kropla, lecz wyłącznie Jego miłość do nas.

Na początku historii ludzkości miało miejsce ciężkie krwawe wydarzenie: bratobójstwo Kaina, i Jezus na początku swego ziemskiego życia zechciał rozpocząć dzieło zbawienia od pierwszego przelania Krwi, tej podczas obrzezania, wylanej na ramionach swej Matki jako na pierwszym ołtarzu Nowego Testamentu. Wznosi się więc z ziemi do Boga pierwsza godna ofiara, i od tej chwili już zawsze będzie On spoglądał na ludzkość nie okiem sprawiedliwości, lecz miłosierdzia.

Mijały lata od tego pierwszego wylania Krwi – lata pokornego życia w ukryciu, wyrzeczeń i pracy, modlitwy, upokorzeń i prześladowania – aż Jezus daje początek w ogrodzie oliwnym swej zbawczej Męce, wylewając krwawy pot. Nie cierpienie fizyczne wywołuje u Niego pocenie się Krwią, lecz wizja grzechów całej ludzkości, które On, Niewinny, bierze na siebie wraz z czarną niewdzięcznością tych, którzy depczą Jego Krew i odrzucają Jego Miłość.

Ponownie Jezus przelewa swoją Krew podczas biczowania, aby obmyć szczególnie grzechy ciała, gdyż „na tę plagę zepsucia nie mogło być lepszego lekarstwa” (św. Cyprian).

I jeszcze Krew cierniem ukoronowania. To Chrystus, król miłości, który zamiast korony ze złota wybrał koronę z cierni, bolesną i krwawiącą, aby pycha ludzka ugięła się przed majestatem Boga.

Kolejna Krew, podczas drogi krzyżowej, pod ciężkim drzewem krzyża, pośród obelg, przekleństw i ciosów, męki swej Matki i płaczu pobożnych niewiast. „Kto chce pójść za Mną – powiedział On – niech się zaprze samego siebie, weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje”. Gdyż nie ma innej drogi, aby dotrzeć na górę uzdrowienia, jak tylko ta, zbroczona Krwią Chrystusa.

Jezus dotarł na Kalwarię i znowu przelewa Krew z rąk i stóp przybitych do krzyża. Z wysokości tej góry – prawdziwego teatru Miłości Bożej – te krwawiące ramiona wyciągają się w szerokim litościwym i miłosiernym objęciu: „Przyjdźcie do mnie wszyscy”. Krzyż jest tronem i katedrą Najdroższej Krwi, znakiem przynoszącym uzdrowienie i nową cywilizację na wieki, symbolem zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią.

Nie mogło zabraknąć tej najbardziej szlachetnej Krwi, tej prosto z serca. Właśnie ostatnie krople pozostające w Ciele Zbawiciela daje nam poprzez ranę, którą uderzenie włócznią otwiera w Jego boku. Jezus w ten sposób odkrywa dla ludzkości tajemnice własnego Serca, aby odczytała Jego przeogromną miłość.

Oto jak Jezus zechciał wycisnąć z każdej żyły całą swą Krew i hojnie oddać ludziom.

A co zrobili ludzie, od chwili śmierci Chrystusa do dzisiaj, by odwzajemnić tak wielką miłość? Ludzie nadal pozostają niedowierzający, przeklinający, nienawidzący się i mordujący wzajemnie, nieuczciwi. Ludzie podeptali Krew Chrystusa.

Przynajmniej my, aby naprawić ogrom niewdzięczności i odwzajemnić w ten sposób tak wielką miłość, ofiarujmy Ją Bogu i błagajmy nie tylko za nas, ale również za wszystkich grzeszących braci.

Przykład: W roku 1848 Pius IX z powodu okupacji Rzymu został zmuszony do ucieczki i schronił się do Gaety. Tam również udał się Sługa Boży ks. Giovanni Merlini i przepowiedział Ojcu Świętemu, że gdyby złożył obietnicę rozszerzenia święta Najdroższej Krwi na cały Kościół, rychło powróciłby do Rzymu. Papież, po refleksji i modlitwach, 30 czerwca 1849 r. odpowiedział, że zrobiłby to, jednakże nie z racji ślubowania, lecz od siebie, jeśli przepowiednia się urzeczywistni. Wierny obietnicy, 10 sierpnia tego samego roku podpisywał dekret o rozszerzeniu święta Najdroższej Krwi na cały Kościół w pierwszą niedzielę lipca.

Święty Pius X w 1914 r. ustanawia je na dzień pierwszy lipca, a Pius XI w 1934, na wspomnienie XIX Jubileuszu Stulecia Odkupienia, podnosi je do podwójnego rytu pierwszej kategorii. W roku 1970 Paweł VI, wraz z reformą kalendarza, połączył je z uroczystością Bożego Ciała, z nową nazwą: Uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa.

Pan posłużył się przepowiednią świętego misjonarza, aby rozszerzyć to święto na cały Kościół, i zechciał w ten sposób ukazać, jak mu jest drogi kult swej Najdroższej Krwi.

Postanowienie: Będę obchodził ten miesiąc w jedności z Najdroższą Krwią, prosząc szczególnie o nawrócenie grzeszników.

Akt strzelisty: Krwi Jezusa, ceno naszego odkupienia, bądź błogosławiona na wieki!

do góry

Nabożeństwo do Najdroższej Krwi

2 lipca

Tradycja mówi, że Najświętsza Maryja po złożeniu Jezusa do grobu zebrała Krew rozlaną po Drodze Krzyżowej i na Kalwarii, oddając Jej cześć jako najświętszej relikwii pozostawionej na ziemi przez swego Boskiego Syna. Od tej chwili relikwie Krwi Chrystusa były przedmiotem otaczanym najczulszą pobożnością. Można więc powiedzieć, że nabożeństwo do Najdroższej Krwi narodziło się na Kalwarii i na zawsze pozostało żywe w Kościele.

Nie mogło być inaczej, gdyż Krew Jezusa jest Boską Krwią, jest ceną naszego odkupienia, dowodem miłości Boga dla dusz; otworzyła nam bramy niebios, spływa nieustannie na niezliczonych ołtarzach i karmi miliony wiernych.

Zatem godny jest Baranek przyjąć chwałę, cześć i błogosławieństwo, ponieważ został zabity i nas zbawił!

Również my dbajmy o żywą pobożność do Najdroższej Krwi, aby była nieustającym źródłem łask. Spoglądajmy na zbroczonego Krwią Chrystusa, doskonały wzór wszelkich cnót, adorujmy Go i kochajmy Go, i zjednoczeni z Nim w cierpieniu prośmy o przebaczenie naszych grzechów.

Przykład: Święty Kasper del Bufalo pewnego dnia, bardziej niż zwykle rozgoryczony walkami, jakie musiał stoczyć, aby przezwyciężyć i bronić nabożeństwa do Najdroższej Krwi, rozpogodził się i przepowiedział, że na Katedrę Świętego Piotra wstąpi Papież, który przychyli się do wpojenia kultu. Tym Papieżem, możemy to powiedzieć, był Jan XXIII.

Od samego początku swojego pontyfikatu publicznie wzywał wiernych do kultywowania tego nabożeństwa, wyznając, że on sam odmawia w miesiącu lipcu, każdego dnia, Litanię do Najdroższej Krwi, jak już to wyniósł z dzieciństwa, ze swego rodzinnego domu. Zamiast powierzyć tę sprawę jednemu z kardynałów, sam osobiście zachował dla siebie troskę o Zgromadzenie Zakonne Misjonarzy Najdroższej Krwi, a przemawiając w Bazylice Świętego Piotra do kardynałów, biskupów, prałatów i tysięcy wiernych, 31 stycznia 1960 roku, na zamknięcie Synodu Rzymskiego, ogłasza świętego Kaspra „Prawdziwym i największym na świecie apostołem nabożeństwa do Najdroższej Krwi”.

W dniu 24 stycznia tego samego roku zatwierdził dla całego Kościoła powszechnego Litanię do Najdroższej Krwi, a następnie 12 października zechciał, aby do wezwań „Niech będzie Bóg błogosławiony” zostało dodane wezwanie „Niech będzie błogosławiona Jego Krew Najdroższa”.

Najznakomitszym aktem bez wątpienia jest list apostolski „Inde a Primis” z 30 czerwca 1960 roku, którym Papież, zwracając się do świata katolickiego, zatwierdza, wynosi i rozbudza kult do Najdroższej Krwi, stawiając go na równi z kultem Najświętszego Imienia Jezus i Najświętszego Serca Jezusowego jako źródło obfite w owoce duchowe i lekarstwo przeciw złu nękającemu ludzkość.

Możemy więc nazwać Jana XXIII papieżem Najdroższej Krwi przepowiedzianym przez Świętego Kaspra.

Postanowienie: Będę zawsze rozwijał najczulsze nabożeństwo do Boskiej Krwi Jezusa.

Akt strzelisty: Niech zawsze będzie błogosławiony Jezus i niech będzie składana Mu wdzięczność, że przez Krew swoją nas wybawił.

do góry

Jak mamy praktykować nabożeństwo
do Najdroższej Krwi

3 lipca

Nabożeństwo do Najdroższej Krwi nie może być jałowe, lecz owocne dla życia naszej duszy. A większe będą owoce duchowe, jeśli przyjmiemy metodę, której uczą nas święci mistrzowie.

Święty Kasper del Bufalo, czciciel Najdroższej Krwi, zaleca, aby skierować swe spojrzenie na zakrwawionego Chrystusa i przywołać następujące myśli:

Kim jest Ten, który przelał za mnie swą Krew?

Synem Bożym. Gdyby oddał ją twój przyjaciel, jakże byłbyś mu wdzięczny! Natomiast Jezusowi najczarniejsza niewdzięczność. Może i ja dopuściłem się nawet przekleństwa i obrazy swymi ciężkimi grzechami.

Co dał mi Syn Boży?

Swoją Krew. „Nie złotem ani srebrem zostaliście odkupieni, lecz Jego Krwią" – woła św. Piotr. Jakież mam zasługi? Żadnych! Wiadomym jest, że matka odda krew za swe dzieci, a kto kocha, przeleje ją za ukochaną osobę. Ale ja przez grzech byłem nieprzyjacielem Boga. Mimo to nie patrzył na moje grzechy, lecz na swą miłość.

Jak mi ją dał?

Całą, do ostatniej kropli, pośród obelg, przekleństw i najokrutniejszej męki.

Dlatego Jezus pragnie od nas w zamian za tak ogromny ból i tak wielką miłość naszych serc, chce, byśmy uciekli od grzechu, abyśmy kochali z całych naszych sił.

Tak, kochajmy tego Boga dla nas przybitego do krzyża, mocno kochajmy Go, a Jego cierpienia nie będą niepotrzebne i Krew Jego nie zostanie przelana nadaremnie.

Przykład: Największym apostołem nabożeństwa do Najdroższej Krwi bez wątpienia był św. Kasper del Bufalo, Rzymianin (ur. 6 stycznia 1786 r., zm. 28 grudnia 1837 r.). Siostra Agnese del Verbo Incarnato, zmarła w opinii świętości, wiele lat wcześniej przepowiedziała to wielkie dzieło, mówiąc, że będzie to „Tuba Boskiej Krwi”, co miało oznaczać, z jaką gorliwością głosił nabożeństwo i wyśpiewywał Jej chwałę.

Doświadczył niewypowiedzianych cierpień i oszczerstw, zanim założył Zgromadzenie Misjonarzy Najdroższej Krwi, dziś znane we wszystkich częściach świata.

Pan, aby go pocieszyć w swych udrękach, pewnego dnia podczas sprawowania Mszy św., zaraz po przeistoczeniu, pozwolił mu ujrzeć niebo, z którego schodził złoty łańcuch, który przechodząc przez kielich, obejmował jego duszę, aby zaprowadzić ją do chwały.

Od tego dnia musiał jeszcze wiele wycierpieć, ale zawsze jeszcze mocniejsza była jego gorliwość niesienia duszom błogosławieństw Krwi Chrystusa.

Został ogłoszony błogosławionym przez św. Piusa X 18 grudnia 1904 roku, a kanonizowany przez Piusa XII 12 czerwca 1954 roku.

Jego ciało spoczywa w kościele Santa Maria in Trivio w Rzymie. Z Nieba nadal wyprasza łaski i cuda, szczególnie czcicielom Najdroższej Krwi.

Postanowienie: Często będę myślał, przede wszystkim w chwilach pokus, o cierpieniach dla mnie poniesionych przez Jezusa.

Akt strzelisty: Wielbię Cię, o Krwi Najdroższa Jezusa, z miłości za mnie przelana.

do góry

Boska Krew Jezusa

4 lipca

Każdy dobry chrześcijanin nie jest obojętny, gdy widzi Krew spływającą z ran Jezusa Ukrzyżowanego. Podczas Mszy Świętej nabożnie adoruje konsekrowany kielich unoszony przez kapłana. Może być też tak, że zatrzymuje się jedynie na cierpieniach Zbawiciela, a nie rozważa faktu, że ta Krew wytryskająca z ran Jezusa jest Boską Krwią, to znaczy Krwią Boga.

I właśnie tutaj kryje się podstawowy sens kultu Najdroższej Krwi: Krew Najdroższa jest Krwią Boga Wcielonego i dlatego ją czcimy. Istotnie wierzymy, że w osobie Jezusa Chrystusa zjednoczyły się dwie natury: ta boska i ta ludzka, dlatego Krew, którą On przelał, jest Boską i ludzką Krwią, gdyż jest to Krew Jezusa prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka.

Wielkie Misterium niepojęte dla ludzkiego rozumu. Skoro nie jesteśmy w stanie pojąć tej tajemnicy, możemy i musimy zrozumieć jedną rzecz, mianowicie, że Bóg zechciał przyjąć nasze człowieczeństwo, by przelać swą Krew dla naszego zbawienia: „Dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i stał się człowiekiem”.

Dlatego winniśmy my Mu oddać chwałę i błogosławieństwo, całą naszą miłość. Oddajmy więc głęboką cześć tej tajemnicy mądrości i miłości i zanośmy do Najdroższej Krwi Jezusa hymn naszego zawierzenia, a tym samym poddania się dziełu zbawienia naszych dusz.

Przykład: Jedną z dusz, która prawdziwie umiłowała Krew Jezusa, była bł. Maria De Mattias, urodzona w Vallecorsa (Florencja) 4 lutego 1805 roku, a zmarła w Rzymie 20 sierpnia 1886 roku.

Słuchając słów św. Kaspra del Bufalo, zdecydowała się zostać zakonnicą, lecz gdy poszła zapytać o radę świętego misjonarza, on, z Bożego natchnienia, powiedział jej, że Pan powołuje ją do innej misji i oddał ją duchowemu przewodnictwu ks. Giovanniego Merliniego, również misjonarza. W niedługim czasie Maria De Mattias pozostawia rodzinę i udaje się do Acuto w Lazio, gdzie po wielu trudnościach otwiera pierwszy dom i szkołę Sióstr Adoratorek Najdroższej Krwi. Pośród zakazów, walk i cierpień zakłada nowe domy i nowe szkoły, które w duchu chrześcijańskim wychowują i kształcą młodzież żeńską. Całe życie Maria De Mattias krzewiła kult Najdroższej Krwi Chrystusa. Siostrom często powtarzała: „Niech nigdy nie oddala się wasze serce od tego wiecznego źródła, które wytryska z ukochanej rany boku Jezusa Ukrzyżowanego, naszego Oblubieńca; tu otrzymujemy osłodę naszych trudów podejmowanych z miłości do Boga”. Została błogosławioną w roku 1950, a jej ciało spoczywa w kościele pw. Najdroższej Krwi w Rzymie, w dzielnicy Latino. Z jej ołtarza nieustannie wypływa promień łask i błogosławieństw dla tych, którzy proszą o jej wstawiennictwo.

Postanowienie: Ucałuję Ukrzyżowanego i wyznam: O Boska Krwi Zbawiciela, wielbię Cię i kocham Ciebie.

Akt strzelisty: Boska Krwi Jezusa, dodaj wiary i siły duszy mojej.

do góry

Krew, która oczyszcza

5 lipca

Jezus umiłował nas i we Krwi swojej obmył nas z winy. Ludzkość, odczuwając ciężar grzechów, dostrzegała konieczność przebłagania za nie.

We wszystkich czasach składano Bogu ofiary. Jednak ani ofiary, ani wszystkie cierpienia ludzi razem wzięte nie byłyby wystarczające dla oczyszczenia człowieka z grzechu. Przepaść między człowiekiem i Bogiem była nieskończona, wszak został znieważony sam Stwórca, zaś znieważającym było stworzenie. Konieczna więc była ofiara nie skalana, lecz przybrana w ludzkie winy. Tą ofiarą nie mogło być stworzenie, lecz sam Bóg.

Objawiła się więc cała miłość Boga względem człowieka, ponieważ posłał On swego Jednorodzonego Syna, aby ofiarował się dla naszego zbawienia.

Jezus zechciał wybrać drogę Krwi dla oczyszczenia nas z win, gdyż to właśnie krew gotuje się w żyłach, krew pobudza do złości, do zemsty. To krew jest zarzewiem pożądania, to krew pcha do grzechu, dlatego więc tylko Krew Jezusa mogła oczyścić nas z wszelkiej niegodziwości.

Konieczne jest więc uciekanie się do Krwi Jezusa, jedynego lekarstwa dla dusz, jeśli chcemy otrzymać odpuszczenie naszych grzechów i trwać w łasce Bożej.

Przykład: Sługa Boży biskup Francesco Albertini, aby lepiej promować nabożeństwo do Krwi Jezusa, założył Bractwo Najdroższej Krwi. Kiedy układał statut w zakonie w Paolotte w Rzymie, usłyszano wrzaski i hałasy w całym klasztorze. Do zatrwożonych współsióstr siostra Maria Agnese del Verbo Incarnato powiedziała: „Nie bójcie się: to szatan, który się wścieka, ponieważ nasz spowiednik przygotowuje rzecz, która jest mu bardzo nie na rękę”.

Sługa Boży pisał Koronkę do Najdroższej Krwi. Zło wzbudziło w nim tak liczne wątpliwości, iż zaczął ją niszczyć, lecz w tym momencie ta sama siostra, natchniona przez Boga, widząc to, zawołała: „Ach! Jakże piękny prezent nam ojciec niesie!”. „Jaki?” – zapytał zdziwiony Albertini, który nikomu nie zdradził, że napisał tę modlitwę. „Koronkę do najdroższej Krwi” – odpowiedziała siostra.

„Nie zniszczycie jej, ponieważ zostanie ona rozkrzewiona na cały świat i przyniesie duszom wiele dobrego!”.

I tak było. Nawet najbardziej oporni grzesznicy nie wytrzymywali, kiedy podczas Świętych Misji odbywała się bardzo wzruszająca celebracja „Siedmiu Rozlań Krwi”.

Albertini został mianowany biskupem Terraciny, gdzie umarł w opinii świętości.

Postanowienie: Zastanowimy się, ile Krwi kosztowało Jezusa zbawienie naszych dusz, i nie splamimy ich grzechem.

Akt strzelisty: Bądź pozdrowiona, Krwi Najdroższa, która tryskasz z ran naszego Ukrzyżowanego Pana Jezusa i zmywasz grzechy całego świata.

do góry

Krew, która jedna z Bogiem

6 lipca

Po potopie Noe złożył Bogu ofiarę uwielbienia i wdzięczności, a na horyzoncie ukazała się tęcza, tak jakby jednym objęciem chciała połączyć ze sobą niebo i ziemię. Dobry Bóg przyrzeka, że już nigdy nie zgładzi żyjących na ziemi. Ofiara złożona przez Noego była jedynie obrazem ofiary Chrystusa, który swoją Krwią pojednał ludzkość z Bogiem.

Czymże jest grzech, jeśli nie aktem wojny człowieka przeciw Bogu? Akt wojny rodzi nieprzyjaźń. To człowiek, przeciwstawiając się Bogu, staje się Jego nieprzyjacielem, rodzi gniew i kary. Krew Jezusa została przelana, aby wymazać ten stan wojny. Czterej Aniołowie z Apokalipsy, których Bóg posyła, aby ukarać świat, słyszą głos: „Nie wylewajcie czary gniewu, aż zostaną opieczętowani na czole sługi Boga naszego”. „A kimże oni są?” – pytają aniołowie. Głos odpowiada: „To ci, którzy obmyli swoje dusze we Krwi baranka”.

Ileż dobroci Pana względem nas! Nie tylko nas obmył swoją Krwią, lecz jeszcze zechciał zapomnieć nam wszystkie nasze winy i nazywa nas swoimi umiłowanymi dziećmi. Odpowiedzmy również i my miłością na tak wielką miłość. Jakże wielką niewdzięcznością byłoby, gdybyśmy ośmielili się obrazić czy zdradzić Go przez grzech, gdy On ojcowskim uściskiem przytula nas do swego Serca.

Przykład: Święci, którzy bardziej niż inni znają wartość duszy, czynią starania, aby zbawić nie tylko własną duszę, ale również bliźniego. Jednym z niestrudzonych apostołów był święty Franciszek Ksawery z Towarzystwa Jezusowego, obrany przez świętego Kaspra opiekunem Misjonarzy i Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa. Porzucił on zaszczyty i wygody swego szlachetnego rodu, wstąpił do Towarzystwa Jezusowego i przemierzył oceany, aby nieść wiarę Chrystusa do Indii i Japonii. Krzyż był jego orężem walki. Pewnego dnia, gdy płynął przez morze w czasie nawałnicy, wzburzona fala w swej gwałtowności uderzyła i zerwała oraz porwała mu krzyż. Niespodziewanie następnego dnia odnalazł go podczas modlitwy na plaży. Po podróży do Indii i Japonii, spragniony dusz, podejmuje próbę apostolstwa w Chinach, niestety nie będzie mógł uwieńczyć tego dzieła, gdyż Bóg zechciał zabrać Go do siebie w nagrodę za ten ogrom trudów.

Umarł na wyspie Sanciano, przed Canton, 3 grudnia 1552 roku. Ramię, które ochrzciło tysiące wiernych, jest wystawione w kościele Di Gesu w Rzymie.

Postanowienie: Jeżeli ulegnę grzechowi, przywołam na myśl łagodność, jakiej doświadcza się, będąc w pokoju z Bogiem, natychmiast poproszę Go o przebaczenie, jak najszybciej wyspowiadam się.

Akt strzelisty: Baranku Boży, który Krwią swoją gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nade mną.

do góry

Krew, Która Odkupuje

7 lipca

Grzech nie tylko pozbawia człowieka łaski i stawia go w nieprzyjaźni z Bogiem, ale także oddaje w niewolę szatana. Zbawienie musiało więc posiadać potrójne w skutkach działanie w duszy: przywrócić łaskę uświęcającą, oczyszczając ją z winy, pojednać z Bogiem i w końcu wykupić z niewoli diabła.

Rzeczywiście, grzesznik, przez zrzucenie z ramion słodkiego i lekkiego brzemienia prawa Bożego, wpada w tyranię piekła. „Kto grzeszy, należy do diabła” – mówi św. Jan.

Jaką ceną była ta, którą zapłacił Jezus, aby wyrwać ze szponów diabła tak cenną zdobycz, Jego Krew?

Oto więc wartość duszy! Ile ty jesteś wart? Odpowiada św. Augustyn: „Zobacz, za ile zostałeś wykupiony”. Bóg utracił cię, ale odkupił cię na nowo, płacąc całą swoją Krwią. A ty jak cenisz sam siebie? Kto wie, ile razy, ulegając przemocy pokus, uciekasz Bogu i znowu sprzedajesz się szatanowi. Bądź mocny, wierz w siłę Boskiej Krwi, wzywaj Jej, a nie ulegniesz pokusie. Zapewnia cię o tym św. Paweł: „Przez wiarę w tę Krew również my zwyciężymy diabła”.

Przykład: Do ks. Giovanniego Merliniego, drugiego z następców św. Kaspra, który był przełożonym Zgromadzenia Najdroższej Krwi, podczas głoszenia misji w Segni w Lazio przyszedł pewien mężczyzna, który za dwadzieścia skudów dziennie sprzedał duszę diabłu.

Kontrakt został przez niego podpisany i złożony szatanowi, który mu się objawił. Nieszczęsny, otrzymywał w tajemniczy sposób regularnie dwadzieścia skudów dziennie, lecz nie zaznawał pokoju. W tamtych czasach była to niezła suma, a mimo to zawsze zalegał z długami z powodu swej rozpusty.

Był na granicy rozpaczy, gdy usłyszał świętego misjonarza. Odszukał go, rzucił mu się do stóp i doznał szczęścia usłyszenia z jego ust słowa pocieszenia: „Wierz, synu, Krew Jezusa odkupi twą duszę”.

Sługa Boży nie ustawał w modlitwie, poście i umartwieniach cielesnych przez biczowanie się dla zbawienia tej duszy. W końcu Krew Jezusa zwyciężyła i diabeł był zmuszony oddać dokument podpisany przez biednego grzesznika.

Cóż można powiedzieć o tych, co dla nikczemnej przyjemności sprzedają własną duszę szatanowi? Gdyby pomyśleli, ileż cierpienia kosztowała ona Jezusa.

Postanowienie: Aby uniknąć grzechu, umartwię moją wolę i moje zmysły, zwłaszcza oczy.

Akt strzelisty: Najdroższa Krwi Jezusa, nieskończona ceno naszego odkupienia, bądź zawsze kochana przez wszystkich ludzi.

do góry

Odkupienie Najdroższą Krwią
było obfite i całkowite

8 lipca

Żydzi uważali, że Mesjasz miał przyjąć cielesną postać, jedynie by przywrócić dawny blask królestwu Izraela. Jezus natomiast przychodzi na ziemię, by wyzwolić wszystkie ludy, a więc w wymiarze duchowym. „Moje królestwo – mówi – nie jest z tego świata”. Dlatego Odkupienie dokonane przez Krew było obfite – to znaczy, że Jezus nie ograniczył się do paru kropli Krwi, lecz ofiaruje ją w całości – czyniąc się naszą drogą poprzez przykład, naszą prawdą poprzez słowo, naszym życiem poprzez łaskę i Eucharystię, zechciał odkupić człowieka we wszystkich jego władzach: woli, umysłu i serca. Nie ogranicza swego dzieła zbawczego do wybranych narodów czy uprzywilejowanych kast: „Odkupiłeś nas, Panie, swoją Krwią, z każdego plemienia, języka i narodu”. Z wysokości krzyża, na oczach całego świata, Krew Jego spływa na ziemię, przezwycięża przestrzenie, przenika ją całą, aż sama przyroda drży przed tak ogromną ofiarą.

Jezus był oczekiwany przez ludzi i wszyscy ludzie powinni cieszyć się z tej ofiary i patrzeć na Kalwarię jako jedyne źródło zbawienia.

Dlatego spod stóp krzyża wyruszają i zawsze będą wyruszać misjonarze – apostołowie Krwi – aby jej wołanie i jej dobrodziejstwa docierały do wszystkich dusz.

Przykład: Najbardziej cenną relikwią jest zbroczony Krwią Święty Krzyż. Po cudownym odkryciu za przyczyną świętej Heleny i świętego Makarego pozostawał przez trzy wieki w Jerozolimie; po zdobyciu miasta przez Persów trafił do ich państwa. Czternaście lat później imperator Herakliusz po podbiciu Persji zechciał osobiście zawieźć go do Świętego Miasta. Gdy rozpoczął wspinaczkę stromymi ścieżkami Kalwarii, coś nie pozwalało mu iść dalej. Zbliżył się więc do niego święty biskup Zachariasz, mówiąc: „Imperatorze, nie jest możliwe podążać z takim przepychem po drodze, którą przebył Jezus z wielką pokorą i bólem”. Dopiero gdy pozostawił bogate szaty i klejnoty, był w stanie kontynuować drogę i własnymi rękami umieścić Święty Krzyż na wzgórzu ukrzyżowania.

Również my uważamy się za prawdziwych chrześcijan, to znaczy gotowych dźwigać krzyż z Jezusem, a jednocześnie pozostajemy przywiązani do życiowych wygód i naszej pychy. Tak więc jest to absolutnie niemożliwe. Koniecznie trzeba być pokornymi, aby móc przejść przez drogę naznaczoną Krwią Jezusa.

Postanowienie: Z miłości do Boskiej Krwi będę cierpiał upokorzenia i odmówię sobie czegoś na rzecz biednych.

Akt strzelisty: Wielbimy Cię, o Jezu, i błogosławimy, gdyż przez Twój Święty Krzyż zbawiłeś świat.

do góry

Krewni Chrystusa

9 lipca

Apostoł Piotr upomina chrześcijan, aby nie deptali swojej godności, ponieważ po Odkupieniu, dzięki działaniu łaski uświęcającej i komunii Ciała i Krwi Pańskiej, człowiek stał się uczestnikiem tej samej Boskiej natury. Dzięki niezmierzonej dobroci Boga dokonała się w nas tajemnica naszego Wcielenia w Chrystusa i staliśmy się naprawdę Jego krewnymi. Innymi słowy, możemy powiedzieć, że w naszych żyłach płynie Krew Chrystusa.

Dlatego św. Paweł nazywa Jezusa „pierwszym z naszych braci”, a św. Katarzyna ze Sieny woła: „Dla twojej miłości Bóg stał się człowiekiem, a człowiek stał się Bogiem”. Czy pomyśleliśmy kiedykolwiek, że jesteśmy naprawdę braćmi Jezusa? Jakże godny współczucia jest człowiek, który biegnie w poszukiwaniu zaszczytnych tytułów, dokumentów potwierdzających jego szlacheckie pochodzenie, który kupuje za pieniądze doczesne zaszczyty, a potem zapomina, że Jezus uczynił nas swoją Krwią „świętym i królewskim ludem”! Dlatego pamiętaj, że pokrewieństwo z Chrystusem nie jest tytułem zastrzeżonym tylko dla ciebie, ale jest wspólne dla wszystkich ludzi. Czy widzisz żebraka, upośledzonego, biednego, odrzuconego przez społeczeństwo, nieszczęśliwego człowieka, który wydaje się niemal potworem? W żyłach tych ludzi, podobnie jak w twoich, płynie Krew Jezusa! Wszyscy razem tworzymy Mistyczne Ciało, którego Chrystus jest Głową, a my jego członkami. To jest prawdziwa i jedyna demokracja, to jest dokonała równość między ludźmi.

Przykład: Wzruszający jest epizod z pierwszej wojny światowej, który rozegrał się na polu bitewnym między dwoma umierającymi żołnierzami, niemieckim i francuskim. Z najwyższym wysiłkiem francuski żołnierz zdołał wyjąć z kurtki krucyfiks. Był on zbroczony krwią. Przyłożył go do ust i słabym głosem zaczął odmawiać „Zdrowaś Maryjo”. Na te słowa niemiecki żołnierz, który leżał przed nim prawie martwy i który do tej pory nie dawał znaku życia, otrząsnął się ze snu i powoli, ostatkiem sił, wyciągnął rękę, położył ją na krucyfiksie razem z ręką francuskiego żołnierza, a potem słabym głosem odmawiał modlitwę: „Święta Maryjo, Matko Boża…”. Patrząc sobie w oczy, obydwaj bohaterowie zmarli. Te dwie dobre dusze były ofiarami nienawiści rozsiewającej wojnę. W krucyfiksie stali się braćmi. Tylko miłość Jezusa nas jednoczy u stóp krzyża, na którym On przelewa za nas Krew.

Postanowienie: Nie pogardzajcie sobą, skoro Bóg ceni was tak bardzo, że codziennie przelewa za was na ołtarzach Najdroższą Krew swojego Boskiego Syna (św. Augustyn).

Akt strzelisty: Ciebie, Panie, prosimy, wspomóż sługi Twoje, które odkupiłeś swoją Przenajdroższą Krwią.

do góry

Krew Miłości

10 lipca

„Boska Krew jest przyodziana ogniem Boskiej Miłości, ponieważ z miłości została przelana” – tak pisze św. Katarzyna ze Sieny w swoich listach. Przed nią powiedział to umiłowany uczeń Pana: „Nas umiłował i obmył nas w swojej Krwi”. Dar Krwi był istotnie ukoronowaniem nieustannego świadectwa miłości, jakim było całe życie Chrystusa. Z miłości się wcielił, z miłości żył wśród nas, z miłości czynił cuda, z miłości płakał. Na końcu dał nam najwyższy dowód miłości: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. „Nawet wbity gwóźdź nie byłby wystarczający – kontynuuje św. Katarzyna – gdyby miłość tego nie pragnęła, albowiem Krew została przelana poprzez ogień miłości”. Gdyby powstała wątpliwość co do tej oczywistej prawdy, wystarczyłoby spojrzeć na obfitość Krwi przelanej i ogrom bólu wycierpianego, aby nas przekonać, że wszystko nam mówi o nadmiarze miłości. „Córko moja – powiedział Jezus do św. Gemmy Galgani – spójrz na Mnie i naucz się kochać. Czy nie wiesz, że zostałem zabity z miłości? Te rany, ta Krew, te sińce, ten krzyż – to wszystko jest dziełem miłości”. A jak my odpowiedzieliśmy na taką miłość? Szybki rachunek sumienia wskazuje, że byliśmy naprawdę niewdzięcznikami. Prośmy Go więc tymi słowami: „Panie, gdy moje wargi zbliżą się do Twoich, pozwól mi odczuć Twoją gorycz; gdy moje ramiona oprą się na Twoich, daj mi odczuć Twoje biczowanie; gdy moja głowa zbliży się do Twojej, daj mi odczuć Twoje ciernie; gdy mój bok zbliży się do Twojego, daj mi odczuć Twoją włócznię; gdy Twoje Ciało połączy się z moim, daj mi odczuć Twoją Mękę” (św. Gemma).

Przykład: W Baralastro podczas rewolucji hiszpańskiej „czerwoni” pojmali 18letniego kleryka. Widząc jednak jego odwagę i niewzruszoność, lżyli go i bili bez litości. Mimo tortur kleryk nie dał się złamać. Rozdrażnieni taką stanowczością postanowili go zabić. „Pozwólmy mu umrzeć tak jak Chrystus” – powiedział jeden z nich i przybili go gwoździami do krzyża zrobionego ze stołów. Młodzieniec był silny nawet na miejscu stracenia i nie podniósł głosu. Zanim wyzionął ducha, swoimi ustami wypowiedział słowa: „Jezu, dla Twojej miłości i dla ocalenia mojej ojczyzny!”.

Postanowienie: Będziesz miłował Jezusa całym swoim umysłem, całym swoim sercem, z wszystkich swoich sił.

Akt strzelisty: O, Serce Jezusa, krwią broczące, pałające miłością do mnie, rozpal moje serce miłością do Ciebie.

do góry

Krew cierpienia

11 lipca

Najdroższa Krew została nam dana wśród najokrutniejszych cierpień. Prorok nazwał Jezusa mężem boleści. I nie bez racji napisano, że każda karta Ewangelii jest kartą o cierpieniach i krwi. Jezus poraniony, cierniem ukoronowany, przebity gwoździami i włócznią jest uosobieniem największego cierpienia. Któż cierpiał bardziej od Niego? Ani jeden punkt na Jego Ciele nie pozostał zdrowy! Niektórzy heretycy twierdzili, że Męka Jezusa była czysto symboliczna, ponieważ On jako Bóg nie mógł ani cierpieć, ani umrzeć. Ale zapomnieli, że Jezus nie był tylko Bogiem, lecz także Człowiekiem i dlatego Jego Krew była prawdziwa, ból, który wycierpiał, był naprawdę ostry, a Jego śmierć była rzeczywista tak jak śmierć wszystkich ludzi. Dowód na Jego człowieczeństwo mamy w Ogrodzie Oliwnym, gdy Jego Ciało buntuje się przeciw bólowi i gdy Jezus woła „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich!”. W rozważaniu cierpień Jezusa nie powinniśmy zatrzymywać się nad bólem Jego Ciała. Spróbujmy wniknąć do Jego umęczonego Serca, ponieważ ból Jego Serca jest straszniejszy od bólu Ciała: „Smutna jest moja dusza aż do śmierci”. Jaka jest najważniejsza przyczyna takiego smutku? Z pewnością ludzka niewdzięczność. Jednak w sposób szczególny Jezus pogrąża się w smutku z powodu grzechów tych dusz, które były najbliżej Niego i które powinny były Go kochać i pocieszać zamiast obrażać. Pocieszajmy Jezusa w Jego bólu nie tylko słowami, ale sercem, prosząc Go o przebaczenie naszych win i czyniąc mocne postanowienie nieobrażania Go już nigdy.

Przykład: W roku 1903 w Lukce zmarła św. Gemma Galgani. Żywiła bardzo głęboką miłość do Najdroższej Krwi. Programem jej życia było hasło: „Jezus, Jezus, tylko Ten Ukrzyżowany”. Od wczesnego dzieciństwa doświadczała gorzkiego kielicha cierpienia, ale zawsze go akceptowała z heroicznym poddaniem się woli Bożej. Jezus powiedział jej: „Dam Ci w życiu wiele okazji do zdobywania zasług na Niebo, o ile będziesz potrafiła znosić cierpienie”. Całe życie Gemmy było Kalwarią. Mimo to nazywała najstraszniejsze bóle „darami Pana” i ofiarowywała się Mu jako żertwa ekspiacyjna za grzeszników. Cierpieniom, które zsyłał na nią Pan, towarzyszyły dręczenia ze strony szatana. Dręczenia te sprawiały, że cierpiała jeszcze bardziej. Tak więc całe życie Gemmy było wyrzeczeniem, modlitwą, męczeństwem, ofiarą! Wielokrotnie ta uprzywilejowana dusza była umacniana ekstazami, podczas których kontemplowała Jezusa Ukrzyżowanego. Jakże piękne jest życie świętych! Odczytanie tego życia napełnia nas entuzjazmem, jednak najczęściej nasz entuzjazm okazuje się słomianym zapałem, który stygnie przy pierwszej przeciwności. Starajmy się naśladować świętych w ich sile i wytrwałości, jeżeli chcemy iść za nimi drogą chwały.

Postanowienie: Będę przyjmował dobrowolnie z rąk Boga wszelkie cierpienia w przekonaniu, że są one konieczne do uzyskania przebaczenia grzechów i osiągnięcia zbawienia.

Akt strzelisty: O Boska Krwi, rozpal mnie miłością do Ciebie i oczyść duszę moją Twoim płomieniem.

do góry

Krew Chrystusa a grzech

12 lipca

Jezus oczyścił nasze dusze z grzechu wielką miłością i ciężkim bólem, a mimo to nadal Go obrażamy. „Grzesznicy, pisze św. Paweł, przybijają na nowo Jezusa do krzyża”. Przedłużają Jego Mękę i sprawiają, że z Jego żył wypływa nowa Krew. Grzesznik jest świętokradcą, który nie tylko zabija własną duszę, ale udaremnia w sobie samym Odkupienie dokonane Krwią Chrystusa. Dlatego powinniśmy zrozumieć całe zło grzechu śmiertelnego. Posłuchajmy św. Augustyna: „Każdy grzech ciężki oddziela nas od Chrystusa, osłabia miłość do Niego i dyskredytuje cenę, którą zapłacił, to znaczy Jego Krew”. A któż z nas jest bez grzechu? Kto wie, ile razy także my zbuntowaliśmy się przeciw Bogu, oddaliliśmy się od Niego, aby oddać nasze serce stworzeniom! Spójrzmy teraz na Jezusa Ukrzyżowanego: to On gładzi grzechy świata! Wróćmy do Jego Serca, które pała nieskończoną miłością do grzeszników, obmyjmy się w Jego Krwi, ponieważ Ona jest jedynym lekarstwem, które może uzdrowić naszą duszę.

Przykład: Święty Kasper del Bufalo głosił misje. Przekazano mu, że pewien wielki grzesznik, który właśnie konał, odmawiał przyjęcia sakramentów. Święty zbliżył się szybko do jego łóżka i trzymając krucyfiks w dłoniach, mówił mu o Krwi, którą Jezus przelał także za niego. Jego słowa były tak płomienne, że każda dusza, chociaż uparta powinna była się wzruszyć. Ale ten konający pozostał obojętny. Wówczas św. Kasper obnażył swoje plecy i uklęknąwszy przy łóżku, zaczął biczować się aż do krwi. Jednak i to nie poruszyło tego upartego człowieka. Święty nie zniechęcił się i powiedział: „Bracie, nie chcę, abyś był potępiony, nie przestanę się biczować, dopóki twoja dusza nie zostanie uratowana” i nadal się biczując, modlił się jednocześnie do Jezusa Ukrzyżowanego. Wówczas konający dotknięty łaską wybuchnął płaczem, wyspowiadał się i umarł w ramionach świętego. Za przykładem Jezusa święci są gotowi oddać nawet życie dla zbawienia duszy. My natomiast poprzez zgorszenia staliśmy się być może przyczyną potępienia grzeszników. Starajmy się zadośćuczynić poprzez dobry przykład i módlmy się o nawrócenie grzeszników.

Postanowienie: Nie ma nic droższego dla Jezusa od bólu z powodu naszych grzechów. Zapłaczmy nad nimi i nie obrażajmy Go więcej. Bo to byłoby niczym zabranie z rąk Pana łez, które Mu już ofiarowaliśmy.

Akt strzelisty: O Najdroższa Krwi Jezusa, zmiłuj się nade mną i oczyść moją duszę z grzechu.

do góry

Krew przebaczenia

13 lipca

Krew Jezusa odkupiła nas i wywyższyła do stanu nadprzyrodzonego, ale nie uczyniła nas nieskazitelnymi. Każdy z nas jest wystawiany na silne pokusy, po których, niestety, następują niekiedy katastroficzne upadki. Czy z tego względu człowiek musi być potępiony na wieki, skoro ulega pokusie? Nie. „Bóg bogaty w miłosierdzie znał naszą kruchość i zatroszczył się o lekarstwo dla życia” (św. Tomasz). Dzięki Boskiej Krwi w sakramencie pokuty są odpuszczane nasze grzechy. Spowiedź nie jest dziełem ludzkim, ale sakramentem ustanowionym przez Jezusa Chrystusa: „Cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a cokolwiek rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”. „Dla obmycia naszych grzechów, potrzeba tylko zanurzenia w Krwi Chrystusa” (św. Katarzyna ze Sieny). O! To dzięki swojej niezmierzonej dobroci Jezus znalazł sposób na nieustanne odnawianie odkupienia naszych dusz, sposób na nieustanne przelewanie swojej Krwi w sakramencie przebaczenia! Ileż podłości musi obmywać Najdroższa Krew! A mimo to Jezus zaprasza nieustannie grzesznika do korzystania z tego sakramentu i mówi mu, aby nie wpadał w przerażenie z powodu licznych win, ponieważ On jest gotów zawsze przebaczyć: Przyjdźcie, przyjdźcie wy, którzy jesteście okryci plamą jakiegokolwiek grzechu! Kto obmyje się w tej Krwi zbawienia, zostanie oczyszczony! Biegnijmy zatem do kapłana. „On wylewa na naszą głowę Krew Chrystusa” (św. Katarzyna).

Przykład: Opowiadał ojciec Matteo Crawley, że w Hiszpanii przyszedł do spowiedzi pewien wielki grzesznik. I chociaż jego grzechy były ogromne, kapłan udzielił mu rozgrzeszenia. Ale niedługo potem popadł w te same grzechy i spowiednik, sądząc, że nie ma woli poprawy, powiedział mu: „Nie mogę cię rozgrzeszyć; jesteś duszą potępioną. Odejdź, dla ciebie nie ma zbawienia”. Na te słowa nieszczęśnik zalał się łzami. Wówczas z krucyfiksu dał się słyszeć głos: „O kapłanie, nie podałeś Krwi dla tej duszy!”. Zarówno spowiednik, jak i penitent zadrżeli na widok krucyfiksu zanurzonego we Krwi spływającej z boku Chrystusa. My także spotykaliśmy niekiedy bardzo surowych kapłanów i nie powinniśmy się dziwić. Oni nie mogą odczytać tajemnicy naszej duszy i muszą nas osądzić na podstawie naszych czynów i słów. Ale ile razy mają rację, będąc surowi wobec nas, skoro nasze postanowienia są tak słabe, że natychmiast na nowo popadamy w te same grzechy. Bóg jest dobry i zawsze gotów przebaczyć, ale biada tym, którzy nadużyją Jego miłosierdzia!

Postanowienie: Jeżeli jesteś w grzechu śmiertelnym, pobiegnij do kapłana i wyspowiadaj się. Jeżeli to nie jest możliwe, wzbudź akt skruchy i szczere postanowienie, aby więcej nie grzeszyć.

Akt strzelisty: Przedwieczny Boski Ojcze, wysłuchaj głosu Krwi Jezusa i zmiłuj się nade mną.

do góry

Krew Miłosierdzia

14 lipca

Człowiek może powiedzieć o sobie, że jest naprawdę uprzywilejowany. Zgrzeszyli aniołowie i Bóg postąpił z nimi według swojej sprawiedliwości, strącając ich natychmiast w otchłań piekła; po grzechu człowieka Bóg w samym momencie potępienia obiecał mu Odkupiciela. Człowiek nadal grzeszył, ale Bóg nie cofnął obietnicy, dokonał Wcielenia i ludzkość ujrzała Jezusa, który przebaczył Magdalenie, jadał z grzesznikami. Można było słuchać Jego cudownych przypowieści o synu marnotrawnym i zagubionej owcy. W Sercu Jezusa pulsuje Krew Miłosierdzia. Jezus woła: „Nie przyszedłem do sprawiedliwych, ale do grzeszników”. A kiedy ludzka złość Go zabija, z wysokości krzyża Bóg Miłosierdzia wydaje okrzyk miłosierdzia: „Ojcze, przebacz im!”. Jego głos nie przygasł. Niestety, na świecie co chwilę powtarza się grzech. Na szczęście, przy każdej winie Krew Jezusa woła „Miłosierdzia!”. „Teraz rozumiem, pisze św. Bartłomieja Capitanio, jak może istnieć świat i nie ulega zagładzie z powodu ogromu grzechów popełnianych na nim: Krew Jezusa i Jego rany wołają nieustannie o miłosierdzie”. Jakaż to pociecha dla nas! Gdyby nie było Krwi Jezusa, za jakiś czas zostalibyśmy potępieni! Jednak jak korzystaliśmy z Miłosierdzia Pańskiego? Dla miłości nie nadużywajmy go, bo chociaż wielkie jest Jego miłosierdzie dla grzeszników, to straszna jest Jego sprawiedliwość dla tego, kto je podepcze.

Przykład: Zawsze były na świecie dusze, które stawały się żertwami dla oddalenia Bożych kar od biednej ludzkości. Jedną z nich była św. Maria Magdalena de Pazzi, florencka szlachcianka. Miała bardzo głębokie nabożeństwo do Najdroższej Krwi i prowadziła życie wypełnione surową pokutą i nieustanną modlitwą. Wiele razy w ciągu dnia ofiarowywała Boską Krew Ojcu Przedwiecznemu, by uprosić miłosierdzie dla grzeszników. Pewnego dnia objawił się jej Jezus pokryty krwią. Poprosiła Go, aby mogła cierpieć te same kary. Jezus jej powiedział: „Moja Krew nie szuka pomsty tak jak krew Abla, a jedynie miłosierdzia. Krępuje ona ręce Boskiej sprawiedliwości!”. Wiele razy zadaje się pytanie: „Co robią gnuśni zakonnicy, zakonnice w klasztorach?”. Modlą się, modlą się dniem i nocą za nas. Biada, gdyby tego nie było! Gdyby nie była wznoszona do Boga ich nieustanna modlitwa złączona z modlitwą Chrystusa, któż wybłagałby litość dla nas?

Postanowienie: Zastanowię się, jak korzystałem z Miłosierdzia Bożego. Jeżeli go nadużywałem, poproszę o przebaczenie.

Akt strzelisty: „O Ojcze miłosierny, usłysz głos Krwi Jezusa naszego Zbawiciela, która woła do Ciebie z krzyża za nami i dla nas prosi o miłosierdzie” (św. Bernard).

do góry

Krew nadziei

15 lipca

Ktokolwiek patrzy na przebite Serce Jezusa i widzi wypływającą z niego Krew, nie może rozpaczać o swoim zbawieniu. Longinus, gdy je otworzył włócznią, nieświadomie otworzył serce człowieka dla nadziei. Według tradycji to on pierwszy miał udział w tych bogactwach. Niektóre krople Krwi spłynęły na jego chore oczy, uzdrowiły je i udzieliły mu wiary. Od tej pory krzyż pokryty krwią stał się kotwicą, której uczepiły się dusze największych grzeszników w chwili rozpaczy pewnych przebaczenia i miłości Chrystusa. Wielki prześladowca dotknięty łaską na drodze do Damaszku zachęca nas: „Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie” (św. Paweł). A ty, czego się boisz? „Nie mów: nie będę zbawiony. Masz Krew Chrystusa! Cała twoja nadzieja to Krew Chrystusa!” (św. Augustyn). Czy nie powiedział Jezus, że większa będzie radość w niebie z powodu jednego nawróconego grzesznika niż dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych? Z pewnością w raju grono nawróconych jest o wiele liczniejsze od grona niewinnych. Także my, jeżeli potrafimy naśladować ich w pokucie, tak jak naśladowaliśmy ich w grzechu, będziemy pewnego dnia z nimi. Przystąpmy do krzyża i zawołajmy: „Pozdrawiamy Cię o Krzyżu Święty, nasza jedyna nadziejo!”.

Przykład: Święta Katarzyna ze Sieny została słusznie nazwana „mistyczką Krwi”, ponieważ Najdroższa Krew Jezusa stale była obecna w jej myślach. Wiele jej listów rozpoczyna się w imię Najdroższej Krwi. Swojemu spowiednikowi mówiła: „Miejcie zawsze Krew Jezusa przed oczami”. W „Dialogu” pisze: „Ta Krew jest jedyną nauczycielką. Krew Jezusa stworzyła nas na nowo”. Dzięki wezwaniu Najdroższej Krwi nawrócił się rycerz z Perugii Niccolo Toldo skazany niesłusznie na karę śmierci. Byłby umarł w rozpaczy i z nienawiścią w sercu, gdyby nie interwencja św. Katarzyny. Towarzyszyła mu osobiście na miejsce stracenia, powiedziała mu o Krwi Jezusa, ujęła w dłonie jego głowę, dzięki niej uzyskał łaskę pojednania z innymi przed ścięciem. Nieszczęśnik umarł, wołając „Jezu! Katarzyno!”. Powiedzmy także my wraz z nią: „O Jezu, moje serce staje się płomieniem, myśląc o Tobie!”. Dusze świętych tak bardzo płoną miłością jedynie do Jezusa. A nasze? Jakże są letnie! Jakże są przywiązane do spraw doczesnych!

Postanowienie: Nie będę pokładał nadziei w stworzeniach, a jedynie w Bogu, który jest wierny i nie zawodzi.

Akt strzelisty: Nieskalany Baranku, w Twojej Krwi, która jest ofiarowywana na ołtarzu, jest złożona cała nasza nadzieja (św. Kasper del Bufalo).

do góry

Krew ofiary

16 lipca

Istotnym elementem każdej religii, prawdziwej czy fałszywej, jest ofiara. Poprzez nią nie tylko składa się uwielbienie Bogu. Dzięki niej przenikają się przebaczenie i łaska, jest dokonywane przebłaganie za grzechy, składa się dziękczynienie za otrzymane dary. Sam Bóg tego żądał od ludu wybranego. Ale jaką wartość mogła mieć ta ofiara? Czy może krew zwierząt sama przez się przebłagiwała Boga i oczyszczała człowieka? Apostoł pisze, że „nie ma innego wyzwolenia, nie ma innego przymierza, innego przebłagania jak tylko we Krwi Baranka, którego Ofiara obejmuje ludzkość od początku świata”. To znaczy, że te ofiary miały wartość czysto symboliczną i zapowiadały Ofiarę Chrystusa. Aby odnaleźć prawdziwą, jedyną i ostateczną Ofiarę, musimy udać się na Kalwarię, gdzie Jezus, obarczony naszymi grzechami, jest Świętym i niewinnym Kapłanem, a jednocześnie nieskalaną Ofiarą miłą Bogu. A teraz przebiegnijmy myślą stulecia i z Kalwarii przejdźmy do ołtarza. To na nim, jak na Kalwarii, uniża się Niebo, ponieważ z ołtarza wytryskuje zdrój zbawienia jak na Kalwarii. Krzyż jest na Kalwarii, Krzyż jest na ołtarzu. Ta sama Ofiara Kalwarii jest na ołtarzu. Ta sama Krew wypływa z Jego żył. W tym samym celu – dla chwały Bożej i odkupienia ludzkości – Jezus złożył siebie w ofierze na Kalwarii i ofiaruje się na ołtarzu. Przy ołtarzu, jak pod Krzyżem, stoi Matka Jezusa, stoją wielcy święci, stoją pokutnicy bijący się w piersi. Przy ołtarzu jak u stóp Krzyża stoją kaci, bluźniercy, niewierzący, obojętni. Nie trać wiary, jeżeli za ołtarzem zamiast Chrystusa zobaczysz człowieka takiego jak ty. Kapłan otrzymał od Jezusa Chrystusa mandat do czynienia tego, co On uczynił w Wieczerniku. Nie trać wiary, jeżeli nie zobaczysz Ciała i Krwi Chrystusa, a jedynie chleb i wino. Po słowach konsekracji chleb i wino zmieniają postać, tak jak zmieniły się na słowa Jezusa. Pomyśl natomiast, że Msza św. jest „pomostem na świecie”, ponieważ jednoczy ziemię z Niebem; pomyśl, że tabernakula są piorunochronami Bożej sprawiedliwości. Biada, gdyby nadszedł dzień, w którym nie składałoby się Bogu ofiary Mszy Świętej. To byłby koniec świata!

Przykład: W Ferrarze w kościele Santa Maria In Vado w czasie Wielkanocy w 1171 r. pewien kapłan, sprawując Mszę św., zaczął mieć poważne wątpliwości co do rzeczywistej obecności Jezusa Chrystusa w Eucharystii. Po Podniesieniu, gdy połamał konsekrowaną Hostię, wypłynęła z niej krew z taką intensywnością, że zostały nią pokryte ściany i sklepienie. Wieść o tym cudzie rozniosła się wśród wszystkich. Pobożni wierni wznieśli okazałą bazylikę zawierającą nienaruszone ściany i sklepienie niewielkiej świątyni, na których jeszcze dzisiaj (otoczonych wieloma złotymi pierścieniami) można zobaczyć wyraźnie krople Cudownej Krwi. W świątyni Msze św. odprawiają misjonarze Najdroższej Krwi. Jest ona celem tak wielu pobożnych dusz. Jak wiele jest dziś pretekstów, aby nie uczestniczyć we Mszy św., nawet w święta nakazane! Ileż razy świąteczna Msza św. staje się czasem spotkań towarzyskich, rewią mody czy prezentacją bezwstydnych fryzur. Chciałoby się powiedzieć, że w niektórych ludziach wiara wygasła zupełnie!

Postanowienie: Dołóżmy starań, aby nas nigdy nie zabrakło na Mszy św. w dni świąteczne i aby w niej uczestniczyć z jak największą pobożnością.

Akt strzelisty: Nieskalany Baranku, w Twojej Krwi, która jest ofiarowywana na ołtarzu, jest złożona cała nasza nadzieja (św. Kasper del Bufalo).

do góry

Krew, która karmi

17 lipca

„Nie wystarczyło Jezusowi dać ludzkości dowód swojej ogromnej miłości poprzez jednorazowe przelanie Krwi, ale zechciał On, ustanawiając sakrament Eucharystii, przelewać Ją nieustannie, niemal tak, jakby pragnął umierać codziennie za nas” (św. Bernardyn). Miłość bowiem nie zadowala się tylko poświęcaniem dla tego, kogo się kocha, ale pragnie być zawsze blisko i dawać się całkowicie osobie kochanej. Dlatego Jezus poprzez swoją wszechmoc użytą do ukrycia swego Bóstwa w cieniu ludzkiego ciała ukrywa ją obecnie pod postacią chleba i wina. I właśnie tej nocy, podczas której ludzie przygotowują Mu śmierć, wypowiada ważne słowa: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje”. „Bierzcie i pijcie, to jest Krew moja”. Dla uwiecznienia na przestrzeni stuleci swojego wielkiego daru poprzez posługę kapłanów dodaje: „To czyńcie na moją pamiątkę”.

Eucharystia jest więc pamiątką Męki Chrystusa, jest prawdziwym pokarmem i prawdziwym napojem naszych dusz. Jeżeli wierny przystępuje do Komunii Świętej, przyjmując jedynie Hostię, wierzymy, że przyjmuje nie tylko Ciało, lecz także Krew Pańską. Zastanówmy się, czy Komunia Święta jest niezbędna dla życia naszej duszy? „Jeżeli nie będziecie spożywali mojego Ciała i nie będziecie pili mojej Krwi, nie będziecie mieli życia w sobie”. Dlatego też Kościół stawia to tryskające źródło w centrum codziennego życia. Ponieważ jak grzech niszczy codziennie życie duszy, tak Ciało i Krew Chrystusa ją karmią i gaszą jej pragnienie. Dusza potrzebuje tej Krwi, ponieważ tamuje ona grzech i gasi płomień namiętności. Potrzebuje jej dla umocnienia i pokrzepienia w walce ze złem. Potrzebuje jej, gdy jest przygnieciona smutkiem i oschłością. Potrzebuje jej tak, jak ciało potrzebuje chleba powszedniego. Przystępujmy więc do Krwi Jezusa, aby oczyścić się i zaspokoić pragnienie. Przystępujmy do tej rzeki łask wypływającej z kielichów dla obmycia świata. Przychodźmy do Tabernakulum, w którym Jezus czeka na nas jako więzień miłości. Powierzajmy Mu nasze radości, nasze nadzieje, nasze bóle. Przyrzeknijmy Mu naszą miłość i wynagradzajmy Komunią Świętą zniewagi, które odbiera od tylu niewdzięcznych dusz.

Przykład: Wybucha prześladowanie ze strony Dioklecjana. Tysiące obrońców Chrystusa zamknięto w więzieniach Rzymu przed rzuceniem na pożarcie dzikim zwierzętom. Oczekiwali jedynej rzeczy od braci pozostających jeszcze na wolności: Chleba mocnych, Jezusa Eucharystycznego. Tylko On mógł ich podtrzymać w twardej walce. Ale kto odważy się dotrzeć do tych więzień tak pilnie strzeżonych? „Ojcze Święty, mówi Tarsycjusz, ja pójdę!”. „Ale ty jesteś mały, jak uchronisz Eucharystię przed profanacją, jeżeli cię rozpoznają?”. „Właśnie dlatego, że jestem mały, nikt mnie nie będzie podejrzewał. Jeżeli mnie rozpoznają, oddam swoją krew, ale Eucharystia nie zostanie sprofanowana”. Biegnie już w kierunku więzień, przyciskając konsekrowany chleb do piersi, gdy nagle jakieś łobuzy go zatrzymują, chcą, aby się z nimi pobawił, chcą zobaczyć, co niesie, i ściskają go. „To chrześcijanin, niesie Tajemnicę, zabijmy go!”. Zginął pod gradem kamieni, ale żadna siła nie zdołała wyrwać mu Jezusa z rąk. Podniósł go z ziemi setnik Kwadratus i zaniósł do katakumb. Eucharystia została obmyta tą niewinną krwią. Ileż odwagi było w tym dziecku i jaki podziw wzbudza ono w nas. My natomiast tak bardzo boimy się ludzkiego osądu i wstydzimy się odkryć głowę, gdy Jezus przechodzi ulicami. Wstydzimy się uklęknąć w czasie Podniesienia podczas Mszy św. i próbujemy ukradkiem wypełnić obowiązek wielkanocnej spowiedzi, tak jakbyśmy mieli czynić coś złego.

Postanowienie: Przygotuję się w jak największym skupieniu na przyjęcie Komunii Świętej i spróbuję częściej odwiedzać Jezusa utajonego w Najświętszym Sakramencie.

Akt strzelisty: Niech będą pochwalone i błogosławione Najświętsze Serce i Najdroższa Krew Jezusa w Najświętszym Sakramencie Ołtarza.

do góry

Królowa Przenajdroższej Krwi

18 lipca

Po Eucharystii Madonna jest najpiękniejszym darem ofiarowanym nam przez Boga. Ona jest nie tylko Matką Boga, arcydziełem Odkupienia, Pełną Łaski, Błogosławioną między niewiastami, lecz także naszą najsłodszą Matką! Świat chrześcijański raduje się na Jej Imię i chroni się w cieniu Jej płaszcza. Dlatego też cała wielkość Maryi ma swój początek w Najdroższej Krwi: Ciało Chrystusa jest ciałem Maryi, Krew Chrystusa jest krwią Maryi – z tego względu wzywamy Ją pięknym tytułem Królowej Przenajdroższej Krwi! Nie została w Niej zmazana wina podobnie jak w każdym innym stworzeniu, ale dzięki szczególnemu przywilejowi, ponieważ musiała być najczystszym źródłem, z którego miała wypłynąć Krew Jezusa, na mocy przewidzianych zasług Najdroższej Krwi, została poczęta bez grzechu pierworodnego. Radujmy się z tego, że otrzymaliśmy od Boga Matkę tak wspaniałą i tak słodką. Wpatrujmy się w Nią u stóp krzyża, gdzie ofiaruje Ojcu Przedwiecznemu Krew swojego Drogiego Syna dla naszego odkupienia. Jej dusza jest przeszyta mieczem boleści, a Jej łzy są najbardziej gorzkimi łzami, jakie matka kiedykolwiek wylała na ziemi. Spójrzmy, z jaką miłością przyjmuje całą ludzkość, którą Jezus Jej powierza w osobie św. Jana Apostoła! Spójrzmy, jak na Nią spływa ta Krew, aby mogła spłynąć na nas, biednych grzeszników! Rozważmy, jakim kanałem łaski, jaką Szafarką swoich skarbów, jaką naszą potężną Obrończynią u tronu Baranka Bóg Ją ustanowił! O Maryjo, Królowo Przenajdroższej Krwi, spraw, aby także moja dusza zarumieniła się Boską Krwią Twojego Syna, broń mnie od ataków szatana, szczególnie w godzinie śmieci, uproś mi żal za grzechy i ostateczną wytrwałość.

Przykład: Jednym z najdroższych nabożeństw dla św. Kaspra del Bufalo było nabożeństwo do Królowej Przenajdroższej Krwi. Kazał namalować obraz Madonny z Dzieciątkiem Jezus trzymającym w ręce kielich ze swoją Krwią. Najświętsza Panna pokazała poprzez liczne cuda, jak jest Jej drogie to nabożeństwo. Wielokrotnie podczas kazań święty zatrzymywał deszcz, błogosławiąc niebo tym obrazem. Przekazał ten obraz pewnej grupie pobożnych osób przybyłych z daleka, aby słuchać kazań świętego, a które nie mogły wrócić, ponieważ rozpętała się gwałtowna burza. Ludzie ci, idąc w deszczu, dotarli nieprzemoknięci do swoich domów. Przed obrazem po odmówieniu trzech „Zdrowaś Maryjo” wyzdrowiał natychmiast pewien wieśniak, który zranił się poważnie w palec. Blisko Albano Laziale, wzywając Imienia Najświętszej Panny, święty uratował od pewnej śmierci współbrata misjonarza, który spadał wraz z karetą z mostu. Bardzo wiele razy, gdy głosił kazania, było widoczne tajemnicze światło zstępujące z nieba i zalewające zarówno obraz Madonny, jak i twarz świętego. Naśladujmy św. Kaspra w tym jakże skutecznym nabożeństwie, połączmy miłość do Najświętszej Panny z miłością do Najdroższej Krwi, a będziemy na pewno napełnieni niebieskimi łaskami. A w sposób szczególny unikajmy grzechu przeszywającego na nowo godne czci Serce naszej niebieskiej Matki.

Postanowienie: Będę obchodził nabożnie święta maryjne, a w sposób szczególny święto Matki Bożej Bolesnej.

Akt strzelisty: Matko Najświętsza, spraw, aby rany Jezusa zostały odbite w moim sercu.

do góry

Oblubienica Krwi – Kościół święty

19 lipca

Dzieło Jezusa Chrystusa nie mogło umrzeć wraz z Nim. Jego Krew musiała nadal spływać na dusze poprzez sakramenty. Ewangelia musiała być głoszona milionom ludzi, a prawda broniona przed wrogami w każdej epoce. Dlatego był potrzebny Kościół, święty i powszechny, który potrafiłby wypełnić tę zbawczą misję. Jezus założył go na Piotrze, niezłomnej skale, ale sprawił, że Kościół zrodził się w Jego otwartym Sercu. „Ta Krew, która wypływa z Serca Chrystusa – mówi św. Ambroży – jest cenna, ponieważ daje nam Kościół”. A św. Grzegorz mówi: „Kościół został założony poprzez Krew, wzrastał dzięki Krwi, był karmiony Krwią, a więc i jego koniec będzie powiązany z Krwią!”. Dlatego, konkluduje św. Katarzyna, „Krew Chrystusa jest skarbem Kościoła”. Tak więc Krew Jezusa ożywia cały Kościół, ponieważ Kościół czerpie z Niej środki do własnego uświęcenia. Kościół nie jest tylko Jej wieczystym depozytariuszem, ale szafarzem, ponieważ otrzymał od Chrystusa mandat do jej przelewania dla zbawienia wszystkich dusz. Kościół jest Oblubienicą Krwi Chrystusa i powszechną Matką wszystkich odkupionych. Dla niego nie ma rozróżnienia na rasy, stany i osoby. Wszystkie jego dzieci otrzymują ten sam chrzest, zasiadają przy tym samym Stole Eucharystycznym, otrzymują tę samą łaskę w sakramentach i są przedmiotem jego matczynej troski. Mimo to ile prześladowań doświadcza ta święta i wielkoduszna Matka. Ile razy i my wstydziliśmy się wyznać, że jesteśmy jej dziećmi, ile razy nie byliśmy posłuszni jej prawom! Kochajmy Kościół, tak jak dobre dziecko kocha matkę, ponieważ poza nim nie może być zbawienia.

Przykład: Heroiczną wierność Kościołowi i Papieżowi okazał św. Kasper del Bufalo. W lipcu 1809 r. Napoleon, po zajęciu Rzymu, kazał aresztować i skazać na wygnanie Piusa VII. Kardynałom, biskupom i kapłanom narzucono obowiązek złożenia przysięgi na wierność cesarzowi. Gdy Kasper wyświęcony na kapłana nieco ponad rok wcześniej został wezwany przez władze i gdy zażądano od niego złożenia przysięgi, odpowiedział: „Nie mogę, nie powinienem, nie chcę!”. Miał za nic zarówno miłe pochlebstwa, jak i najokrutniejsze groźby. Konsekwencją takiej odwagi było jego wygnanie do Piacenzy i uwięzienie w Bolonii, w kościele S. Giovani in Monte, w Imola oraz w Lugo di Romagna. Cierpienia i pobyty w tych miejscach odbywania kar były tak poważne, że omal nie spowodowały jego śmierci. Ale nawet w takich warunkach pozostał nieugięty za każdym razem, gdy nakazywano mu wyrzec się wierności Papieżowi. My także naśladujmy go w chrześcijańskim męstwie! Najokrutniejsze prześladowania nie zdołały i nie zdołają nigdy zniszczyć Kościoła ani przerwać tak chwalebnej i świętej sukcesji Papieży. Papież jest wikariuszem Chrystusa, Następcą Piotra, Nauczycielem prawdy.

Postanowienie: Nie wstydź się przynależności do Kościoła Jezusa Chrystusa i broń go, kiedy usłyszysz, jak jest oczerniany.

Akt strzelisty: Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najdroższą Krew Jezusa Chrystusa za rozwój Kościoła, za Ojca Świętego, za biskupów, kapłanów, zakonników i dla uświęcenia ludu Bożego.

do góry

Słudzy Krwi

20 lipca

Jezus został pierwszym Kapłanem, który ofiarował Boskiemu Ojcu swoją Krew na odpuszczenie naszych grzechów. Dla uwiecznienia swojej Ofiary, podczas Ostatniej Wieczerzy, po ustanowieniu Eucharystii, ustanowił także kapłaństwo: „To czyńcie na moją pamiątkę”. Ta prawda jest potwierdzona przez apostołów i długowieczną tradycję Kościoła. „Kapłan – mówi św. Tomasz – ponieważ ma być sługą Najdroższej Krwi, jest konsekrowany przez Krew Chrystusa”. Podczas święceń otrzymuje bardzo szeroką władzę: konsekracji Ciała i Krwi Chrystusa, rozgrzeszania, udzielania łask sakramentalnych, modlitwy za lud i w imieniu ludu chrześcijańskiego; jest prawdziwie „Panem Krwi” (św. Katarzyna). Kto powołuje kapłana na tak wysoki urząd? Nie zostaje się kapłanem z własnej woli. Tylko ten, kto jest powołany przez Pana, może przystąpić do ołtarza. A Bóg nie ma względu na osoby szlachetnie urodzone, a nawet wybiera prawie zawsze swoich kapłanów spośród najpokorniejszych i najuboższych rodzin. Skoro wielka jest odpowiedzialność kapłana, wielka jest także jego godność i szacunek mu należny. „Jeżeli wypadnie kapłanowi być sługą Krwi Chrystusa, posługa ta czyni Boską jego godność i wprowadza obowiązek czci od wszystkich: czci należnej samemu Bogu i Tej chwalebnej Krwi” (św. Katarzyna). Ileż zasług się zyskuje dzięki katolickiemu kapłaństwu! Zarówno w dziedzinie miłosierdzia, jak i nauk czy postępu kapłaństwo to było zawsze na czele, osiągając szczyty najwznioślejszego heroizmu. Mimo to kapłan jest najbardziej nienawidzonym i najbardziej prześladowanym człowiekiem. Jednak za przykładem Chrystusa umie przebaczyć swoim prześladowcom i cieszy się, gdy może złączyć swoją krew z Krwią ofiarowywaną codziennie na ołtarzu.

Przykład: Kardynał Massaia opowiada, jak w roku 1863 w Abisynii dwie nowo nawrócone osoby, mąż i żona, prosiły nieustannie o dopuszczenie do Komunii Świętej. W końcu spełniono ich prośbę. W ich chacie pięknie przyozdobionej rozpoczęła się celebracja Mszy Świętej. Zaraz po konsekracji kielicha kobieta zaczęła wołać: „Ogień, ogień!”. Zapytano ją o powód tego okrzyku. Odpowiedziała: „Kiedy podnosiliście kielich, zobaczyłam zstępujący z nieba snop ognia. Wasze ręce były rozpalone. Nawet kielich był rozpalony”. Massaia pomyślał o halucynacji lub egzaltacji biednej kobiety i poddał ją próbie. Po konsekracji podniósł najpierw hostię i kielich niekonsekrowane, a następnie konsekrowane i musiał zmienić zdanie, ponieważ kobieta nadal widziała czerwony ogień tylko na konsekrowanej Hostii i kielichu. Czy Jezus nie powiedział, że przyszedł rzucić ogień na ziemię? Ogień swojej miłości, aby rozpalić nim cały świat; nakazał swoim kapłanom podtrzymywać go we wszystkich duszach, napełniając je swoją Najdroższą Krwią.

Postanowienie: Szanuj i kochaj kapłana, ponieważ on rozdziela skarby Krwi Chrystusa.

Akt strzelisty: O Jezu, Wieczny i Najwyższy Kapłanie, ofiaruję Twoją Najdroższą Krew Ojcu Przedwiecznemu, aby posłał do swego Kościoła świętych i gorliwych kapłanów.

do góry

Serafini i herosi Krwi

21 lipca

Krew Chrystusa przyciągnęła rzeszę heroicznych dusz, dusz świętych, którzy w życiu stawiali sobie za cel odbicie w sobie samym Chrystusa ukrzyżowanego i krwawiącego. Wszyscy święci bez wyjątku, zarówno ci, których czcimy jako wyniesionych na ołtarze, jak i ci, którzy są nieznani, są prawdziwymi serafinami i herosami Najdroższej Krwi. Wszyscy święci – w jaskiniach, na pustyniach, na szczytach gór, w celach klasztornych, w szpitalach, na terenach misyjnych, w dużych miastach, we własnych domach – kochali tylko Chrystusa, dawali się ukrzyżować z Chrystusem, przelewali krew z Nim. Życie każdego świętego jest przeniknięte krwią. Nie tylko męczennicy przelewali krew za Chrystusa! To także krew dobrowolnego umartwienia, krew miłości, krew apostolstwa, krew pracy – krew, która wytryskuje z dusz praktykujących cnoty w stopniu heroicznym. Maksymą wszystkich świętych było: cierpieć, umrzeć, być pogrzebanym w Chrystusie! Osiągnęli oni najwyższy stopień doskonałości, ale za cenę niewypowiedzianych cierpień. Jak wielka to dla nas nauka! Nie powinniśmy sądzić, że święci byli osobami, którym dopisywało szczęście, czy osobami uprzywilejowanymi. Bóg chce, abyśmy wszyscy byli święci, i wszystkim daje wystarczającą łaskę do stania się takimi. Także my spójrzmy – tak jak oni – na Najświętszego ze Świętych, na Jezusa. Jego Krew jest pokarmem do życia w świętości. Kochajmy Ją żarliwie, a staniemy się również świętymi.

Przykład: Krew Jezusa zawsze rozpalała duszę św. Kaspra del Bufalo. Jego godne podziwu kazania, zrozumienie ludzkich cierpień i pogarda dla samego siebie były owocem tego płomienia. Miał zawsze Krew Jezusa na ustach, w sercu. Gdy przemawiał, wydawał się serafinem – tak bardzo jego twarz płonęła. Pewnego razu jego misjonarze, żądni słuchania tego, co mówił o Krwi Jezusa, tak jak tylko on to umiał czynić, powiedzieli mu umyślnie, że jest to temat jałowy i trudny. Mówił więc o tym przez wiele godzin bez jakiegokolwiek zmęczenia i powtarzania się tak, że jego słuchacze popadli w uniesienie tak jak on. Z powodu krzewienia nabożeństwa do Najdroższej Krwi cierpiał niewiarygodne prześladowania, niekiedy także od osób, które powinny były go rozumieć i bronić. Ale nic nie było w stanie zmusić go do rezygnacji. Dokądkolwiek się udawał, zakładał pobożną Unię Najdroższej Krwi (dzisiejsza Wspólnota Krwi Chrystusa), wpajał praktykę miesiąca Najdroższej Krwi i wprowadzał codzienne odmawianie Koronki na cześć Najdroższej Krwi. Kazał drukować na swój koszt broszury i kartki z modlitwami, które następnie rozdawał bezpłatnie wiernym i próbował dotrzeć do kapłanów udających się na tereny misyjne dla zachęcania ich do krzewienia kultu Najdroższej Krwi. W czasie misji świętych, kiedy dusze trwały uporczywie w grzechu, nakazywał umieszczać w sposób bardzo uroczysty Martwego Chrystusa na podwyższeniu i mówił o Krwi Jezusa, biczując się. W ten sposób dokonało się wiele nawróceń. W chwili śmierci św. Wincenty Pallotti, który mu pomagał, zobaczył jego duszę ulatującą do nieba w postaci bardzo jasnej gwiazdy i Jezusa wychodzącego na jej spotkanie. Niech przykład św. Kaspra rozpala nas miłością do Krwi Jezusa i obdarzy nas nadzieją, że pewnego dnia będziemy z nim śpiewać jej pochwałę w Raju.

Postanowienie: Chcę zostać świętym! Powtarzajmy to nie tylko ustami, ale naśladując świętych i wzywając także ich pomocy.

Akt strzelisty: Najdroższa Krwi Jezusa, porusz moje serce i rozpal w nim żywe pragnienie doskonałości.

do góry

Krew Chrystusa a społeczeństwo

22 lipca

Społeczeństwo, o ile chce naprawdę dobrobytu swoich obywateli, nie może obejść się bez Krwi Chrystusa, ponieważ Krew Chrystusa jest pierwszym i prawdziwym źródłem społeczeństwa. „Ale teraz, mówi Apostoł, w Chrystusie Jezusie wy, którzy byliście daleko, staliście się bliscy dzięki Krwi Chrystusa. On jest naprawdę naszym pokojem, który ustanowił z nas jeden lud, pokonując barierę czyniącą nas nieprzyjaciółmi dla stworzenia w Sobie samym nowej ludzkości”. Tak więc Krew Chrystusa, jednocząc nas, niweluje różnice między ludźmi, zaś człowiek pokonuje wszelkie bariery i tworzy harmonijny, ludzki i boski organizm społeczny. Jeżeli nie wierzymy, że w żyłach każdego z nas płynie Krew Chrystusa, to jakże możemy uważać się za braci i równych? Na czym opierałaby się ta równość? Tylko jeśli wszyscy będziemy się czuli odkupieni w równym stopniu przez Krew Jezusa, zniknie między nami nienawiść i zrodzi się miłość braterska, która może przezwyciężyć ludzki egoizm.

Gdy pojawiały się pierwsze złowrogie zwiastuny II wojny światowej, Pius XII przypomniał, że Zbawiciel przelał Swoją Krew dla pojednania wszystkich ludzi z Bogiem i wzajemnego zbratania, chociaż pochodzących z różnych narodów i ras. Jednak ludzie go nie usłuchali i próżny był jego wysiłek dla zapobieżenia katastrofie, która pogrążyła świat we krwi. A więc i ty jesteś członkiem wielkiej społeczności ludzkiej. Jeżeli pragniesz dobrobytu, musisz szanować prawa osób podobnych tobie, tak jak chcesz, aby szanowano twoje prawa; musisz kochać swoją ojczyznę i wnosić swój wkład intelektualny i wkład swojej pracy dla wspólnego dobrobytu. Ale nade wszystko pamiętaj, że tego dobrobytu nie otrzymuje się nigdy, walcząc przeciwko Chrystusowi i Jego Kościołowi. Chrystus wprowadza między ludźmi tchnienie Swojej miłości i w Jego Krwi wszystkich nas brata.

Przykład: Jest koniec XVIII wieku. We Francji lud upojony rewolucją dewastuje kościoły i zabija kapłanów. W jednym z paryskich kościołów jeden z najbardziej zagorzałych rewolucjonistów zabiera krucyfiks z ołtarza i podążając za tłumem, niesie go, aby wrzucić do Sekwany. Z ust tych szaleńców wydobywa się wrzask: „Chrystus został ostatecznie utopiony i nigdy już nie powróci”. Ale co wydarzyło się we Francji? Zapanowały w niej terror i okrucieństwo. We wszystkich miastach zamontowano gilotyny funkcjonujące nieprzerwanie dniem i nocą. Zaledwie w ciągu trzech miesięcy ścięto ponad 100 000 osób w samej tylko stolicy. Historia jest nauczycielką! Ilekroć Chrystus został wyrzucony ze społeczeństwa, tylekroć rodziła się nienawiść między różnymi klasami społecznymi i wojna domowa. Wówczas to nie Krew Chrystusa była przelewana na ołtarzach, ale krew ludzka na ulicach i placach.

Postanowienie: Módlmy się za braci i o nowe społeczeństwo oparte na miłości Chrystusa.

Akt strzelisty: jcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najdroższą Krew Jezusa Chrystusa dla chwały Twego Świętego Imienia i za pokój między wszystkimi narodami.

do góry

Krew pokoju

23 lipca

Pokój jest tym, do czego najbardziej dążą narody i dlatego Jezus, przychodząc na świat, przyniósł go w darze ludziom dobrej woli. On sam dał się nazywać: Księciem Pokoju, Królem cichym i pokornym, który poprzez Krew przelaną na krzyżu pojednał ziemię z niebem. Po Zmartwychwstaniu ukazał się swoim uczniom i pozdrowił ich słowami: „Pokój wam”. Ale aby pokazać, za jaką cenę przyniósł nam pokój, pokazał swoje rany jeszcze krwawiące. Jezus nabył dla nas pokój Swoją Krwią: Pokój Chrystusowy w Krwi Chrystusowej!

Tak więc nie może być prawdziwego pokoju z dala od Chrystusa. Na ziemi albo jest przelewana łagodnie Krew Chrystusowa, albo krew ludzka w bratobójczych walkach. Ludzka historia jest ciągiem krwawych wojen. Na próżno Bóg, w najcięższych momentach, poruszony litością, posyłał wielkich apostołów pokoju i miłości, aby przypomnieć ludziom, że ponieważ Jezus został zabity, wystarcza Jego Krew i nie jest konieczne przelewanie ludzkiej krwi. Nie słuchano ich, ale prześladowano, a często zabijano. Straszne jest potępienie kierowane przez Boga do tego, kto przelewa krew osoby podobnej do niej samej: „Kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga” (Pwt). Dlatego niech ustaną wojny i nienawiść. Stańmy wokół Krzyża, sztandaru pokoju, wzywajmy przyjścia Królestwa Chrystusa do wszystkich serc, a nastanie era trwałego pokoju i dobrobytu.

Przykład: W 1921 roku w Pizie doszło do krwawego zajścia z motywów politycznych. Zamordowano w okrutny sposób młodego człowieka. Poruszony tłum towarzyszył mu w jego ostatniej drodze na cmentarz. Za trumną szli zapłakani i pogrążeni w bólu rodzice. Oficjalny mówca tak oto zakończył swoje przemówienie: „W obecności krzyża przysięgamy go pomścić!”. Na te słowa zareagował ojciec ofiary i łamiącym się głosem z powodu płaczu zawołał: „Nie! Niech mój syn będzie ostatnią ofiarą nienawiści. Pokój! Przysięgnijmy przed krzyżem, że będziemy wprowadzać pokój między sobą i kochać się wzajemnie”.

Tak, pokój! Ileż popełnia się przestępstw z namiętności lub z tzw. honoru! Ileż popełnia się przestępstw poprzez rabunki, niecne interesy i z zemsty. Ileż popełnia się przestępstw w imię jakiejś politycznej idei! Życie ludzkie jest święte i tylko Bóg, który nas nim obdarzył, ma prawo nas wezwać do siebie, kiedy zechce. Niech nikt nie łudzi się, że uspokoi własne sumienie, kiedy zostanie uniewinniony przez ludzkie trybunały, chociaż byłby winny. Prawdziwą sprawiedliwością, która się nie myli ani której się nie da kupić, jest sprawiedliwość Boża.

Postanowienie: Będę starał się współdziałać dla jednania dusz, zapobiegając wywoływaniu niezgody i urazów.

Akt strzelisty: Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, obdarz nas pokojem.

do góry

Krew Chrystusa a cierpienie

24 lipca

Jezus nie dał swojej Krwi tylko dla naszego zbawienia. Skoro zamiast kilku kropel, które wystarczyłyby do odkupienia, zechciał przelać całą Krew, znosząc morze boleści, to uczynił to, aby nas wspomóc, pouczyć i pocieszyć w naszych bólach. Ból jest smutnym dziedzictwem grzechu i nikt nie może być od niego wolny. Jezus cierpiał właśnie dlatego, że przyjął nasze grzechy. W drodze do Emaus powiedział dwóm uczniom, że trzeba było, żeby Syn Człowieczy cierpiał, aby wejść do swej chwały. Dlatego On zechciał przyjąć wszelkie bóle i nędze życia. Biedę, pracę, głód, chłód, ogołocenie z najszlachetniejszych uczuć, kalectwo, niewdzięczność, zdradę, prześladowania, męczeństwo, śmierć! Czymże jest więc nasze cierpienie wobec boleści Chrystusa? W naszych bólach spójrzmy na Jezusa broczącego Krwią i zastanówmy się, jaki sens dla Boga mają porażki i cierpienia. Każde cierpienie jest dopuszczone przez Boga dla zbawienia naszej duszy; jest ono przejawem miłosierdzia Bożego. Ileż osób zostało wezwanych na drogę zbawienia poprzez drogę cierpienia! Ileż osób oddalonych od Boga, dotkniętych niepowodzeniem odczuło potrzebę modlitwy, powrotu do Kościoła, uklęknięcia u stóp Krzyża, aby odnaleźć w nim siłę i nadzieję! Ale nawet jeśli cierpielibyśmy niesłusznie, dziękujmy Panu, ponieważ krzyże, które Bóg nam zsyła, jak mówi św. Piotr, są niewiędnącym wieńcem chwały.

Przykład: W jednym z paryskich szpitali cierpi w niewypowiedziany sposób człowiek dotknięty straszliwą chorobą. Wszyscy go opuścili, nawet krewni i najdrożsi przyjaciele. Tylko siostra szarytka czuwa przy jego łóżku. W chwili największego cierpienia i zniechęcenia chory krzyczy: „Rewolwer! To jedyne skuteczne lekarstwo na mój ból”. Siostra natomiast podaje mu krucyfiks i szepcze mu łagodnie: „Nie, bracie, to jest jedyne lekarstwo na twoje cierpienie i cierpienia wszystkich chorych!”. Chory ucałował krzyż i jego oczy napełniły się łzami. Jaki sens miałby ból bez wiary?! Po co cierpieć?! Ten, kto ma wiarę, odnajduje w bólu siłę i ukojenie; ten, kto ma wiarę, odnajduje w bólu źródło zasług; ten, kto ma wiarę, widzi w każdym cierpiącym cierpiącego Chrystusa.

Postanowienie: Będę przyjmował z rąk Pana każde cierpienie; będę pocieszał tego, kto cierpi, i odwiedzę kogoś chorego.

Akt strzelisty: Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najdroższą Krew Jezusa Chrystusa dla uświęcenia pracy i bólu, za biednych, niepełnosprawnych i cierpiących.

do góry

Krew Miłości

25 lipca

„Jeżeli będziecie uczestnikami cierpień Chrystusa, cieszcie się, albowiem gdy objawi się Jego chwała, będziecie się radowali” (Por. 1 P 1,612). Z kolei św. Paweł mówi, że nasze cierpienia stanowią dopełnienie braków Męki Chrystusowej (Kol 1, 24). Prawdziwego chrześcijanina rozpoznaje się bowiem w cierpieniu. Człowiek letni lub niewierzący rozpacza, złorzeczy, przeklina, gdy spadnie na niego cierpienie. Chrześcijanin natomiast cieszy się, że może znosić cierpienia dla Boga, i z tego, że może ofiarować Mu swój ból za Mistyczne Ciało, do którego każdy chrześcijanin należy, skoro Bóg tak wiele cierpiał dla nas. Dlatego uczniowie Pańscy, gdy byli prześladowani, odchodzili pełni radości, ponieważ stali się godnymi znosić zniewagi dla Imienia Chrystusa. My także oddajmy naszą krew Chrystusowi! Może powinniśmy poszukać katów? Nie, to nie jest konieczne. Kiedy spodoba się Bogu nawiedzić nas cierpieniem i będziemy umieli podziękować Mu za nie, wtedy ofiarujemy Mu naszą krew. Kościół zawsze otaczał szczególną miłością cierpiących, ponieważ wie, że mają oni wielkie bogactwo do ofiarowania Chrystusowi: swoje udręczenie. Są miliony cierpiących dusz, zastęp dobrowolnych, prawdziwych męczenników, na których Kościół liczy podobnie jak na najmocniejszy filar swojej siły. Szpitale, leprozoria, sierocińce, liche mieszkania i nędzne posłania, gdzie się cierpi, stanowią największy skarb Kościoła; to tam zwraca się spojrzenie Boga i uśmierza się Jego gniew z powodu zbrodni ludzkości.

Przykład: W pierwszych dziesięcioleciach XX wieku Meksyk był uciskany przez despotyczny i terrorystyczny reżim, a Kościół zaciekle prześladowany. Istnieją setki przykładów heroizmu katolików: dziewczęta, kobiety, prości ludzie, świeccy, kapłani przebywali w więzieniach i oddawali mężnie krew za wiarę chrześcijańską. W miasteczku Falisco został aresztowany osiemnastoletni młodzieniec Fiorentino Alvarez. Zażądano od niego, aby zawołał publicznie: „Precz z Jezusem Chrystusem!”. Odpowiedział stanowczo: „Jestem katolikiem, nie mogę i nie chcę”. „A zatem jesteś rewolucjonistą, wrogiem państwa i zostaniesz rozstrzelany”. „Nie, jestem tylko katolikiem i kocham swoją ojczyznę” – odpowiedział młodzieniec. Przywiązano go do ciężarówki i powleczono ulicami. Zatrzymano się przed jego domem. Cierpiąca matka, widząc zakrwawionego syna, przytuliła go mocno i powiedziała: „Synu mój, wiesz, jak cię kocham i jak cierpię, widząc cię w takim stanie, ale ci mówię: Bądź silny, nie zapieraj się Chrystusa, wiara jest cenniejsza od życia”. Rozwścieczeni żołnierze zaczęli bić matkę i syna, dopóki młodzieniec nie wyzionął ducha w ramionach matki. A męczeni matka i syn przy każdym ciosie wołali głośniej: „Niech żyje Chrystus Król!”.

Na ziemi imię Fiorentino Alvareza zapisało się złotymi zgłoskami w martyrologium Kościoła meksykańskiego. W Niebie Bóg przyjął go do zastępu swoich męczenników. Jakiż to przykład dla tylu dzisiejszych młodych, którzy nie tylko wstydzą się być chrześcijanami, ale wręcz walczą z Kościołem, Oblubienicą Krwi Chrystusa!

Postanowienie: W swoich bólach dziękuj i błogosław Pana, że czyni cię godnym cierpieć dla Niego.

Akt strzelisty: O Jezu, przyjmij moje udręczenia; ofiaruję Ci je w połączeniu z Twoją Przenajdroższą Krwią!

do góry

Rozkochajmy się w Krwi Jezusa

26 lipca

„Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem(J 13, 34). Taka jest dewiza prawdziwego chrześcijanina: miłość wzajemna. „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami Moimi, jeśli się będziecie wzajemnie miłowali” (J 13, 35). Gdy pomyślimy, że każdy człowiek ma duszę nieśmiertelną i że za każdą duszę Jezus przelał swoją Krew; gdy pomyślimy, że poprzez Odkupienie każdy z nas należy do wielkiej rodziny Chrystusa, w której wszyscy jesteśmy braćmi, jest niepojęte, jak można się wzajemnie nienawidzić. Ten, kto nienawidzi, jest zabójcą, ponieważ zabija bliźniego w swoim sercu. „Popatrzcie, jak oni się miłują” – mówili poganie, podziwiając pierwszych chrześcijan. Dzisiaj powiedzieliby, gdyby nas zobaczyli: „Popatrzcie, jak oni się nienawidzą”. Zwróćmy uwagę, że kiedy zrywamy komunię z człowiekiem nam podobnym, zrywamy także naszą komunię z Chrystusem i wyrządzamy poważną szkodę naszej duszy. Pozwólmy, aby z naszych żył skażonych nienawiścią wypływała pojednawcza Krew Baranka, a odrodzi się miłość, która przybiła Chrystusa do krzyża, ponieważ ulitował się nad nami, swoimi braćmi. Umocnieni Jego Krwią, nawet jeżeli zostaliśmy obrażeni i gdybyśmy zgrzeszyli przeciw naszemu bratu, będziemy zdolni poprosić go o przebaczenie i jednocześnie przebaczyć. Tylko tak będziemy my również mogli pokładać nadzieję w przebaczeniu i w miłości Chrystusa.

Przykład: Świętemu Janowi Gwalbertowi, bardzo skutecznemu we władaniu bronią florenckiemu szlachcicowi, zabito brata Hugona na skutek walk toczonych wówczas między sobą przez najpotężniejsze rody. Jan poprzysiągł zemstę i poszukiwał mordercy, aby go zgładzić. Rano w Wielki Piątek roku 1003, gdy go spotkał sam na sam w zaułku miasta, natychmiast rzucił się na niego, aby go zabić. Ów nieszczęśnik, nie mając możliwości obrony, mógł jedynie poprosić go o przebaczenie i litość w Imię Jezusa Ukrzyżowanego. Jan nadludzkim wysiłkiem schował miecz do pochwy, uścisnął swojego wroga i powiedział mu: „Tak, tylko dla Niego, dla Jezusa Ukrzyżowanego przebaczam ci!”. Z rozterką w duszy wszedł do kościoła, uklęknął u stóp krzyża i ucieszył się, widząc, jak Głowa cierniem ukoronowana poruszyła się i pochyliła ku niemu. Wówczas dumny rycerz odrzucił miecz, wycofał się do Vallombrosy i założył zakon walombrozjanów. Przebaczenie naszemu wrogowi jest aktem najbardziej heroicznym i największym zwycięstwem nad własną pychą. Jeżeli przebaczymy z miłości do Jezusa, On wejrzy na nas, aby powiedzieć, że także nasze grzechy zostały przebaczone.

Postanowienie: Z miłości do Jezusa przebacz swoim wrogom i poproś o przebaczenie tego, kogo obraziłeś.

Akt strzelisty: O, Najdroższa Krwi Jezusa, ofiaruję Cię Ojcu Przedwiecznemu nie tylko za moich przyjaciół, ale szczególnie za moich nieprzyjaciół.

do góry

Ofiara wynagradzająca Krwi

27 lipca

Jezus pragnie dusz wynagradzających. Nawet w naszych czasach, może bardziej niż w przeszłości, Krew Jezusa jest profanowana i staje się przedmiotem bluźnierstw. Wydaje się, że słyszymy jęk Boskiego Mistrza, który mówi: „A więc na próżno przelałem moją Krew?”. Ale tak jak w Getsemani nie było nikogo, kto czuwałby z Jezusem konającym, tak i dzisiaj są opuszczone tabernakula. Do pewnej pobożnej duszy Jezus tak mówił: „Szukam ludzi, którzy by Mnie pocieszyli, ale ich nie znajduję; nie jestem kochany. Ogrom ludzkich zbrodni dochodzi do Ojca, mój Wikariusz [Papież – przyp. tłum.] jest oczerniany, triumfuje kult przyjemności i pycha, prawo miłości jest znieważane. Niektórzy są hojni w słowach, ale kiedy pojawia się krzyż, uciekają. Pragnę dusz wynagradzających, gotowych do mężnego znoszenia cierpień, pełnych miłości wobec grzeszników, dusz, które ofiarowałyby bez jakiegokolwiek znużenia moją Krew Ojcu jako ekspiację za grzechy. Świat może zostać zbawiony tylko poprzez moją Krew. Znajdź mi legion dusz wynagradzających; powiedz moim kapłanom, aby sprawowali Najświętszą Ofiarę, aby składali Ofiarę wynagradzającą mojemu Ojcu Niebieskiemu i aby celebrowali Mszę wotywną o Najdroższej Krwi, jeżeli pozwoli na to liturgia”. Także do nas Jezus kieruje to wezwanie. Jakże możemy pozostać obojętni? Zjednoczmy się w hufcu dusz ofiarujących same siebie, własne bóle, własne działania w łączności z Najdroższą Krwią Chrystusa, aby zatriumfowało Jego Królestwo na świecie. Także nasza dusza niech stanie się prawdziwie wynagradzająca!

Przykład: Święta Tereska z Lisieux, po wysłuchaniu Mszy św., gdy zamykała modlitewnik, zobaczyła, jak z obrazu Jezus Ukrzyżowany wyciągał ramię. Została poruszona w tej chwili myślą o Męce Pańskiej do tego stopnia, że wydawało się jej, że ta ręka, gwóźdź i Krew są żywe i rzeczywiste. Zapłonęła jeszcze bardziej z powodu cierpień Pana i postanowiła oznajmić wszystkim o miłości i bólu, jakie przeżył Jezus na krzyżu. Poznała, że na niejakim Pranzinim, skazanym na śmierć, właśnie wykonywano wyrok. Człowiek ten nie wykazywał oznak nawrócenia. Jego głowa była już pod toporem, ale nadal odmawiał przyjęcia kapłana. Tereska modliła się intensywnie za niego. Niespodziewanie skazaniec poprosił o spowiedź. Kiedy kapłan oddalił się, łzy żalu wypłynęły z oczu skazańca. Dzięki Krwi Jezusa św. Tereska wyprosiła Niebo dla tego biednego grzesznika. Kiedy czujemy oschłość w naszym sercu i zauważamy, że brak nam żalu za nasze winy, pomyślmy o Krwi Jezusa: ma ona moc poruszyć nawet najtwardsze serca.

Postanowienie: Będę ofiarowywał często Krew Jezusa Ojcu Przedwiecznemu na wynagrodzenie za moje grzechy i grzechy popełnianie na całym świecie.

Akt strzelisty: Serce Jezusa, umacniane przez anioła w czasie Twego konania, umocnij mnie podczas mojej agonii.

do góry

Prześladowcy Krwi

28 lipca

Niestety, Męka Pańska nie została zakończona na Golgocie i nigdy się nie zakończyła: Jezus nadal jest krzyżowany i nadal przelewa Krew. Walka prowadzona z Kościołem i z chrześcijanami jest walką prowadzoną z Chrystusem, albowiem prześladowani są członkami Ciała Chrystusa. „Tak jak Chrystus krwawi nadal, nie tylko z powodu krwi męczenników, ale z powodu wszystkich udręk zadawanych swoim wiernym, z powodu upokorzeń swoich sług, z powodu pogardy dla Jego Wikariusza, z powodu spalonych i sprofanowanych kościołów, z powodu zniszczonych dzieł, z powodu złamanej miłości, z powodu codziennych oszczerstw, tak rządzący, pisarze, mówcy, filozofowie, cała różnorodna koalicja prześladowców zabija lub utrudnia dzieła miłości, naukę i rozszerzanie się Kościoła, przedłużając Mękę Chrystusa, powodując ciągłe wypływanie Krwi z Jego ran” (I. Giordani, Krew Chrystusa). Ileż razy, także w naszych czasach, Najświętsza Ofiara musi być sprawowana w ukryciu, ponieważ kapłani są albo więzieni, albo skazywani na śmierć! Prawdą jest, że modne jest powiedzenie: „Chrystus tak, księża nie!”. Ale w rzeczywistości jest to prześladowanie skierowane przeciwko Pierwszemu Kapłanowi, Chrystusowi. „Jeżeli jesteś przeciw Kościołowi, mówi św. Katarzyna, jakże będziesz mógł uczestniczyć we Krwi Syna Bożego? Kto gardzi pokornym Wikariuszem Chrystusa, gardzi Krwią Chrystusa!”. Może w tym momencie myślisz: „Ja nie jestem prześladowcą Krwi Chrystusa!”. Zważ, że nie tylko ten, kto więzi bądź zabija, jest prześladowcą. Prześladuje się także poprzez oszczerstwo, nienawiść, zgorszenie. Prześladuje się także poprzez obojętność. „Pasożytami Krwi Pańskiej” są ci, którzy korzystają z owoców Odkupienia, ale nic nie czynią dla Chrystusa. Iluż sądzi, że czynią wielkie ustępstwa księdzu, idąc w niedzielę do kościoła! I dlatego chcą być czczeni, chwaleni, wspomagani! Nie! Powinniśmy być chrześcijanami hojnymi, powinniśmy wyznawać wiarę dla wiary, a nie dla drugorzędnych celów, powinniśmy wcielać w czyn całą naszą energię dla współdziałania dla trwałości Kościoła, naszej Matki.

Przykład: W swoim dziele „Miesiąc Najdroższej Krwi” Rey przytacza epizod prześladowania bolszewickiego, który miał miejsce w Petersburgu. Rewolucjoniści postanowili wykorzystać kościół jako miejsce spotkań. Niektórzy chłopcy dowiedzieli się o tym i nocą wślizgnęli się tam. Gdy o świcie żołnierze wyłamali drzwi i weszli do kościoła, zastali w nim klęczących przed ołtarzem chłopców. Wezwani do opuszczenia świątyni, chłopcy sprzeciwili się zdecydowanie. Rewolucjoniści wycelowali strzelby w nich, ale chłopcy nie poruszyli się. Rozdrażnieni taką stanowczością, otworzyli ogień, zabijając dwóch i raniąc pozostałych. Mały ranny chłopiec zaniesiony do domu, konając, powiedział mamie: „Obroniliśmy Jezusa, a rewolucjoniści nie odważyli się włożyć rąk do tabernakulum”. Nie bójmy się prześladowań. Próżne są nadzieje katów; Kościół nie upadnie nigdy, a krew męczenników będzie żyznym zasiewem nowych chrześcijan.

Postanowienie: Wyznawajmy otwarcie naszą wiarę i jeżeli nie będzie nam dany przywilej przelania krwi za Chrystusa, ofiarujmy Mu męczeństwo naszego pragnienia.

Akt strzelisty: Jezu, korono męczenników, przez zasługi Twojej Najdroższej Krwi, dodaj siły obrońcom wiary.

do góry

Krew, która potępia

29 lipca

Niestety, Krew Jezusa nie dla wszystkich jest Krwią zbawienia, dla wielu jest Krwią potępienia. „To dziecko – powiedział święty starzec Symeon – przyszło na świat dla odkupienia wielu i na upadek pozostałych”. Czy może to zależy od Boga, skoro właśnie ta Krew, którą przelał dla naszego zbawienia, będzie Krwią upadku dla tylu dusz? Nie. To zależy wyłącznie od naszej woli. „Dla tego, kto chce, będzie Krwią zbawienia, mówi św. Augustyn, dla tego, kto nie chce, będzie Krwią potępienia”. Judasz rzucił trzydzieści srebrników, krzycząc: „Zdradziłem Krew niewinną”, i powiesił się; Piotr zaparł się Mistrza, gorzko zapłakał i zostało mu przebaczone. Codziennie wznosi się do Nieba głos wołania: „Pomścij, o Panie, krew Twoich sprawiedliwych, która została przelana!”. Skoro wołanie krwi męczenników jest tak potężne, czymże będzie głos Krwi Chrystusa? Jak straszliwy będzie ten głos w dniu sądu! Gwoździe i rany Chrystusa będą wołały o potępienie dla tego, kto gardził tą Krwią! Jak mówi prorok Ezechiel, Bóg zażąda rachunku z tej Krwi! To prawda, że Jezus jest pełen miłosierdzia i dobroci, ale gdyby nie potępił tego, kto znieważa Jego Krew, byłby niesprawiedliwy. Jeśli z powodu tej Krwi cierpiały miliony dusz, to Ona powinna być ich chwałą; natomiast jeśli tak wielu grzeszników ją sprofanowało i nie okazało skruchy z Jej powodu, to Ona powinna być ich potępieniem. „Jak miłosierdzie, mówi Duch Święty, tak gniew Boży zstępuje szybko na naszą głowę”. A dla nas? Czy Krew Jezusa będzie Krwią zbawienia czy potępienia? O Jezu, spraw, aby Twoje rany były naszą ucieczką w życiu i w chwili śmierci, a Twoja Krew naszym zbawieniem, ponieważ my nie tylko ufamy Tobie, ale Cię kochamy.

Przykład: Niezliczone i straszliwe są przykłady pokazujące, jak Bóg karze1 także w tym życiu tych, którzy znieważają Najdroższą Krew Jego Syna.

W Maladze podczas wojny domowej, która pogrążyła Hiszpanię we krwi, jacyś chuligani, wszedłszy do kościoła, w którym znajdował się otaczany szczególną czcią cudowny wizerunek Ukrzyżowanego, zerwali go i bluźniąc, ciągnęli ulicami, podeptali i roztrzaskali. W pewnej chwili młody człowiek znęcający się szczególnie nad Obliczem Pańskim powiedział: „Pozbądźmy się Tego Chrystusa! Wydaje mi się, że patrzy na mnie w pewien sposób…”. Roześmiali się z jego strachu. Po tym świętokradczym czynie udali się do gospody, upili się i śpiewając obsceniczne piosenki, zaczęli wracać do domu. Gdy byli w drodze, ten, który wynosił się nad Najświętsze Oblicze, zawołał: „Chłopcy, jaka ciemna noc!”. „Widać, że jesteś pijany, pogoda jest przepiękna, gwiazdy błyszczą na niebie, a księżyc oświetla tę czarowną noc” – odpowiedzieli mu towarzysze. Młodzieniec położył się spać bardzo zmieszany i miał dziwne sny. Rankiem matka jak zwykle przyszła go obudzić. „Jest późno, wstań, próżniaku, i ciesz się tym wspaniałym słonecznym dniem”. Mówiąc tak, otworzyła okno na oścież. Młodzieniec przetarł sobie oczy: „Mamo – krzyknął zrozpaczony – nie widzę wcale światła. Wczoraj sprofanowałem zakrwawione Oblicze Cudownego Jezusa Ukrzyżowanego i Bóg mnie ukarał. Stałem się niewidomy”. Czy to był zbieg okoliczności? Kto wie!

Postanowienie: Myślmy często o mękach piekła, aby nie obrażać Boga.

Akt strzelisty: O Jezu, przez zasługi Twojej Najdroższej Krwi spraw, abym nie zginął na wieki.

Określenie autora rozmyślań: „Bóg karze także w tym życiu tych, którzy znieważają Najdroższą Krew Jego Syna”, należy rozumieć następująco: najpierw jest ono sformułowaniem w aspekcie ludzkim. Szukając zrozumienia tego określenia w Biblii, odkrywamy, że jeśli człowiek postępuje wbrew woli Boga, popełniając grzech (np. znieważając krzyż, Mękę Pańską), już ten grzech przynosi konsekwencje zła na niego. Jest to swego rodzaju kara, którą sam na siebie sprowadza przez swoje postępowanie. Poza tym Bóg jest sprawiedliwy i miłosierny. Okazuje miłość do człowieka i pragnie jego nawrócenia i przemiany. Doświadczanie konsekwencji grzechu, a więc i kary, przez człowieka jest wyrazem Miłości Boga. „Bo kogo Bóg miłuje, tego karze. Chłoszcze zaś każdego, kogo uznaje za syna” (Prz 3, 12; Hbr 12, 6). Por. KKK 1870 „Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie” Rz 11, 32; KKK 210; KKK 211; KKK 1846; KKK 1848; por. J. Salij, Pytania nieobojętne, Lublin 2009).

do góry

Krew Jezusa a czyściec

30 lipca

Jeżeli w piekle potępieni rozpaczają, ponieważ Krew Chrystusa jest Krwią ich wiecznego potępienia, to w czyśćcu dusze cierpią przez jakiś czas; Krew Chrystusa stanowi główny obiekt ich nadziei, a dla nas, żywych, jest środkiem służącym do ulżenia w ich karach. Istnienie czyśćca jest prawdą wiary. Dusze, jeżeli nie cieszą się już szczęśliwym oglądaniem Nieba, znajdują się w stanie, którego domaga się oczyszczająca miłość Boga, który nazywamy powszechnie czyśćcem. Ale jest także prawdą wiary, że możemy złagodzić te kary, korzystając z zasług Krwi Jezusa dla tych świętych dusz [chodziłoby o dusze czyśćcowe, które po oczyszczeniu staną się święte – przyp. tłum.]. Natychmiast po swojej śmierci Pan objawił się duszom sprawiedliwych, pełnym wiary w zbawczą moc Jego Męki, które od wieków czekały na Jego przyjście. „Ty, o Panie, poprzez swoją Krew uwolniłeś więźniów z tej głębokiej otchłani, w której nie ma wody”. Dlatego też jedynym środkiem ich uwolnienia z niej jest korzystanie z zasług Boskiej Krwi. Wszystkie dobre dzieła, szczególnie modlitwa i miłość, mogą być realizowane z intencją skorzystania z Jej owoców dla dusz czyśćcowych. Ale istnieją dwa najwspanialsze środki: odprawianie Mszy Świętych i przyjmowanie Komunii Świętych. Msza św. nie jest niczym innym jak samą Ofiarą Krzyża, która jest ponawiana w sposób bezkrwawy na ołtarzu. Dlatego też jak były nieskończone zasługi Krwi Chrystusa na Krzyżu, tak są one nieskończone na ołtarzu. Cóż możemy ofiarować cenniejszego Bogu dla tych dusz? A kiedy mogłaby być najskuteczniejsza nasza modlitwa, jeśli nie w momencie przyjmowania Ciała i Krwi Jezusa do naszego serca? Czy mógłby On wówczas zaprzeczyć swojemu miłosierdziu dla tych dusz tak bardzo drogich Jego Sercu? Dlatego, jeżeli możemy pomóc duszom czyśćcowym, pamiętajmy, że jest to naszym obowiązkiem. Są to dusze naszych krewnych, osób, które były nam drogie i czyniły nam dobro w życiu. Pewnego dnia także my pójdziemy do czyśćca. Jakże chcielibyśmy wówczas, aby wszyscy nam pomagali! Ale jak możemy się tego spodziewać, jeżeli obecnie jesteśmy obojętni wobec tych, którzy nas poprzedzili w tym miejscu ekspiacji?

Przykład: W roku 1890 zmarła Maria Rosa Carafadella Spina, pochodząca ze szlacheckiej rodziny neapolitańskiej. W swoim życiu wyróżniała się szczególnym nabożeństwem do Najdroższej Krwi i dusz czyśćcowych. Pewnego razu w Dzień Zaduszny Jezus pokazał jej wizję czyśćca. Jej przerażonym oczom ukazało się morze płomieni. Jezus jej powiedział: „Córko moja, masz wielki środek w twoich rękach, aby zgasić te płomienie. Zaczerpnij Krwi z mojego Serca i wylej ją na nie”. Uczyniła tak i zobaczyła święte dusze wstępujące do Nieba jak świetlane gwiazdy. Wówczas Maria Rosa poprosiła Jezusa: „Panie, chcę uwolnić wszystkie te dusze!”. Jezus jej odpowiedział: „Gdyby ludzie myśleli o skarbie, jaki mają w rękach, tak mogliby uwolnić tysiącami dusze, które tutaj cierpią!”. Czy i my będziemy nieczuli na wołanie dusz czyśćcowych? Pomyślmy, że one zawsze cudownie wspomagały tego, kto ofiarował Msze św. w ich intencji. Jeżeli więc pragniemy łask i ochrony, ofiarujmy Krew Jezusa za ich uwolnienie.

Postanowienie: Zamów, jeśli możesz, Mszę św. w intencji najbardziej potrzebujących dusz, które cierpią w czyśćcu.

Akt strzelisty: Jezu, mój Odkupicielu, przypominaj nam, że dusze kosztują bezcenną cenę Twojej Krwi; pomagaj wszystkim duszom czyśćcowym (św. Kasper del Bufalo).

do góry

Krew chwały

31 lipca

Tym, którzy na ziemi złożyli całą swoją ufność w Chrystusie, Najdroższa Krew otworzy bramy Nieba i da radość bez końca: „Błogosławieni ci, którzy opłukali swe szaty i we Krwi Baranka je wybielili”, aby uzyskać prawo do drzewa życia i wejścia przez bramy do Miasta wiecznego. Powodem, dla którego Jezus przelał swoją Krew, było nie tylko oddanie chwały Bogu i przywrócenie porządku naruszonego przez grzech, lecz także danie na nowo człowiekowi prawa do raju: „Bądźmy pewni, że wejdziemy do niebieskiego Sancta Sanctorum dzięki Krwi Jezusa” – mówi św. Tomasz. Dlatego święci mówią, że Krew Jezusa jest kluczem do raju i że nikt nie może tam wejść, jeżeli nie oczyści się w Niej. Gdy na ziemi ta Krew stanowi jedyny motyw naszej nadziei, to w Niebie będzie źródłem naszego triumfu i przedmiotem naszej radości. „Krew Chrystusa jest nowym jaśniejącym promieniem światła, który otwiera nową przestrzeń dla kontemplacji duchów niebieskich, albowiem dzięki Niej miały sposobność podziwiania i uwielbiania miłosierdzia Bożego” (św. Jan Chryzostom). Jakże jaśniejący będzie triumf Najdroższej Krwi! Jakim olśniewającym światłem będą jaśnieć szkarłatne rany Chrystusa! Jakiej niezwykłej radości doznają święci, wpatrując się w tę Krew chwalebną! Z powodu tej Krwi cierpieli, teraz ta Krew jest ich wieńcem na całą wieczność. Także ty jesteś przeznaczony do Nieba. A więc „miej ufność w Krew Chrystusa, jeśli pewnego dnia zechcesz wejść do grona świętych” (św. Paweł). Także ty pij na ziemi ze źródła tej Krwi, jeśli chcesz korzystać z jej przywilejów na wieki w przyszłym życiu. Jezus, pokazując swoją zakrwawioną szatę, powie także do ciebie, tak jak pewnego dnia do św. Katarzyny: „Córko moja, oto szata, którą powinnaś nosić, jeżeli chcesz wejść do raju”.

Przykład: Święty Jan Apostoł szedł odważnie za Mistrzem aż na Kalwarię i miał szczęście obmycia się w Boskiej Krwi, kiedy znajdował się u stóp krzyża. Wszyscy pozostali uczniowie uciekli. W ostatnich latach swego życia został zesłany przez prześladowców chrześcijaństwa na wyspę Patmos, gdzie miał cudowne wizje, które opisuje w Apokalipsie. Zatopiony w ekstazie zobaczył Nieskalanego Baranka pokrytego Krwią, siedzącego na tronie pełnym chwały, otoczonego przez starców, którzy mieli złote czasze pełne kadzideł. Z ich ust słychać było nową pieśń: „Panie, godzien jesteś wziąć księgę i jej pieczęcie otworzyć, bo zostałeś zabity i nabyłeś nas Krwią Twoją!”. Tysiące tysięcy aniołów śpiewały hymn: „Baranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo!”. A potem Apostoł ujrzał niezliczony tłum szczęśliwych dusz odzianych w białe szaty i trzymających w ręku palmy. Tłum ten upadł przed tronem Baranka w postawie adoracji. Jeden ze starców zapytał: „Kim oni są?”. I odpowiedział: „To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i w Krwi Baranka je wybielili!”. Czy i my nie czujemy, jak płonie nasza dusza żywym pragnieniem udziału w tym śpiewie chwały? Tak, podnieśmy wzrok do góry! Do Nieba, do Nieba, ponieważ tam oczekuje nas Maryja i święci wraz z Jezusem!

Postanowienie: Wraz z końcem lipca nie powinno ustać nasze nabożeństwo do Najdroższej Krwi. Zachowajmy je żywe w naszym sercu. Krew Chrystusa wyzwoli nas od wszelkiego niebezpieczeństwa i będzie naszą wieczną radością.

Akt strzelisty: Najświętsza Maryjo, aniołowie i święci niebiescy, udzielcie mi swego głosu, abym i ja mógł wychwalać i uwielbiać na wieki Najdroższą Krew Jezusa.

do góry

Więcej o Najdroższej Krwi Chrystusa

Spis treści:

1. Jan XXII. Inde a Primis.

2. Rany Jezusowe.

3. Św. Kasper del Bufalo.

4. Św. Maria De Mattias

5. Siostra Maria Marta de Chambon.

6. Św. Gertruda.

7. Św. Ojciec Pio.

8. Św. Faustyna Kowalska.

9. Św. Maria Magdalena de Pazzi.

10. Cud eucharystyczny w Ludbregu.

11. Sanktuarium Krwi Chrystusa w Częstochowie.

12. Rozważania papieskie.

13. Objawienia prywatne.

Inde a Primis

List Apostolski o rozszerzaniu nabożeństwa ku czci Przenajdroższej Krwi Pana Naszego Jezusa Chrystusa

Papież Jan XXIII

Rzym, 30 czerwca 1960 r.

Czcigodni Bracia

Pozdrowienie i Błogosławieństwo Apostolskie

Od pierwszych miesięcy sprawowania naszego urzędu apostolskiego, raz po raz nadarzała się nam sposobność - a troskliwy i spokojny głos nasz często był wyrazem głębokich naszych przeżyć - zachęcać wiernych, jeżeli chodzi o codzienne praktyki pobożne, by zwracali się z gorącym wezwaniem do objawów Boskiego Miłosierdzia Pana, okazanego poszczególnym duszom ludzkim, Kościołowi świętemu oraz całemu światu, którego Chrystus Pan jest Odkupicielem i Zbawicielem. Chcemy mówić o szczególnej czci Przenajdroższej Krwi Jego.

Ten rodzaj pobożności stał się naszym zwyczajem już od zarania naszego dzieciństwa, gdyśmy w rodzinnym domu przebywali. Jeszcze dzisiaj z wielkim wzruszeniem, wspominamy odmawianie litanii do Przenajdroższej Krwi, w miesiącu lipcu, pod przewodnictwem naszych rodzicieli.

Apostolskiemu wezwaniu posłuszni: "Miejcie tedy pieczę o siebie samych i o całą owczarnie, nad którą was Duch święty ustanowił biskupami, abyście kierowali Kościołem Bożym, własną jego krwią nabytym" (Dz. Ap. 20, 28), uważamy, że do szczególnych a rozlicznych prac naszego urzędu pasterskiego należy po pierwsze" czuwanie nad czystością nauki a następnie skrzętne rozpoznawanie prawidłowego rozwoju pobożnych praktyk religijnych, jako oznak kultu liturgicznego i prywatnego. Tym powodowani, osądziliśmy za stosowne wezwać braci naszych, aby swe myśli skierowali na ten nierozerwalny węzeł, jakim z dwoma innymi, wśród wiernego ludu bardzo rozpowszechnionymi nabożeństwami, mianowicie nabożeństwem do Najświętszego Imienia Jezus i Najświętszego Serca Jezusa, winien być połączony religijny kult, oddawany Przenajdroższej Krwi Słowa Wcielonego, która ,,za wielu na odpuszczenie grzechów jest wylana" (Mt. 26, 28).

Zaiste, jeżeli dobrze się zastanowimy, kult liturgiczny Kościoła zawsze całkowicie zgodny jest z wyznawaniem zasad wiary, stad powiedzenie: "lex credendi legem statuat supplicandi" (cfr. Mediator Dei AAS v. XXX/1947, str. 54). Trzeba tedy uznać, że o tyle wszelkie formy pobożności są wprowadzane w życie, o ile wypływają one z czystych źródeł prawdziwej wiary, jak również i to, że rozmaite rodzaje tej pobożności są ze sobą zawsze zgodne. Jak bowiem konieczną jest rzeczą, by te formy pobożności, które uważane są za pierwszorzędne i nader stosowne do zdobycia świętości, były zawsze miedzy sobą zgodne a nigdy nie były sprzeczne, tak również słuszną jest rzeczą, by te formy pobożności, które są specjalne a mniejszej wagi, czy to jeżeli chodzi o ogólne mniemanie, czy to o zwyczaje, ustąpiły tym nabożeństwom, które bardziej ułatwiają osiągnięcie zbawienia dla wielu, zbawienia dokonanego przez Tego, który jest "pośrednikiem między Bogiem a ludźmi, Chrystusem Jezusem, który wydał samego siebie na okup za wielu". (1 Tym 2, 5-6). Jeżeli więc wierni Chrystusowi z rzetelnej wiary i zdrowej pobożności czerpią swe wzloty duchowe i praktykę życiową, na pewno wtedy mają to "sentire cum Ecclesia" i tkwią w Chrystusie Jezusie, przez miłość i wymianę modlitw, tkwią w Chrystusie Jezusie, powtarzamy, Najwyższym Kapłanie i Twórcy najwspanialszej religii, która od Niego nazwę, godność i moc otrzymała.

Jeżeli teraz spokojnie tylko spoglądniemy na przedziwny rozwój jakiego dokonał Kościół Katolicki na polu pobożności liturgicznej w zbawiennym uzgadnianiu jej z rozwojem samej nauki wiary, w zgłębianiu prawd Bożych jest niewątpliwie bardzo pocieszającą rzeczą stwierdzenie faktu, że w ciągu wieków nam bardzo bliskich, Stolica Apostolska bardzo często oraz w sposób całkowicie jasny te trzy formy pobożności, o których była mowa, potwierdzała i polecała. I chociaż te rodzaje pobożności już od czasów średniowiecza były praktykowane przez wiele dusz pobożnych a potem rozpowszechniane w różnych diecezjach, Zakonach, Zgromadzeniach Zakonnych, niemniej jednak konieczną rzeczą było, aby powaga Stolicy Apostolskiej wypowiedziała się, że te formy pobożności zgodne są z nauką katolickiej wiary i że mogą być one wprowadzone w całym Kościele.

Wystarczy wspomnieć, że już od szesnastego wieku nasi poprzednicy ubogacili duchowymi przywilejami nabożeństwo do Najświętszego Imienia Jezusa, którego niestrudzonym apostołem we Włoszech, już sto lat przedtem był św. Bernardyn ze Sieny. Na cześć tego Najświętszego Imienia Jezusa najpierw ułożono tekst Mszy św. i pacierzy kapłańskich, a potem litanię, która także, zatwierdzona została (cfr. AAS v. XVIIIa. 1866 str. 509). Niemniejszymi przywilejami obdarzyli rzymscy papieże nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusowego, którego kult w przedziwny sposób rozszerzył się, czego jedna z głównych przyczyn były objawienia Najświętszego Serca Jezusowego dane św. Małgorzacie Marii Alacoque (cfr. oficjum z uroczystości Najśw. Serca Jezusowego, II Nokt. lekcja V). A jak wspaniałe i jednomyślne było mniemanie papieży wobec tej formy pobożności, niech świadczy fakt, że spodobało się im, dziwnie zgodnym duchem, wyjaśnić naturę, bronić słuszności, oraz zachęcić wiernych do praktykowania tego nabożeństwa, nowymi aktami urzędowymi, których ukoronowaniem są trzy przesławne encykliki, traktujące o tym przedmiocie (encyklika: Annum Sacrum, Akta Leona XIII, a. 1899. v. XIX, str. 71 n.; encyklika: Miserentissimus Redemptor, AAS a. 1928, v. XX, str. 165 n.; encyklika: Haurietis aquas, AAS a. 1956, v. XXXXVIII, str. 309 n.).

Ale również i nabożeństwo do Przenajdroższej Krwi Pana Jezusa, którego przedziwnym apostołem był w ubiegłym wieku św. Gaspar del Bufalo (1), kapłan rzymski, zasłużyło sobie na aprobatę i łaskę Stolicy Apostolskiej. Wystarczy tylko wspomnieć, że na polecenie papieża Benedykta XIV, ułożono tekst Mszy św. i pacierzy kapłańskich na cześć Przenajdroższej Krwi Boskiego Zbawiciela; że papież Pius IX, spełniając ślub, złożony Panu Bogu przez miasto Gaetę, to święto liturgiczne na cały Kościół rozszerzył (cfr. dekret: Redempti sumus z dn. 10 sierpnia 1849 r.; cfr. Arch. Św. Kongr. Obrzędów: Dekrety lat 1848-1849, f. 209). Wreszcie bł. pam. papież Pius XI, na wieczną rzeczy pamiątkę, z okazji pamiątki obchodu dziewiętnastego stulecia Odkupienia, podniósł to święto do rytu podwójnego pierwszej klasy, a to w tym celu, by jeszcze bardziej przyczynić się do rozkrzewienia nabożeństwa ku czci Krwi Zbawiciela i aby przez to jeszcze obfitsze owoce na wiernych Kościoła Katolickiego spłynęły.

Idąc tedy śladami naszych poprzedników, aby nabożeństwo do Przenajdroższej Krwi Baranka Niepokalanego, Chrystusa, coraz bardziej wzrastało i rozpowszechniało się, potwierdzamy niniejszym litanię, ułożoną przez Świętą Kongregację Obrzędów (cfr. AAS 1960, v. LII, str. 412 - 413) i odmawianie jej tak prywatne jak i publiczne, szczególnymi odpustami ubogaconą, polecamy całemu światu katolickiemu (dekret Św. Penitencjarii Ap. z dn. 3 marca 1960 r. cfr. AAS a. 1960, v. LII, str. 420).

Ufamy, że ten nasz akt, ustanowiony "w staraniu o wszystkie kościoły" (2 Kor 11, 28), właściwy naszemu Najwyższemu Pasterzowaniu, przyczyni się w tych tak trudnych czasach, pełnych głębokich trosk duchowych do tego, że wierni Chrystusowi, te trzy rodzaje pobożności, któreśmy wyżej z należną pochwałą wymienili, wielką czcią otoczą a przez to zawsze i wszędzie, skutecznie przyczynia się do rozwoju życia religijnego.

Z okazji zbliżającego się dnia uroczystości Przenajdroższej Krwi Pana Naszego Jezusa Chrystusa oraz miesiąca tejże Krwi Chrystusowej poświęconego, zapłaty naszego wykupienia, okupu naszego zbawienia i życia wiecznego, niechaj wierni nad tym rozmyślają i często przystępują do Sakramentów świętych. Tym światłem oświeceni, które ze zbawczych pouczeń z ksiąg świętych i nauki Ojców oraz Doktorów Kościoła pochodzą, niechaj wierni rozważają, jak wielką i nieskończoną wprost mocą, bije ta Krew prawdziwie Przenajdroższa, "Której kropelka z grzechu wszelakiego oczyścić może każdego grzesznego" jak to ustami Anielskiego Doktora śpiewa Kościół święty (hymn: Adoro te, devote), co też tak roztropnie podkreślił nasz poprzednik, papież Klemens VI (bulla: Unigenitus Dei Filius, z dn. 25 stycznia 1353 r. - Denz - R., 550).

Zaiste nieskończoną jest moc Krwi Chrystusa Boga i Człowieka oraz niepojęta również miłość, która skłoniła Go do przelania tejże Przenajdroższej Krwi. Wylał On Ją już dnia ósmego po narodzeniu, kiedy został obrzezany; później przelał Ją obficiej, gdy w ogrodzie Getsemani "będąc w ucisku, dłużej się modlił" (Łk 22, 43), gdy ubiczowany i cierniem ukoronowany został, gdy na Górę Kalwarii kroczył, gdzie też do krzyża przybity został. Wylał tę Krew Przenajdroższą, gdy wreszcie głęboką raną bok Jego otworzono, jako symbol tej samej Boskiej Krwi, która we wszystkich Sakramentach świętych na wiernych spływa. Jakżeż tedy stosowną jest rzeczą, owszem nawet najwyższym obowiązkiem wszystkich wiernych, by tę Krew, którą są odkupieni, naprawdę z głęboką czcią adorowali i wdzięcznymi uczuciami miłości otaczali.

Wielce tedy odpowiednią i zbawienną rzeczą jest oddawanie czci Boskiej Kielichowi z Krwią Nowego i Wiecznego Przymierza, szczególnie wtedy, kiedy ten kielich, podczas Mszy świętej, podniesiony jest w górę oraz w czasie przyjmowania tej Krwi w Komunii świętej, bo ta Krew przecież nierozdzielnie złączona jest z Jego Ciałem. Wtedy złączeni z kapłanem celebransem wierni mogą z całą szczerością w duszy powtarzać te słowa, które on wypowiada w chwili przyjmowania Komunii świętej: "Przyjmę kielich zbawienia i wzywać będę Imienia Pańskiego..." "Krew Pana Naszego Jezusa Chrystusa niechaj strzeże duszy mojej na żywot wieczny. Amen". W ten sposób wierni, ilekroć tylko godnie do Komunii świętej przystępować będą, otrzymają obfitsze owoce odkupienia, zmartwychwstania i życia wiecznego, jakie ofiarowana Krew Chrystusowa "przez Ducha Świętego" (Hbr 9, 14) przysparza całemu rodzajowi ludzkiemu. A posileni Ciałem i Krwią Chrystusa, staną się oni uczestnikami tej Boskiej mocy, która zrodziła całe szeregi męczenników. Ta moc sprawi, że wierni Chrystusowi łatwiej będą znosić trudy życia codziennego a nawet, gdy zajdzie tego potrzeba, złożą swe życie w ofierze, w obronie cnoty chrześcijańskiej i sprawy Królestwa Bożego. Tym żarem miłości zapaleni, powtarzać będą za św. Janem Chryzostomem te słowa, które on, miłością owiany, w swych pismach pozostawił: "Od tego stołu odchodzimy, jakoby lwy ogniem ziejące, straszni szatanom, rozpamiętując, kto to jest naszą Głowa i jak wielką miłość nam okazał... Ta Krew godnie przyjęta, czarta odstrasza, aniołów do nas przywołuje, samego Pana aniołów sprowadza... Ta Krew przelana cały świat obmywa... To jest ta cena świata; to jest cena, za którą Chrystus Pan Kościół kupił... To rozważanie nasze namiętności uśmierza... Dokąd że tedy będziemy do rzeczy doczesnych przywiązani? Kiedyż się obudzimy? Jak długo troskę o nasze zbawienie zaniedbywać będziemy? Rozpamiętujmy tedy te dobra, których nam Pan udzielić raczył, bądźmy Mu za to wdzięczni, chwałę Mu oddający nie tylko przez samą wiarę, ale przez uczynki" (Homilia do św. Jana XLVI: Migne PG L1X, 260 - 261).

Oby ci wszyscy, którzy imieniem chrześcijanina przyozdobieni zostali, często ducha swego tym wezwaniem ojcowskim pierwszego papieża karmili: "Żyjcie w bojaźni w czasie przebywania waszego, wiedząc, że nieskazitelnym złotem albo srebrem zostaliście odkupieni, lecz cenną Krwią Chrystusa, jako niezmazanego i niepokalanego Baranka" (1 P 17 - 19). Oby też dali chętny posłuch Apostołowi narodów tak mówiącemu: "...nabyci jesteście za wysoka cenę. Chwalcie tedy i noście Boga w ciele waszym" (1 Kor 6, 20).

Jeżeli wierni pójdą za tym wezwaniem i to uskutecznią, na pewno ich obyczaje będą uczciwsze i godniejsze tak dalece, że dla innych staną się wzorem a szczególnie dokonają tego, że Kościół Chrystusowy, bogatszy w cnotliwych wiernych, przyniesie na tej ziemi wiele pożytku dla całego rodzaju ludzkiego. A jeżeli ludzie pójdą za wezwaniem łaski Pana Boga, "który pragnie, aby wszyscy byli zbawieni" (1 Tm 2, 4), ponieważ wszystkich pragnął odkupić Krwią Jednorodzonego Syna Swego i wszystkich do jednego Ciała Mistycznego, którego Głową jest Chrystus, jako członki wzywa, jakimiż silnymi węzłami braterskiej miłości poszczególni ludzie, ludy i narody wzajemnie się połączą i jakimże błogim pokojem cały świat zakwitnie, godny naprawdę Boga i tej ludzkiej natury, która na obraz. i podobieństwo Boga Swego stworzoną jest (cfr. Rdz 1, 26).

Św. Paweł Apostoł tymi słowami zawezwał do rozważania tej godności chrześcijan, którzy wywodzili się z Żydów i skłonni byli do zachowywania przepisów Starego Zakonu, chociaż był on tylko subtelną figurą i obrazem Nowego Przymierza: "Ale przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, niebieskiego Jeruzalem i do chóru wielu tysięcy Aniołów, do kościoła pierworodnego, którzy zapisani są w niebie i do Boga, sędziego wszystkich, do duchów sprawiedliwych i doskonałych, do Jezusa Pośrednika Nowego Testamentu i do pokropienia Krwią, wołającą głośniej niż krew Abla" (Hbr 12, 22-24).

Pełni ufności, Czcigodni Bracia, że ta nasza ojcowska zachęta, w sposób, jaki sami za stosowny osądzicie, będzie udostępniona duchowieństwu i ludowi chrześcijańskiemu Wam powierzonemu, oraz chętnie i z największą gorliwością wprowadzona w życie, jako zadatek darów niebieskich, jako wyraz naszej ojcowskiej życzliwości, udzielamy z całego serca Apostolskiego Błogosławieństwa tak wam samym, Czcigodni Bracia, jak i trzodzie Waszej trosce powierzonej a szczególnie tym wszystkim, którzy naszym życzeniom odpowiedzą z pobożnym i gorliwym zapałem.

Dan w Rzymie u św. Piotra 30 lipca, w przeddzień uroczystości Przenajdroższej Krwi Pana Naszego Jezusa Chrystusa roku 1960, drugiego roku Naszego Pontyfikatu.

IOANNES PP. XXIII

Przypisy:

1. Apostoł nabożeństwa do Krwi Przenajdroższej w dziewiętnastym wieku, Gaspar del Bufalo, urodzony w Rzymie dnia 6 stycznia 1786 r., był wychowany przez nader pobożną matkę, po chrześcijańsku. Już w pierwszych latach swego życia dawał znaki, że Pan Bóg powołał go do życia szczególnie apostolskiego. Chłopięciem jeszcze będąc rozważaniem tajemnicy naszego zbawienia tak się przejął i rozpalił w miłości Ukrzyżowanego Zbawiciela, że pragnąc męczeństwa, przemyśliwał w swej prostocie, jakby wymknąć się z domu na opowiadanie Ewangelii niewiernym. Lata młodzieńcze przeszły mu w nauce, w czystości obyczajów, w ćwiczeniach pobożnych; zaledwie został wyświęcony na kapłana, począł w Rzymie bardzo gorliwie pracować nad zbawieniem i uświęcaniem dusz nieśmiertelnych, ratowaniem ubogich, uświęceniem kleru, jako też nad rozszerzaniem czci i nabożeństwa do Przenajdroższej Krwi Pana Jezusa. Przez obcych najeźdźców na Rzym został wygnany a następnie uwięziony, w cichości więzienia dojrzał w nim zamiar założenia, wraz z innymi wygnanymi a pobożnymi kapłanami, Stowarzyszenia Kapłanów, którzy by oddawali się świętym misjom pod sztandarem Boskiej Krwi Zbawiciela. Odzyskawszy wolność, poświęcił on w tym celu wszystkie swe siły, wśród niezmiernych trudów, niesłychanych cierpień z heroiczną wytrwałością.

Przebiega on różne prowincje półwyspu włoskiego, porywając za sobą całe tłumy, odrodzone we Krwi Jezusa Chrystusa, zanosząc wszędzie pokój, pociechę, zbawienie. Chwała Boskiej Krwi Chrystusa Pana za staraniem św. Gaspara del Bufalo, oraz jego synów duchownych, ożywioną i rozszerzoną została aż w dalekie strony Ameryki.

Nagrodził mu to Pan Jezus śmiercią świętych, która nastąpiła w Rzymie dnia 28 grudnia 1837 roku. Życie jego prędko minęło, pośród pracy, umartwień, niewygód, niebezpiecznych a wielce męczących podróży, poniesionych z miłości dla Jezusa Ukrzyżowanego, lecz wnet też był ukoronowany chwałą Błogosławionych, którą mu przyznał Ojciec św. papież św. Pius X dekretem z dnia 24 czerwca 1904 roku. Uroczysta beatyfikacja odbyła się dnia 18 grudnia 1904 roku w bazylice św. Piotra na Watykanie. Świętym ogłoszony został przez papieża Piusa XII, dnia 22 czerwca 1954 r.

Źródło: Wiadomości Archidiecezjalne Warszawskie, 51 (1961) 67 - 72.

do góry

Rany Jezusowe

"Głos Karmelu", rok V, nr 3, marzec 1931.

Syn Boży stał się Pielgrzymem na tej ziemi, abyśmy wstępując w Jego ślady, tym łatwiej znaleźli drogę, wiodącą do Ojczyzny niebieskiej. Wszystko, co wycierpiał w przyjętej na się naturze ludzkiej, objawić nam miało nieskończoną Jego miłość i otworzyć zdrój Boskiego Jego miłosierdzia. Przepowiednia proroka Izajasza: ”z radością czerpać będziecie wodę u źródeł Zbawiciela", w całej sile słowa, wypełniła się dla ludzkości.

Wszyscy dostęp mamy do Ran Jezusowych. Tu odnajduje dusza wierząca nieskończone zasługi Jezusa Chrystusa, a tym samym dobra utracone, przeobfitość łask skarbca niebieskiego. Rany Zbawiciela są tymi tajemniczymi "szczelinami skalnymi", do których Pan zaprasza duszę słowami pieśni Salomonowej: "Przyjdź gołębico moja, przyjdź do szczelin skalnych". Szczęśliwa ona, jeśli w pokornej ufności w tym bezpiecznym schronieniu trwać będzie – nie dosięgną jej tutaj wichry i burze zepsutego świata i moce piekielne nie zdołają wydrzeć jej błogiego pokoju, którego tu w obfitości zażywa.

Błogosławieństw i łask, wypływających z Najświętszych Ran Chrystusowych, doświadczali na sobie, w wysokiej mierze, przyjaciele Pańscy. Oto jak się wyraża święty Bernard, Doktor Kościoła. "Z ufnością czerpię z Ran Pana, czego tylko mi braknie, gdyż obfite miłosierdzie mieści się w nich... Tymi szczelinami ssać mogę miód ze skały i olej z najtwardszego kamienia, to znaczy, że zakosztować mi wolno «jak słodkim jest Pan». Przez Rany Ciała Jego, otwarty dla nas zdrój zmiłowania, w którym nas nawiedził «początek z wysokości»".

Innym znów razem tak woła tenże Doktor Kościoła: "Zaprawdę nigdzie nie znajduję większego bezpieczeństwa i pokoju, jak w Ranach Zbawiciela. W nich przebywając nie zubożeję, dopóki On w miłosierdzie obfitować nie przestanie, gdyż dostęp mam wolny do skarbca Boskiego; słabnąć nie będę, bo lekarstwa najlepsze w nich mi zgotowane; śmierci samej się nie lękam, będąc u źródeł żywota!".

Przed świętym Bernardem, wyznaje św. Augustyn: "Kiedy mię myśl zła nagabuje, zwracam się do Ran Chrystusowych, gdy ogień zmysłowości mię przenika, zagaszam go wspomnieniem Ran Chrystusowych i we wszystkich mych cierpieniach i przeciwnościach nie znalazłem skuteczniejszego środka, jak Rany Chrystusowe. W nich spoczywam bezpiecznie i spokojnie, bez lęku i troski".

Św. Teresa z Avila cudowną moc Ran Zbawiciela na sobie doświadczyła. Widokiem Ran Swoich pocieszał ją Pan, gdy w smutku i opuszczeniu dusza jej się znajdowała. Czy jest co bardziej dodającego odwagi, jak widok cierpień które za nas poniósł Boski nasz Zbawiciel? Rany Jezusa są znamieniem Jego zwycięstwa. Z tej przyczyny zachował święte Blizny w chwalebnym Swym Ciele i pokazywał je niejednokrotnie po zmartwychwstaniu uczniom swoim, na znak odniesionego triumfu. Są one zatem dla nas zachętą i wymownym bodźcem, by się nie lękać trudu i wysiłku krótkiej, skądinąd, walki, po której nas czeka wieczna radość i chwała zdobytego zwycięstwa. Choćby się srożył przeciwko nam wróg zbawienia, mocą Ran przenajświętszych zawstydzony, cofać się będzie.

W żywocie świętego Kamila de Lellis czytamy, że udając się razu pewnego drogą morską z Neapolu do Genui, znajdował się wraz z całą załogą, wskutek szalejącej burzy, we wielkim niebezpieczeństwie. Podróżni tracili już całkiem nadzieję ocalenia. Wtedy uklęknąwszy święty Kamil zaczął się modlić do przenajświętszych Ran Zbawiciela. Zaledwie skończył swą modlitwę, a wichry ucichły, burza ustała i okręt, wśród ogólnej radości szybował dalej bezpiecznie po cichym morzu.

Niejedną duszę spotkał los podobny. Uwiedziona przez złego ducha, byłaby padła niechybnie ofiarą rozszalałej przeciwko niej burzy – lecz oto z ufnością schroniła się do otwartych Ran Zbawcy, znajdując w nich pomoc i ratunek. Mocą Ran Chrystusowych odniosła zwycięstwo, z którego całą wieczność radować się będzie. Ponieważ z Najświętszych Ran Jezusowych promienieje nieskończona Jego ku nam miłość, ponieważ ukryte w nich są niezmierzone skarby łask, dlatego Święci Pańscy wszystkich wieków gorącym czcili Je nabożeństwem.

Jakże chętnie powtarzała święta Gertruda (+1302) następującą modlitwę:

"Wypisz, o najmiłosierniejszy Panie, przenajdroższą Krwią Swą, Rany Twoje w mym sercu, bym w nich wyczytać umiała boleść i miłość Twoją. Niech pamięć o nich nigdy się w mym sercu nie zaciera i budząc we mnie współczucie z Męką Twoją, niech rozpala ogień Boskiej Twej miłości".

Odmawiając przez czas dłuższy powyższą modlitwę, zrozumiała Święta, z objawienia Bożego, że istotnie wyrył Pan w jej sercu Boskie Swe Rany i że ta łaska odebraną jej już być nie miała. Wyznała także, że osobliwe łaski udzielał jej Zbawiciel ilekroć wierszami psalmu 102 "Benedic anima mea Domino" (Błogosław duszo moja Panu), Rany Jego nabożnie pozdrawiała.

Osobliwym, a zapewne nader miłym Bogu sposobem czciła Rany Chrystusowe Błogosławiona Franciszka Ambosia, Karmelitanka, zmarła r. 1485, kiedy jeszcze na świecie przebywała, będąc księżniczką Bretanii, zapraszała każdego piątku pięciu ubogich do stołu, obdarzając nadto każdego z nich pięcioma monetami.

Rany Jezusowe wywierały, jak już wspomnieliśmy, głębokie wrażenie na Świętej Naszej Matce Teresie z Avila. Jak wielce Je czciła, wnioskujemy z wyrażonego przez nią życzenia, by te przenajświętsze Rany były niejako "duchownym herbem" jej córek, a Pan z widocznym upodobaniem, naznaczał niejednokrotnie tym świętym piętnem, spośród dzieci Karmelu, uprzywilejowane swe sługi i służebnice. Były one nieraz widoczne, a nieraz ukryte dla oka ludzkiego, tak jak np. u czcigodnego Ojca Dominika a Jesu Maria, u czcigodnej Matki Teresy (Marchockiej), u naszej "małej Arabki", s. Marii od Jezusa Ukrzyżowanego, u Matki Pauli-Marii od Jezusa, ze znakomitego rodu Centurionich, (siostry czcigodnego O. Jana-Marii od świętego Józefa, byłego prowincjała prowincji polskiej, późniejszego prokuratora generalnego). Czcigodna ta Karmelitanka, której zwłoki spoczywają w Karmelu w Gmunden, osobliwe żywiła nabożeństwo do Ran Zbawiciela. Przez te najsłodsze Rany uprosiła sobie pięć łask następujących: 1) Wytrwanie w przyjaźni Bożej. 2) Wypełnienie Woli Bożej. 3) Gorejącą miłość Bożą. 4) Wzrost chwały Bożej na ziemi. 5) Zbawienie wielu dusz.

Święty Klemens Maria Hofbauer (1830), syn świętego Alfonsa, ułożył piękną modlitwę na pozdrowienie Ran Jezusowych. Oto jego słowa:

"Bądźcie pozdrowione, najzbawienniejsze Rany Pana mojego Jezusa Chrystusa, we wszechmocy Ojca, który nam Je dał.

Bądźcie pozdrowione w mądrości Syna, który Je wycierpiał.

Bądźcie pozdrowione w dobroci Ducha Świętego, który w nich i przez nie dokonał dzieła Zbawienia, ukrywam się w Was, polecam

się Wam, zanurzam się w Was, by przez Was od wszelkiego złego zachowanym być".

Rany Jezusowe są naszą tarczą obronną w chwili skonania, jak o tym czytamy w żywocie świętego Gabriela od Matki Boskiej Bolesnej. Wielki ten czciciel i miłośnik Maryi, uprzywilejowane Jej dziecię, kuszony na łożu śmierci poruszeniem miłości własnej, uciekł się do Ran Jezusowych, powtarzając za świętym Bernardem to rzewne wezwanie: "Vulnera tua, merita mea" czyli "Panie, Rany Twoje – zasługami moimi, innych nie posiadam", i bronią tą skuteczną odparł pociski nieprzyjaciela.

I w najnowszych czasach, Pan chcąc wznowić nabożeństwo do Ran Swoich, objawia jego korzyści pokornej Siostrze konwersce Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Panny, siostrze Marii-Marcie Chambon, zmarłej w roku 1907 w Chambéry we Francji. Boski Zbawiciel zlecił jej rozszerzać i rozpowszechniać to nabożeństwo, nauczył ją nawet odmawiania osobliwej koronki ku uczczeniu tych Ran Przenajświętszych. Oto, według zeznań Siostry Marii Marty, niektóre obietnice Boskiego Mistrza związane z czcią Ran Jego:

"Ilekroć ofiarujecie Ojcu zasługi świętych Ran moich, zyskujecie skarb niezmierzony".

"Ojciec mój ma osobliwe upodobanie w ofiarowaniu Mu Mych świętych Ran, oraz i Boleści Mej najsłodszej Matki. Tym ofiarowaniem oddajecie Mu należną, nieskończoną cześć"...

"Każde słowo wymówione ku czci mych Świętych Ran, sprawia mi radość niewypowiedzianą. Liczę je wszystkie".

"Zanurz twe sprawy w moich Ranach, a będą miały wartość".

"Udzielę wszystko, o co mię kto prosić będzie przez moje święte Rany. Trzeba rozszerzać to nabożeństwo" (z żywotu S. M. Marty str. 38).

"Moje Rany pokryją wasze przewinienia" (ibidem).

"Najświętsze Rany zapewniają dobrą śmierć" (str. 40).

"Przy chorych trzeba często powtarzać ten akt strzelisty: O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia przez zasługi Twoich świętych Ran" (300 dni odpustu za każdym razem).

"Jeżeli doznajecie jakiej przykrości, włóżcie ją czym prędzej w moje Rany, a ból się uciszy" itd. (W broszurce Siostra Maria Marta Chambon i Najświętsze Rany Zbawiciela, wydanej z zezwoleniem władz kościelnych).

Ponieważ sam Boski Zbawiciel pragnie, byśmy cześć Jego Najświętszym Ranom oddawali, zbyteczne są dalsze nasze zalecenia, skoro wiemy że tym nabożeństwem radość sprawić możemy Panu naszemu, a duszę własną wzbogacić niezliczonymi łaskami niebieskimi.

Ufam Ci Jezu, kocham bez granic,

Boś tyle za nas wycierpiał Ran,

Boś Ty nas nędznych ukochał – za nic –

Dobro najwyższe, Bóg nasz i Pan!

do góry

Św. Kasper del Bufalo

Św. Kasper del Bufalo jest założycielem Zgromadzenia Misjonarzy Krwi Chrystusa. Urodził się 6 stycznia 1786 roku w Rzymie w pałacu księcia Altieri, gdzie jego ojciec był kucharzem.

Był uczniem w rzymskiej szkole pijarskiej. Matka zapewniła synowi staranne wychowanie chrześcijańskie. Po otrzymaniu niższych święceń wygłaszał kazania. Po odbyciu studiów teologicznych w Rzymie został wyświęcony na kapłana 31 lipca 1808 roku w wieku 22 lat. Został kapelanem i kanonikiem kościoła św. Marka. Miał zamiar wyjechać na misje jak św. Franciszek Ksawery. Papież Pius VII nie zgodził się na jego wyjazd i powierzył mu prowadzenie misji ludowych we Włoszech.

Dość szybko zyskał sobie sławę jako dobry kaznodzieja. Okazywał także wielkie zainteresowanie problemami społecznymi swojej epoki. Od młodości przejawiał wielką troskę o biednych i chorych. W czasach napoleońskich, z powodu swojego przywiązania do Kościoła i Papieża, i jak odmówieniu przysięgi konstytucyjnej, spędził cztery lata na wygnaniu w północnej Italii i na Korsyce. Po upadku cesarstwa wrócił do Rzymu, gdzie głosił misje ludowe z taką gorliwością, że określono je jako „wielkie duchowe trzęsienia ziemi”.

Dla misji głoszenia zbawczego orędzia Boskiej Krwi założył w dniu 15 sierpnia 1815 roku Zgromadzenie Misjonarzy Krwi Chrystusa. Św. Kasper bardzo chciał, aby wszyscy ludzie na całym świecie poznali i pokochali Pana Boga. Papież Jana XXIII powiedział o nim, że jest prawdziwym i największym na świecie apostołem pobożności do Najdroższej Krwi Jezusa.

Życie jego prędko minęło, pośród pracy, umartwień, niewygód, niebezpiecznych a wielce męczących podróży, poniesionych z miłości dla Jezusa Ukrzyżowanego. Zmarł, posługując cierpiącym i umierającym podczas epidemii cholery na ulicach Rzymu, dnia 28 grudnia 1837 roku. Przy jego łożu śmierci byli obecni dwaj kapłani: sługa Boży Jan Merlini i św. Wincenty Pallotti, który wysłuchał jego ostatniej spowiedzi.

Chwałę Błogosławionych przyznał mu papież św. Pius X dekretem z dnia 24 czerwca 1904 roku. Uroczysta beatyfikacja odbyła się dnia 18 grudnia 1904 roku w bazylice św. Piotra na Watykanie. Świętym ogłoszony został przez papieża Piusa XII, dnia 22 czerwca 1954 r.

Odwoływanie się do Krwi Chrystusa było bliskie wielu świętym. Św. Kasper del Bufalo pisał: „Gdziekolwiek zwrócę myśl, widzę Jego Krew. Rany nóg i rąk, głowę koronowaną cierniami, otwarte Serce Boże. Wszystko to popycha nas do pokochania Go. Krew Eucharystyczna, którą Jezus ofiarowuje każdego dnia na ołtarzu, to także Krew, która płynie z Krzyża i ołtarza, płynie w Ciele Mistycznym Chrystusa, przynosząc duszom Jego siłę oczyszczającą i uświęcającą. O, żeby cały świat został oczyszczony ze zmazy grzechu. Oto do czego skłania nas cześć Bożej Krwi, którą ofiarujemy stale we Mszy św., którą przyjmujemy w sakramentach. Ona jest Ceną Zbawienia i świadectwem miłości okazanej człowiekowi przez Boga”.

W jednym ze swoich listów zanotował: „Wystarczy jedno spojrzenie na Boską Krew, a ona wstrząśnie nami, byśmy działali z niespożytą gorliwością, i działać będziemy z prawdziwym Duchem Bożym”.

do góry

Św. Maria De Mattias

Maria De Mattias urodziła się 4 lutego 1805 w Vallecorsa we Włoszech, na pograniczu Państwa Kościelnego. Pochodziła z zamożnej, katolickiej rodziny. Jej rodzicami byli Giovanni i Ottavia de Angelis. Na chrzcie otrzymała imiona Maria Metilde. Formację chrześcijańską otrzymała w domu rodzinnym w Vallecorsa (Lacjum), przede wszystkim za sprawą ojca i czytania Pisma świętego. Ze względu na status społeczny, jej dzieciństwo i młodość przebiegały bez rówieśników, sprzyjając skupianiu się na samej sobie. Okolice, w których mieszkała rodzina, były niebezpieczne ze względu na grasujące bandy. Były lata 1810-1825, okres chaosu powstałego w wyniku wojen napoleońskich.

W 1822 r. do Vallecorsa przybył głosić misje ludowe św. Kasper del Bufalo. Słuchając jego kazań, siedemnastoletnia wówczas Maria doświadczyła punktu zwrotnego w swym życiu. Zapragnęła, "aby wszystkim dać poznać Jezusa, Miłość Ukrzyżowaną". Chciała działać na rzecz odnowy społecznej. Była przekonana, że może do niej dojść poprzez pracę nad przemianą serc poszczególnych ludzi.

Jej kierownikiem duchowym był ks. Giovanni Merlini, bliski współpracownik św. Kaspra del Bufalo, założyciela Misjonarzy Krwi Chrystusa. Pod jego wpływem, w wieku 29 lat założyła w Acuto (Frosinone) Zgromadzenie Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa (4 marca 1834 r.). Na prośbę biskupa diecezji Anagni, Giuseppego Marii Laisa, otworzyła szkołę dla dziewcząt. Powoli dokonała się jej przemiana, ze skromnej, nieśmiałej dziewczyny stała się kaznodziejką pociągającą za sobą tłumy wiernych. Pragnęła przemawiać do wszystkich, by głosić wielką miłość Boga. Przyciągała ludzi swoją niezwykłą osobowością i zaangażowaniem. Na jej katechezy przychodzili także mężczyźni, choć w tamtych czasach nie było przyjęte, by kobiety nauczały mężczyzn. Przyłączyło się do niej wiele młodych dziewcząt. Dzięki temu otworzyła około 70 wspólnot Zgromadzenia. Także poza Włochami: trzy wspólnoty w Niemczech i jedną w Anglii. Papież Pius IX poprosił ja o poprowadzenie w Civitavecchia hospicjum św. Alojzego (San Luigi) i szkoły.

Zmarła w Rzymie 20 sierpnia 1866 r. Na życzenie Piusa IX została pochowana na rzymskim cmentarzu Verano. Trzydzieści lat później, w wyniku rosnącej po śmierci opinii o jej świętości, rozpoczął się proces beatyfikacyjny. Marię de Mattias beatyfikował 1 października 1950 r. papież Pius XII, a kanonizował 18 maja 2003 r. w Rzymie papież Jan Paweł II.

do góry

Siostra Maria Marta de Chambon

Siostra Maria Marta de Chambon urodziła się we Francji we wsi Croix Rouge 6 marca 1841 r. w ubogiej, pobożnej, wielodzietnej i pracowitej francuskiej rodzinie. W lutym 1862 r. w wieku 21 lat wstąpiła do Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny (Zakon Sióstr Wizytek) w Chambèry. Dwa lata później 2 sierpnia 1864 r. złożyła śluby zakonne. W klasztorze spełniała wszystkie powierzone jej obowiązki, a jednocześnie pozostawała w ciągłej łączności z Bogiem. Niewidzialny świat duchowy był jej tak bliski jak świat materialny. Już w dzieciństwie obdarzona została łaską oglądania w hostii Dzieciątka Jezus, Ukrzyżowanego Chrystusa czy Najświętszej Maryi Panny. Z czasem cieszyła się także widzeniem świętych i dusz czyśćcowych.

We wrześniu 1867 r. podczas ekstatycznego widzenia poznała misję, którą powierzał jej Bóg Ojciec: przypomnienie ludziom o wartości nabożeństwa do Świętych Ran Zbawiciela. Potem Jezus wyjaśniał, jak wielką moc mają Jego Rany w nawracaniu grzeszników, uświęceniu wiernych, znoszeniu cierpień, w pomaganiu duszom czyśćcowym. Nauczył ją także modlitwy, którą miała nieustannie odmawiać w różnych potrzebach: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Rany Pana naszego Jezusa Chrystusa na uleczenie ran dusz naszych. O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, przez zasługi Twoich Świętych Ran”. Dziś znamy ją jako Koronkę do Najświętszych Ran Pana Jezusa.

W czerwcu 1874 r. na lewej stopie trzydziestotrzyletniej zakonnicy pojawiła się okrągła, głęboka rana. W dwa tygodnie później taka sama rana utworzyła się na prawej stopie. Fakt ten bardzo zawstydził siostrę i modliła się, aby rany na stopach zniknęły. Tymczasem stygmaty intensywnie krwawiły przez kilka tygodni, plamiąc pończochy i buty. Po sześciu miesiącach znaki Męki Pańskiej zniknęły. W kolejnym roku krwawienie z ran na zewnętrznej stronie stóp znów się pojawiło. Ponadto na głowie siostry ukazały się stygmaty w kształcie cierniowej korony.

Od 1869 do 1873 roku s. Maria zachowywała całkowity post, przyjmując jedynie cząstki konsekrowanej hostii. Pomimo braku pokarmu prowadziła normalny, intensywny tryb życia zakonnego, z wielką łatwością podejmując obowiązek sprzątania czy prania.

Oprócz stygmatów i daru nadnaturalnego postu siostra posiadała też charyzmat jasnowidztwa. Przekazywała przełożonym zadziwiające wiadomości i przewidywania, dotyczące zarówno Francji, jak i losów Zgromadzenia.

Po ekstazach powracała do zajęć, nie okazując żadnego zmieszania. Również jej życie wewnętrzne nie było nazbyt skomplikowane. Oscylowało wokół obowiązku, woli Bożej, służby dla Zgromadzenia, miłości Jezusa i Maryi oraz modlitwy za potrzebujących pomocy. Postrzegano ją zresztą jako pobożną, pracowitą, skromną zakonnicę, która przez cały czas zastanawiała się, dlaczego nosi na swym ciele tak drogocenne ślady Męki Pana. Swe życie poświęciła rozważaniu tajemnic Ran Zbawiciela i szerzeniu kultu dla ich odkupieńczej mocy. Do ostatnich chwil Bóg nie szczędził jej fizycznych i moralnych cierpień.

Ze względu na chorobę nerek w roku 1907 od lutego nie wstawała z łóżka. Znosząc przez prawie pięć tygodni olbrzymi ból 21 marca zmarła w wigilię święta siedmiu boleści Najświętszej Maryi Panny w klasztorze w Chambéry w opinii świętości.

Rozpoczęty w 1934 r. proces beatyfikacyjny s. Marii Marty Chambon przerwała wojna. W 2010 r. powstało we Francji stowarzyszenie „Siostra Maria Marta Chambon i jej przyjaciele”, dzięki któremu w 2012 r. ponowiono prośbę o kontynuację procesu beatyfikacyjnego zakonnicy, którą Jezus ustanowił krzewicielką nabożeństwa do Jego Najświętszych Ran.

do góry

Św. Gertruda

Gertruda z Helfty urodziła się 6 stycznia 1256 r. w pobliżu Eisleben w Turyngii (Niemcy). Wcześnie została sierotą. Gdy miała 5 lat, powierzono ją ówczesnym zwyczajem na wychowanie cysterkom w Helfcie. Spędziła tam całe życie - najpierw jako uczennica, zdobywając solidne wykształcenie humanistyczne i teologiczne, później jako mniszka. Poziom nauki w opactwie w Helfcie był bardzo wysoki. Opatką była wówczas Gertruda z Hackenborn, a mistrzynią nowicjatu rodzona siostra opatki, św. Mechtylda (mylnie uważana za siostrę św. Gertrudy Wielkiej). Pod ich kierunkiem Gertruda uczyniła szybkie postępy na drodze do chrześcijańskiej doskonałości. Była wybitną uczennicą, interesowały ją szczególnie literatura i filozofia. Wkrótce nauka pochłonęła ją tak dalece, że prawie straciła z oczu Boga. Bóg jednak upomniał Gertrudę. Dzięki temu ta święta zakonnica zrozumiała, że nie można przedkładać idei nad rzeczywistość i czytania o miłosierdziu nad czynienie go.

Gertruda jest jedną z największych mistyczek chrześcijaństwa. Jej widzenia zaczęły się w 26. roku życia. 27 stycznia 1281 roku przeżyła głębokie nawrócenie - "nie od grzechu do pobożności oczywiście, ale od pobożności do Boga żywego" (określane jako mistyczne zaślubiny z Boskim Oblubieńcem). Rozpoczął się nowy etap jej życia. Otrzymała dar kontemplacji, charyzmat nadprzyrodzonych ekstaz i objawień oraz proroczych wizji. Jej zjednoczenie z Bogiem skupiło się na tajemnicy miłości Serca Jezusowego. Swoje modlitwy i objawienia zapisała z polecenia Pana Jezusa w dziele Objawienia. Z pochodzących stamtąd informacji wiemy, że w czasie jednego z objawień Bóg zapytał ją, czy pragnie zdrowia, czy cierpienia. Gertruda odpowiedziała: "Wszechmogący Boże, proszę, daj mi to, co podoba się Tobie. Nie dbaj o moje pragnienia. Ja wierzę, że to, co od Ciebie otrzymam, będzie dla mnie najlepszym darem."

Święta Gertruda Gertruda zaczęła smakować w kontemplacji i przeżyciach mistycznych. Zaczęła rozczytywać się w Piśmie Świętym, które dawało jej moc myśli i refleksji. Chętnie sięgała też po dzieła św. Augustyna, św. Grzegorza Wielkiego i św. Bernarda. Pragnąc naśladować Chrystusa, zadawała sobie rozmaite pokuty i umartwienia, tak że prawie znalazła się nad grobem. Bóg nie oszczędził jej dodatkowych cierpień, zarówno fizycznych, jak i duchowych, które nie opuszczały jej aż do śmierci.

Gertruda umarła 13 lub 17 listopada 1302 r. Jej relikwie zostały zniszczone w 1346 r. W swoich Objawieniach występuje jako powiernica Serca Jezusowego, które objawiało się jej w wielu formach i obrazach. Gertruda występuje tu jako osoba, przez którą Chrystus przemawia do poszczególnych dusz, do całych społeczności i do Kościoła. Dzieło wkrótce przetłumaczono na wszystkie europejskie języki i szybko rozpowszechniono. Ponadto św. Gertruda zostawiła jeszcze inne pisma, m.in. Ćwiczenia duchowe, Modlitwy oraz Listy. Wszystkie dzieła pisane są po łacinie, która była wówczas w powszechnym użyciu; święta je dyktowała. Jest patronką Indii Zachodnich - czyli Ameryki Południowej. Kult Świętej, na prośbę króla polskiego Augusta II Sasa, rozciągnął na cały Kościół Klemens XII w 1732 r.

W ikonografii św. Gertruda przedstawiana jest w stroju opatki, z krzyżem lub pastorałem w ręku, choć święta nigdy tego urzędu ani godności nie piastowała. To wynik częstego mylenia Gertrudy Wielkiej (z Helfty) z żyjącą w tym samym czasie Gertrudą z Hackenborn, opatką klasztoru w Helfcie. Atrybutami św. Gertrudy Wielkiej są Serce Jezusowe, książka, krzyż.

Nic nie wiemy o biologicznej rodzinie św. Gertrudy. W jej historię wchodzimy, kiedy ma pięć lat i zostaje oddana do benedyktyńskiego opactwa w Starej Helfcie. Miejsce to i wspólnota staną się jej ukochanym domem do końca życia.

Siostry w opactwie otrzymywały takie samo wykształcenie, jak mężczyźni, a więc najpierw uczyły się gramatyki, retoryki i dialektyki, a potem arytmetyki, geometrii, astronomii i muzyki. To dawało im zaszczytne miano „gramatyczek”, a więc osób, które opanowały siedem tzw. sztuk wyzwolonych.

Gertruda okazała się gorliwą uczennicą. Z zachwytem pochłaniała kolejne księgi i poznawała autorów, ponadto ujawnił się także jej wspaniały talent literacki. Pergaminy i zapisane na nich treści pochłaniały ją do dwudziestego szóstego roku życia, kiedy po raz pierwszy doświadczyła duchowej wizji. Wtedy, jak ujął to jej biograf, od bycia gramatyczką przeszła do bycia teologiem.

Pod wpływem tego mistycznego doświadczenia, oraz kolejnych (trwały do końca jej życia), zawęziła swoje zainteresowania do teologii, głównie Biblii i ojców Kościoła. Z równą żarliwością, co poprzednio antycznych autorów, studiowała mądrość Kościoła.

Zaczęła także pisać. Spod jej pióra wyszły piękne tłumaczenia uznanych autorów, wiele ksiąg skopiowała, ale też pisała własne: Zwiastun Bożej Miłości oraz Ćwiczenia.

To ostatnie dzieło zawiera siedem duchowych ćwiczeń mających pomóc w przyjęciu w pełni łask związanych z chrztem, a przez to przygotowaniu się do dobrej śmierci (oba dzieła wydało w Polsce Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec).

Z natury była wrażliwa i jednocześnie bardzo impulsywna, co wiązało się z tendencją do gwałtownych wybuchów irytacji. Pracowała więc gorliwie nad tym, by uspokoić swój temperament. Jednocześnie, mimo niewątpliwych zdolności umysłowych oraz nadzwyczajnych łask, pozostała głęboko pokorna.

Miała świadomość swoich słabości i nawet wizje, dary czynienia cudów oraz proroctwa nie odebrały jej trzeźwości w patrzeniu na siebie. Choć zmarła przed swoimi pięćdziesiątymi urodzinami, przez ostatnie lata życia ciężko chorowała. Doświadczane cierpienia ofiarowywała za dusze zmarłych.

Była jedną z pierwszych, jeśli nie pierwszą w ogóle, mistyczką, która głęboko czciła tajemnicę Serca Jezusa. W praktyce przekładało się to na troskę o potrzebujących, czy to w jej wspólnocie, czy przychodzących po wsparcie pod furtę, ale przede wszystkim właśnie na troskę o dusze czyśćcowe.

Św. Gertruda tak bardzo pragnęła, by dusze czyśćcowe mogły wejść do Bożego królestwa, że poprosiła Jezusa o specjalną modlitwę w tej intencji. Pan podyktował jej wtedy tekst, do którego dołączył obietnicę, że odmówienie tej modlitwy uwolni z czyśćca za jednym razem tysiąc dusz. Oto ona:

Modlitwa za dusze czyśćcowe

Ojcze Przedwieczny,

ofiaruję Ci najdroższą Krew Boskiego Syna Twego,

Pana naszego, Jezusa Chrystusa,

w połączeniu ze wszystkimi Mszami Świętymi

dzisiaj na całym świecie odprawianymi,

za dusze w czyśćcu cierpiące, za umierających,

za grzeszników na świecie,

za grzeszników w Kościele powszechnym,

za grzeszników w mojej rodzinie,

a także w moim domu.

Amen.

do góry

Św. Ojciec Pio

Francesco Forgione urodził się w Pietrelcinie (na południu Włoch) 25 maja 1887 r. Już w dzieciństwie szukał samotności i często oddawał się modlitwie i rozmyślaniu. Gdy miał 5 lat, objawił mu się po raz pierwszy Jezus. W wieku 16 lat Franciszek przyjął habit kapucyński i otrzymał zakonne imię Pio. Rok później złożył śluby zakonne i rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne. W 1910 r. przyjął święcenia kapłańskie. Już wtedy od dawna miał poważne problemy ze zdrowiem. Po kilku latach kapłaństwa został powołany do wojska. Ze służby został zwolniony ze względu na zły stan zdrowia. Pod koniec lipca 1916 r. przybył do San Giovanni Rotondo i tam przebywał aż do śmierci. Był kierownikiem duchowym młodych zakonników.

20 września 1918 r. podczas modlitwy przed wizerunkiem Chrystusa ukrzyżowanego o. Pio otrzymał stygmaty. Na jego dłoniach, stopach i boku pojawiły się otwarte rany - znaki męki Jezusa. Wkrótce do San Giovanni Rotondo zaczęły przybywać rzesze pielgrzymów i dziennikarzy, którzy chcieli zobaczyć niezwykłego kapucyna. Stygmaty i mistyczne doświadczenia o. Pio były także przedmiotem wnikliwych badań ze strony Kościoła. W związku z nimi o. Pio na 2 lata otrzymał zakaz publicznego sprawowania Eucharystii i spowiadania wiernych. Sam zakonnik przyjął tę decyzję z wielkim spokojem. Po wydaniu opinii przez dr. Festa, który uznał, że stygmatyczne rany nie są wytłumaczalne z punktu widzenia nauki, o. Pio mógł ponownie publicznie sprawować sakramenty.

Ojciec Pio był mistykiem. Często surowo pokutował, bardzo dużo czasu poświęcał na modlitwę. Wielokrotnie przeżywał ekstazy, miał wizje Maryi, Jezusa i swojego Anioła Stróża. Bóg obdarzył go również darem bilokacji - znajdowania się jednocześnie w dwóch miejscach. Podczas pewnej bitwy w trakcie wojny, o. Pio, który cały czas przebywał w swoim klasztorze, ostrzegł jednego z dowódców na Sycylii, by usunął się z miejsca, w którym się znajdował. Dowódca postąpił zgodnie z tym ostrzeżeniem i w ten sposób uratował swoje życie - na miejsce, w którym się wcześniej znajdował, spadł granat.

Włoski zakonnik niezwykłą czcią darzył Eucharystię. Przez długie godziny przygotowywał się do niej, trwając na modlitwie, i długo dziękował Bogu po jej odprawieniu. Odprawiane przez o. Pio Msze święte trwały nieraz nawet dwie godziny. Ich uczestnicy opowiadali, że ojciec Pio w ich trakcie - zwłaszcza w momencie Przeistoczenia - w widoczny sposób bardzo cierpiał fizycznie. Kapucyn z Pietrelciny nie rozstawał się również z różańcem.

W 1922 r. powstała inicjatywa wybudowania szpitala w San Giovanni Rotondo. Ojciec Pio gorąco ten pomysł poparł. Szpital szybko się rozrastał, a problemy finansowe przy jego budowie udawało się szczęśliwie rozwiązać. "Dom Ulgi w Cierpieniu" otwarto w maju 1956 r. Kroniki zaczęły się zapełniać kolejnymi świadectwami cudownego uzdrowienia dzięki wstawienniczej modlitwie o. Pio. Tymczasem zakonnika zaczęły powoli opuszczać siły, coraz częściej zapadał na zdrowiu. Zmarł w swoim klasztorze 23 września 1968 r. Na kilka dni przed jego śmiercią, po 50 latach, zagoiły się stygmaty.

W 1983 r. rozpoczął się proces informacyjny, zakończony w 1990 r. stwierdzeniem przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych jego ważności. W 1997 r. ogłoszono dekret o heroiczności cnót o. Pio; rok później - dekret stwierdzający cud uzdrowienia za wstawiennictwem o. Pio. Św. Jan Paweł II dokonał beatyfikacji o. Pio w dniu 2 maja 1999 r., a kanonizował go 16 czerwca 2002 r.

Odciśnięte stygmaty. Trzydziestojednoletni zakonnik o delikatnej budowie ciała, po zakończonej Mszy świętej 20 września 1918 roku udał się do klasztornego chóru, by odprawić dziękczynienie. Gdy był pogrążony w modlitwie, zjawiła się tajemnicza postać, która odcisnęła mu na dłoniach, stopach i boku stygmaty. Jak okazało się wiele lat później, zakonnik otrzymał wówczas jeszcze jedną ranę, która jednak pozostała ukryta przed światem aż do jego śmierci.

Co to są stygmaty? Terminem „stygmaty” (gr. stigma – piętno, znamię) określa się znaki na ciele, przypominające rany ukrzyżowanego Jezusa. Pojawiają się na tych częściach ciała, które u Jezusa w czasie męki zostały najdotkliwiej zranione. Są to ręce, nogi (miejsca wbicia gwoździ), klatka piersiowa (rana po przebiciu włócznią), plecy (rany po biczowaniu) oraz głowa (rany po koronie cierniowej).

W historii Kościoła odnotowano około czterysta przypadków stygmatyzacji, w tym u blisko osiemdziesięciu świętych. Tylko w jednym z nich stygmaty zostały uznane za autentyczne, czyli będące wynikiem interwencji samego Boga. Stało się tak w przypadku św. Franciszka z Asyżu – pierwszego stygmatyka w dziejach. Nie oznacza to, że rany przypominające rany ukrzyżowanego Jezusa, występujące u pozostałych świętych nie mają cech zjawiska nadprzyrodzonego, ale że Kościół nie zajął jeszcze ostatecznego stanowiska w tej kwestii.

Ślady Ukrzyżowanego. Pierwsze symptomy ran podobnych do ran Jezusa ukrzyżowanego pojawiły się u ojca Pio latem 1910 roku, kilka miesięcy po przyjęciu przez niego święceń kapłańskich. Zakonnik przestraszony i zawstydzony pojawieniem się niezwykłych ran, modlił się, by Pan „zabrał od niego te widoczne znaki”. Bóg wysłuchał jego modlitwy i stygmaty stały się na jakiś czas niewidzialne, choć pozostały dokuczliwie bolesne. Cierpienia wywołane owymi ranami występowały z różną częstotliwością i intensywnością w określonych dniach tygodnia przez następnych 8 lat. „Bolesna tragedia trwa dla mnie od czwartkowego wieczoru do soboty, a także we wtorek. Wydaje się, że moje serce, ręce i stopy przeszywa miecz – tak wielki jest ból, który odczuwam” – czytamy w jednym z listów ojca Pio. Ostatecznie stygmaty stały się widzialne 20 września 1918 roku. Miało to miejsce w chórze zakonnym, gdzie ojciec Pio klęczał samotnie przed krucyfiksem i odprawiał dziękczynienie po Mszy świętej. Podczas modlitwy ogarnęła go senność, której towarzyszyło poczucie głębokiego spokoju. Wówczas ujrzał przed sobą tajemniczą postać, której ręce, stopy i bok ociekały krwią. Gdy postać zniknęła, przerażony zakonnik poczuł przeszywający ból w rękach, stopach i boku, które zostały przebite i odtąd mocno krwawiły.

Po tym wydarzeniu stygmaty zostały naocznie zweryfikowane przez ówczesnego prowincjała, ojca Benedetto, który tak opisał to, co zobaczył: „To nie są plamy ani znamiona, ale prawdziwe rany przeszywające dłonie i stopy. Ta na boku to prawdziwe rozdarcie, które nieustannie broczy krwią albo krwistą cieczą”.

Zapowiedź pojawienia się tych bolesnych ran na ciele, ojciec Pio otrzymał od samego Jezusa. Pisał o tym w jednym ze swoich listów adresowanych do kierownika duchowego, ojca Agostina: „Przeniknięty zupełnie łaskawością Jezusa wobec mnie, skierowałem zwykłą modlitwę do Niego, robiąc to z większą poufałością: «O Jezu! Obym mógł kochać Cię! Obym mógł cierpieć tyle, ile chciałbym, aby Cię zadowolić i naprawić w jakiś sposób niewdzięczność ludzi wobec Ciebie!». Lecz Pan Jezus pozwolił mi usłyszeć w mym sercu wyraźniej Jego głos: «Mój synu! Miłość poznaje się w bólu; odczujesz go ostry w swej duszy, a jeszcze ostrzejszy w swym ciele»”.

Czynnik nadprzyrodzony. Stygmaty ojca Pio widziało wiele osób. Były one bowiem na przestrzeni lat przedmiotem wnikliwych badań lekarskich i naukowych analiz. Szczególnie władzom zakonnym zależało na uzyskaniu rzetelnej opinii medycznej dotyczącej źródła i przyczyn ran na ciele zakonnika. Pierwszym lekarzem, który badał stygmaty ojca Pio, był chirurg, prof. Luigi Romanelli. W swoim sprawozdaniu opisał je od strony medycznej i postawił następującą diagnozę: „Według mojej metody oceniania nie można zaklasyfikować tych ran jako zwykłe i powszechne, mające swe podłoże w chorobach zakaźnych albo urazowych. Wniosek jest taki, iż rany te mają zupełnie odmienny proces gojenia, niż inne rany. Jest zatem wykluczone, by pochodzenie ran ojca Pio miało źródło naturalne. Czynnik, który wywołał takie rany, powinien być bez wątpienia poszukiwany wśród zjawisk nadprzyrodzonych. Fakt ten jest fenomenem, którego nie sposób wytłumaczyć jedynie za pomocą wiedzy ludzkiej”.

Ukryta rana. Dzięki podobnym medycznym sprawozdaniom i naukowym ekspertyzom, o tych ranach, które ojciec Pio miał na dłoniach, stopach oraz boku, wiedzieli niemal wszyscy. Jedna rana natomiast – ta, która sprawiała mu największy ból – nie została ujawniona w czasie jego życia. Była to rana na prawym ramieniu – odciśnięte piętno dźwigania krzyża przez Jezusa (Jezus obecność tej dotkliwej rany na swoim ciele objawił św. Bernardowi, który później ułożył Modlitwę do Świętej Rany Ramienia).

Ojciec Pio wspomniał kiedyś swojemu duchowemu synowi, bratu Modestino, który pomagał mu w codziennych obowiązkach, że największy ból odczuwa przy zmianie podkoszulka. Ten jednak myślał, że chodzi o ból spowodowany raną boku. Dopiero po śmierci ojca Pio, w trakcie porządkowania jego ubrań, brat Modestino na jednym z nich zauważył dużą krwistą plamę, blisko obojczyka. Dopiero wtedy zorientował się dlaczego ojciec Pio wspominał o wielkim bólu w trakcie zmiany ubrania. Stygmat ramienia pozostawał ukrytą raną i nie był należycie opatrywany, jak pozostałe stygmaty. To przyczyniało się do jeszcze większego cierpienia ojca Pio. W przeżywaniu bólu, który sprawiała mu ta rana, przebywał on z Jezusem na osobności, sam na sam. Uczestniczył w konaniu Jezusa opuszczonego w Ogrójcu i na Golgocie. Również dzisiaj wielu chorych znosi swe cierpienia – podobnie jak ojciec Pio – w łączności z Jezusem i w ukryciu przed światem. Ileż bólu, smutku i łez pozostaje zakrytych przed ich rodzinami i osobami z najbliższego otoczenia. Jakże wielkiego męstwa wymaga cierpliwe znoszenie bólu w cichości serca, bez narzekania i złorzeczenia. Jakże ogromnej wiary potrzeba, by bez rozgłosu złączyć swój dotkliwy ból z bólem Jezusa... Ojciec Pio, który ukrywał przed światem swoją najdotkliwszą ranę, zdaje się podpowiadać osobom cierpiącym, że każdy ich ból, zwłaszcza ten ukryty i niezrozumiany przez innych, jest niczym drogocenny kanał, przez który Bóg zlewa na świat swoje łaski.

Powiernik tajemnicy. W 1948 roku ojciec Pio powiedział o istnieniu stygmatu na ramieniu tylko jednej osobie. Tą osobą był dopiero co wyświęcony na kapłana Karol Wojtyła – przyszły papież. Wokół ich spotkania narosło w późniejszym czasie wiele legend. Jedną z nich było twierdzenie, jakoby ojciec Pio miał przepowiedzieć Karolowi Wojtyle wybór na papieża oraz zamach na jego życie. Wszelkie spekulacje uciął po latach sam Jan Paweł II, kiedy ujawnił prawdziwą treść rozmowy z ojcem Pio: „Rozmawialiśmy jedynie o jego stygmatach. Zapytałem, który ze stygmatów sprawia mu największy ból. Byłem przekonany, że ten w sercu. Ojciec Pio bardzo mnie zaskoczył, mówiąc: «Nie, najbardziej boli mnie ten na ramieniu, o którym nikt nie wie i który nawet nie jest opatrywany»”.

Może zastanawiać fakt, że ojciec Pio nie powiedział o tej ranie swoim współbraciom, a młodemu polskiemu księdzu, którego przypadkiem spotkał w zakonnej zakrystii. Wiele osób dopatruje się w tym zdarzeniu dowodu na to, że zakonnik przeniknął przyszłość księdza Wojtyły i tym osobistym wyznaniem dotyczącym ukrytej rany, chciał podkreślić, że Bóg wybrał go do wielkiej misji.

Święty bliski Apostolstwu Chorych. Ojciec Pio od młodości był człowiekiem chorowitym. Ze względu na stan zdrowia nie wiadomo było nawet, czy zdoła ukończyć przygotowania do kapłaństwa i przyjąć święcenia. Bóg jednak dał mu łaskę przyjęcia święceń i codziennego sprawowania sakramentów świętych. Obdarzył go także wyjątkową i trudną do spełnienia misją. Ojciec Pio miał realnie wchodzić w sekret cierpień duchowych i fizycznych Chrystusa, ofiarującego się Bogu Ojcu za zbawienie grzeszników. Jezus wybrał go i przez dar stygmatów upodobnił w widzialny sposób do Siebie – ukrzyżowanego i cierpiącego. Ojciec Pio konsekwentnie i mężnie podążał drogą krzyża, rozbudzając w sobie pragnienie współcierpienia z Jezusem w ofierze miłości za Kościół, grzeszników i dusze w czyśćcu cierpiące. W jednym z listów do kierownika duchowego pisał: „Odczuwam potrzebę ofiarowania się Bogu jako żertwa ofiarna za biednych grzeszników i za dusze w czyśćcu. To ofiarowanie siebie Panu Bogu uczyniłem kilkakrotnie, zaklinając Go, aby chciał przenieść na mnie kary przygotowane dla grzeszników i dla dusz w czyśćcu, a nawet stokrotnie je pomnożył wobec mnie, byleby tylko nawrócił i zbawił grzeszników, a także szybko przyjął do nieba dusze czyśćcowe”.

Cała, trwająca blisko 60 lat, posługa ojca Pio, skupiała się na sprawowaniu sakramentów świętych i kierownictwie duchowym. Są to posługi właściwe każdemu kapłanowi, ale u ojca Pio osiągnęły poziom heroicznej miłości. Oczywiście, posługa ta była nad wyraz płodna i przynosiła głębokie duchowe owoce także dlatego, że ojciec Pio miał nadzwyczajne charyzmaty: stygmaty, dar bilokacji czy umiejętność czytania w ludzkich sercach. Dawało mu to wgląd w stan ludzkiego ducha i możliwość stosowania takiego lekarstwa, aby penitent mógł jak najszybciej wyjść z duchowej choroby. Aby skutecznie pomagać innym, ojciec Pio nie tylko modlił się za nich, ale także pokutował za ich grzechy i ofiarował za nich swój ból i cierpienia. To wszystko sprawiało, że jego posługa była skuteczna i ciągle przynosi wielkie owoce w postaci nawróceń i duchowej przemiany wielu ludzi, którzy się do niego zwracają.

do góry

Św. s. Faustyna Kowalska

Św. s. Faustyna pisała w „Dzienniczku”: „O Jezu, pomnij na gorzką mękę swoją i nie dozwól, aby ginęły dusze odkupione tak drogocenną Krwią Twoją Najświętszą. O Jezu, kiedy rozważam tę wielką cenę Krwi Twojej, cieszę się z jej wielkości, bo jedna kropla wystarczyłaby za wszystkich grzeszników. Chociaż grzech jest przepaścią złości i niewdzięczności, jednak cena jest położona za nas nigdy nieporównana” (Dz 72).

Jezus mówił do niej: „Córko, kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła miłosierdzia Mojego, zawsze spływa na twoją duszę Moja Krew i Woda, która wyszła z Serca Mojego, i uszlachetnia twą duszę. Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi świętej, zanurzaj się cała w Moim miłosierdziu z wielką ufnością, abym mógł zlać na duszę twoją hojność swej łaski” (Dz 1602).

Tłumacząc s. Faustynie symbolikę obrazu, który polecił namalować, Jezus podkreślał: „czerwony promień oznacza Krew, która jest życiem dusz...” (Dz 299).

do góry

Św. Maria Magdalena de Pazzi

Katarzyna (takie imię otrzymała na chrzcie) urodziła się 2 kwietnia 1566 r. w możnej patrycjuszowskiej rodzinie Pazzi we Florencji. Wykształcenie i wychowanie otrzymała od sióstr, które miały we Florencji szkołę i pensjonat dla dziewcząt z lepszych rodzin. W dziesiątym roku życia przyjęła pierwszą Komunię świętą. Odtąd przystępowała do niej w każdą niedzielę i w święta, co w owych czasach wywoływało zdziwienie, a nawet zastrzeżenia. W tym samym roku, w uroczystość św. Józefa, złożyła ślub dozgonnej czystości. Jako dziecko wyróżniała się pobożnością, tak że już w wieku 12 lat miała szczęście rozmawiać z Matką Bożą. Odtąd podobne objawienia zdarzały się w jej życiu częściej. Kiedy miała 16 lat, wstąpiła do klasztoru karmelitańskiego Matki Bożej Anielskiej (1582 r.). Klasztor ten stoi do dzisiaj na wzgórzu na przedmieściu Florencji. Tu otrzymała imię zakonne Marii Magdaleny.

W rok później podczas choroby złożyła śluby. Pełniła obowiązki kolejno zakrystianki, furtianki, mistrzyni nowicjatu i przełożonej domu. Wiodła życie pełne umartwień i przeniknięte modlitwą. Wyróżniała się wiernością w zachowaniu reguły, bardzo przecież surowej. Doświadczała wielu cierpień. Od niebieskiego Oblubieńca otrzymała koronę cierniową, która powodowała bardzo silne bóle głowy. 25 marca 1585 roku otrzymała dar stygmatów, czyli odbicia na swoim ciele ran Pana Jezusa; stygmaty te były na zewnątrz niewidoczne. W kilka dni potem otrzymała od Chrystusa mistyczną obrączkę jako znak duchowych zaślubin. 17 maja 1585 roku wpadła w ekstazę, która trwała bez przerwy 40 godzin. W czasie jej trwania otrzymała polecenie od Pana Jezusa, by odtąd codziennie przyjmowała tylko chleb i wodę, a jedynie w dni świąteczne - trochę pokarmu postnego. Otrzymała również polecenie, by sypiała odtąd tylko pięć godzin i to na wiązce siana, by w ten sposób wynagrodzić Panu Bogu za grzechy rodzaju ludzkiego. 8 czerwca 1585 roku rozpoczęła się nowa seria ekstaz, która trwała z krótkimi przerwami osiem dni.

Chrystus doświadczył Marię Magdalenę także falą długotrwałych i uporczywych oschłości oraz duchowego opuszczenia. Objaśnił jej, że ta męka była konieczna dla dobra Kościoła, a także dla odnowienia ducha zakonnego w klasztorach. Kiedy w roku 1587 zmarł jej brat, Alamanno, Maria Magdalena ujrzała jego duszę w płomieniach czyśćcowych. Kiedy w roku 1590 przeszła do wieczności jej matka, ujrzała również jej duszę w czyśćcu. Otrzymała równocześnie obietnicę, że czyściec matki będzie krótki - ze względu na wiele uczynków miłosierdzia, które wyświadczyła w swoim życiu.

Pan Jezus powiedział Marii Magdalenie, aby ofiarowała Bogu Ojcu Jego Krew. To było szczere uczczenie Męki Pańskiej i święta czyniła to przynajmniej pięćdziesiąt razu w ciągu dnia. W jednej ze swoich ekstaz widziała bardzo wielu nawróconych grzeszników oraz dusze wybawione z czyśćca przez tę modlitwę.

W ostatnich latach życia s. Maria Magdalena przechodziła wielkie cierpienia fizyczne i duchowe. Do tego dołączyły się prześladowania z zewnątrz od postronnych osób, do których wysyłała w imieniu Chrystusa listy z napomnieniami. Odpowiedzią z ich strony były szykany, a nawet groźby. W swoich wizjach otrzymała między innymi zrozumienie tajemnicy Trójcy Przenajświętszej i Wcielenia Jezusa. Pozostawiła po sobie pisma ukazujące głębokie doświadczenia duchowości chrześcijańskiej.

Zmarła 25 maja 1607 r. W 19 lat po śmierci, w 1626 roku papież Urban VIII dokonał jej beatyfikacji. Papież Klemens IX zaliczył ją uroczyście w poczet świętych w 1669 r. Jest patronką Florencji i Neapolu.

do góry

Cud eucharystyczny w Ludbregu

Cud eucharystyczny w Ludbregu w północno-wschodniej Chorwacji miał miejsce w 1411 roku.

Pewnego dnia nieznany dzisiaj z imienia ksiądz odprawiając Mszę Świętą w kaplicy Krzyża Świętego w zamku Batthany zwątpił, że po przeistoczeniu pod postacią chleba i wina jest prawdziwe Ciało i Krew Jezusa. Kiedy w tym momencie spojrzał do kielicha, zaskoczony nie zobaczył wina, ale ludzką krew. Ze strachu z pomocą murarza postanowił ukryć Krew Chrystusa. Dopiero przed śmiercią wyjawił tajemnicę o cudzie i wskazał miejsce, gdzie ukrył relikwię. Wierni zaczęli czcić Jezusa obecnego pod postacią Krwi. Cuda, które się działy wpisywano do tzw. Liber miraculorum, czyli Księgi cudów. W sprawę włączył się węgierski szlachcic z Lentyja Jan Sech i wysłał relikwię ze spisanymi świadectwami Ojcu Świętemu. W 1513 roku papież Leon X wydal bullę, w której uznał autentyczność relikwii i pozwolił na jej czczenie. Dwieście lat później hrabina Eleonora Strattman ofiarowała monstrancję ozdobioną szlachetnymi kamieniami i w niej do dziś przechowuje się relikwię. Teraz znajduje się ona po prawej stronie w nawie głównej, zabezpieczona specjalną szybą.

W XVIII wieku kościół i znajdującą się w nim relikwię musiano bronić przed najazdami tureckimi, dlatego wokół świątyni zbudowano mur obronny. A kiedy pojawiła się epidemia trądu w rejonie Moslawiny, chorwacki Sejm złożył ślubowanie - jeśli Bóg pomoże, Sejm zbuduje kościół Chrystusowego Grobu w miejscu, gdzie przechowywany jest najcenniejszy skarb Królestwa chorwackiego, czyli w Ludbregu. Potem podjęto kilka nieudanych prób budowy. Dopiero w 1993 roku można ją było rozpocząć. Tak powstała kaplica, którą ówczesny arcybiskup zagrzebski kard. Franciszek Kuharic postanowił poświęcić nie tylko męce Chrystusa, ale także Jego zmartwychwstaniu. Dziś w kaplicy odnajdujemy obraz ukrzyżowanego Chrystusa otoczonego aniołami, które zbierają Najświętszą Krew do kielichów, figurę Chrystusa złożonego do grobu i mozaikę zmartwychwstania Pańskiego. W pobliżu wybudowano 14 stacji Drogi krzyżowej, a każda z nich jest kapliczką z dwoma konfesjonałami.

Odpust w sanktuarium odbywa się w pierwszą niedzielę września, w ,,Świętą niedzielę”. Wtedy gromadzą się tu pielgrzymi z różnych części Chorwacji, ale także z pobliskich Węgier, Słowenii, a także Polacy. Obecność relikwii Najświętszej Krwi Chrystusa umacnia wiarę pątników, że Jezus ofiarował się na krzyżu i jest obecny z nami.

Na stronie internetowej sanktuarium czytamy: „Relikwia Najświętszej Krwi Chrystusowej jest stałym upomnieniem, by się umocnić w wierze, że On jest rzeczywiście z nami do skończenia świata, właśnie w Eucharystii. Nie wolno nam zapomnieć, jak mówi Pismo Święte: „Tę wysoką cenę zapłacił za nas Syn Boży. Niech będzie błogosławiona Krew Chrystusa na wieki!”.

do góry

Sanktuarium Krwi Chrystusa w Częstochowie

Dziś o rozwój kultu Krwi Jezusa troszczy się przede wszystkim Zgromadzenie Misjonarzy Krwi Chrystusa.

W Polsce Misjonarze prowadzą sanktuarium w Częstochowie i przechowują autentyczne relikwie Krwi Chrystusa, mające bardzo długą i skomplikowaną historię.

Wszystko zaczęło się od rzymskiego żołnierza Longina, który przebił bok Jezusa. Legendy mówią, że miał kłopoty ze wzrokiem. Krew tryskająca z Jezusowego serca zalała mu twarz. Longin doznał uzdrowienia oczu i nawrócił się. Z wdzięczności zebrał trochę ziemi nasączonej krwią Jezusa, wziął też gąbkę, na której podano Mu ocet, i obie relikwie ukrył w Mantui we Włoszech. Wiadomo, że zakopał je w ziemi, jednak wkrótce sam zginął męczeńską śmiercią. Relikwie odnaleziono dopiero w 804 r. 120 lat później ponownie zostały ukryte i odnaleziono je w 1048 r. W szukaniu relikwii za każdym razem pomagał św. Andrzej. Przychodził we śnie do wiernych wyznawców, podpowiadając, gdzie szukać drogocennego skarbu. Do naszych czasów przetrwała jedynie niewielka część relikwii Krwi Chrystusa. Gąbka zniknęła i do dziś nie wiadomo, gdzie może się znajdować.

Cząstka tych niezwykłych relikwii trafiła do Częstochowy w 1998 r. Misjonarze otrzymali je od Zgromadzenia Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa. Teraz błogosławią nimi indywidualnie każdego pielgrzyma, który przybywa do ich sanktuarium.

do góry

Jan Paweł II

Rozważania przed modlitwą Anioł Pański 1.07.2001.

Dziś zaczyna się lipiec, miesiąc, który zgodnie z ludową tradycją poświęcony jest kontemplacji Najświętszej Krwi Chrystusa, niezgłębionej tajemnicy miłości i miłosierdzia.

W dzisiejszej liturgii apostoł Paweł w Liście do Galatów stwierdza, że «ku wolności wyswobodził nas Chrystus» (Ga 5, 1). Ta wolność ma bardzo wysoką cenę: jest nią życie, Krew Odkupiciela. Tak! Krew Chrystusa jest ceną, którą Bóg zapłacił, aby wyzwolić ludzkość z niewoli grzechu i śmierci.

Krew Chrystusa jest niezbitym dowodem miłości niebieskiego Ojca do każdego człowieka, bez żadnego wyjątku.

Wszystko to bardzo jasno wyraził bł. Jan XXIII, który otaczał Krew Pańską wielkim nabożeństwem, wyniesionym z domu, gdzie słyszał w dzieciństwie, jak rodzina odmawiała litanie jej poświęcone. Jako papież napisał list apostolski wzywający do krzewienia tego kultu (Inde a Primis, 30 czerwca 1960 r.) i zachęcił wiernych do rozważania nieskończonej wartości tej Krwi, «której jedna kropla może wybawić cały świat od wszelkiej winy» (hymn Adoro Te devote).

Niech Maryja, Matka Tego, który swą Krwią odkupił świat, błogosławi wytrwałe wysiłki tych, którzy w Sri Lance i w innych miejscach starają się tworzyć klimat bezstronności i odprężenia, niezbędny warunek zgody i pokoju.

𖢛 W encyklice „Evangelium vitae” Ojciec Święty Jan Paweł II napisał: „Krew Chrystusa objawia, jak wielka jest miłość Ojca, a zarazem ukazuje, jak cenny jest człowiek w oczach Boga i jak ogromna jest wartość jego życia”.

W tym też kontekście trzeba ponownie przypomnieć słowa św. Jana Pawła II: „Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości”. Wezwania Litanii do Najdroższej Krwi Pana Jezusa pomagają zrozumieć ogrom zła, jakim jest pozbawienie życia niewinnego, bezbronnego człowieka pod sercem matki. Modlitwa tą litanią jest oddaniem czci Najdroższej Krwi Pana Jezusa, ale jednocześnie prośbą o obronę od zła doczesnego na ziemi.

W tejże encyklice św. Jan Paweł II przypomina także, że „krew każdego innego człowieka zabitego po Ablu jest głosem wznoszącym się do Pana. W sposób absolutnie jedyny i wyjątkowy woła do Boga Krew Chrystusa, którego proroczą zapowiedzią jest postać niewinnego Abla. (...) Krew płynąca z przebitego boku Chrystusa na krzyżu (por. J 19, 34) «przemawia mocniej niż krew Abla»: ta Krew wyraża bowiem i domaga się głębszej «sprawiedliwości», przede wszystkim jednak błaga o miłosierdzie, oręduje przed obliczem Ojca za braćmi (por. Hbr 7, 25), jest źródłem doskonałego odkupienia i darem nowego życia. Krew Chrystusa objawia, jak wielka jest miłość Ojca, a zarazem ukazuje, jak cenny jest człowiek w oczach Boga i jak ogromna jest wartość jego życia” (EV 25).

W numerze 25. encykliki papież stwierdza: „Z krwi Chrystusa wszyscy ludzie czerpią również moc do działania w obronie życia”.

W innym miejscu papież Polak pouczał: „Ludzkość, tak często raniona przez nienawiść i przemoc, odczuwa coraz bardziej niż kiedykolwiek potrzebę skuteczności działania Krwi Zbawiciela. W Niej zawiera się wielka moc miłości Chrystusa, nadzieja, a także droga pojednania”.

do góry

Benedykt XVI

Rozważania przed modlitwą Anioł Pański 5.07.2009.

Drodzy bracia i siostry!

W przeszłości pierwsza niedziela lipca związana była z nabożeństwem do Najdroższej Krwi Chrystusa. Kilku moich czcigodnych poprzedników zatwierdziło to nabożeństwo, a bł. Jan XXIII w Liście apostolskim "Inde a Primis" (30 czerwca 1960 r.) wyjaśnił jego sens i zaaprobował litanię. Temat krwi, związany z tematem Baranka paschalnego, ma w Piśmie Świętym pierwszorzędne znaczenie. Pokropienie krwią zwierząt złożonych w ofierze przedstawiało i ustanawiało w Starym Testamencie przymierze Boga z ludem, jak czytamy w Księdze Wyjścia: «Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud, mówiąc: 'Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów'» (Wj 24, 8).

Do tej formuły Jezus nawiązuje wyraźnie podczas Ostatniej Wieczerzy, kiedy podając kielich uczniom, mówi: «To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów» (Mt 26, 28). I rzeczywiście, od biczowania po przebicie boku po śmierci na krzyżu, Chrystus przelał całą swoją krew jako prawdziwy Baranek, ofiarowany za powszechne odkupienie. O zbawczej wartości Jego krwi Nowy Testament mówi w wielu miejscach. W tym Roku Kapłańskim wystarczy przytoczyć piękny fragment Listu do Hebrajczyków: «Chrystus (...) ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego i osiągnął wieczne odkupienie. Jeśli bowiem krew kozłów i cielców oraz popiół z krowy, którymi skrapia się zanieczyszczonych, sprawiają oczyszczenie ciała, to o ile bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę, oczyści wasze sumienia z martwych uczynków, abyście służyć mogli Bogu żywemu?» (9, 11-14). Drodzy bracia, napisane jest w Księdze Rodzaju, że krew Abla, zabitego przez swego brata Kaina, głośno woła z ziemi do Boga (por. 4, 10). Niestety, tak jak w przeszłości, dziś również słychać to wołanie, bo ludzka krew wciąż jest przelewana na skutek przemocy, niesprawiedliwości i nienawiści. Kiedy ludzie pojmą, że życie jest święte i należy wyłącznie do Boga? Kiedy zrozumieją, że wszyscy jesteśmy braćmi? Na rozlegające się we wszystkich częściach ziemi wołanie, spowodowane przez przelew krwi, Bóg odpowiada krwią swego Syna, który za nas oddał życie. Chrystus na zło odpowiedział nie złem, lecz dobrem, swoją nieskończoną miłością. Krew Chrystusa jest rękojmią wiernej miłości Boga do ludzkości. Patrząc na rany Ukrzyżowanego, każdy człowiek, nawet w warunkach największej nędzy moralnej, może powiedzieć: Bóg mnie nie opuścił, kocha mnie, oddał za mnie życie, i to pozwala mu odzyskać nadzieję. Niech Maryja Dziewica, która pod krzyżem razem z apostołem Janem otrzymała testament krwi Jezusa, pomoże nam odkrywać bezcenne bogactwo tej łaski, z poczuciem głębokiej i wiecznej wdzięczności.

do góry

Objawienia prywatne (orędzia)

Nie musisz w nie wierzyć, ale uważaj.

Żadne objawienia prywatne, także te, które zostały uznane przez Kościół katolicki za autentyczne, „nie należą do depozytu wiary” (KKK 67). Katolik nie ma więc obowiązku w nie wierzyć, jednak Kościół w swej mądrości nie wyklucza ich w przekonaniu, że jeśli są prawdziwe i zgodne z Objawieniem, mają miejsce zgodnie z wolą Chrystusa.

Zachowuje jednak wobec każdego z nich ostrożność, bada bardzo szczegółowo i wielostronnie. Z całą pewnością nie może nigdy przyjąć lub w jakikolwiek sposób zaakceptować „objawień”, „wizji” i „orędzi” zmierzających do przekroczenia czy poprawienia Objawienia, którego Chrystus jest wypełnieniem.

Niektórzy teolodzy zwracają uwagę, że rezygnując z wiary w treść któregoś z uznanych przez Kościół objawień prywatnych, trzeba uważać, aby równocześnie nie odrzucić wiary, np. w podawanych w nauczaniu Kościoła zasad moralnych, które treść objawienia przypomina i do ich przestrzegania wzywa.

do góry

Koronka do Najświętszych Ran

P. W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.

W. Amen.

Modlitwa wstępna:

O Jezu, Boski Odkupicielu, bądź nam miłościw, nam i całemu światu, Amen.

Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem. Amen.

Przepuść, zlituj się, mój Jezu, w otaczających niebezpieczeństwach Krwią Twoją Najdroższą osłoń nas. Amen.

Ojcze Przedwieczny, okaż, nam miłosierdzie, przez Krew Jezusa Chrystusa, Syna Twego Jedynego, błagamy Cię, okaż nam miłosierdzie. Amen. Amen. Amen.

Na dużych paciorkach:

P. Przez Niepokalane Serce Marii Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Rany Pana naszego Jezusa Chrystusa

W. Na uleczenie ran dusz naszych.

Na małych paciorkach:

P. O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia

W. Przez zasługi Twoich Świętych Ran.

Na zakończenie koronki odmawiamy trzy razy:

Przez Niepokalane Serce Maryi Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Rany Pana naszego Jezusa Chrystusa na uleczenie ran dusz naszych.

P. W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.

W. Amen.

do góry